Granica z Białorusią. Władimir Putin: Rosja nie ma nic wspólnego z kryzysem
Rosja "nie ma absolutnie nic wspólnego" z kryzysem na granicy białoruskiej, jej linie lotnicze "nie przewożą" imigrantów - oświadczył w sobotę Władimir Putin. Przekonywał, że imigranci trafiają na granicę, bo ich kraje łączy z Białorusią ruch bezwizowy. - To fałszywy wizerunek Rosji - ocenił w Polsat News rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn.
- Nie mamy z tym absolutnie nic wspólnego, ale na nas zawsze starają się zrzucić odpowiedzialność, z każdego powodu i bez powodu. Nasze linie lotnicze nie wożą tych ludzi - powiedział Putin w wywiadzie dla telewizji Rossija 1. Dodał następnie: "nawiasem mówiąc, Belavia (linie białoruskie-red.), jak powiedział mi Alaksandr Łukaszenka, też ich nie przywozi. Zamawiają czartery, jest wjazd bezwizowy - ludzie kupują bilety i lecą".
Putin oświadczył, że kryzys migracyjny wywołały same kraje zachodnie i że ma on przyczyny wojskowo-polityczne i ekonomiczne. - Dla imigrantów w krajach europejskich są bardzo wysokie zasiłki. (...) Po co pracować (w krajach pochodzenia imigrantów) w niepewnych warunkach, bez przestrzegania podstawowych zasad bezpieczeństwa, po co tam żyć i pracować, skoro można nie pracować i otrzymywać razem z rodziną dwa-trzy razy więcej? - mówił, opisując motywy migracji.
Żaryn: to fałszywy wizerunek Rosji
- Mamy świadomość, że to wszystko, co się dzieje jest organizowane przez reżim Łukaszenki i nie mogłoby się dziać bez akceptacji i poparcia Władimira Putina. Tak duża operacja nie mogłaby zostać zorganizowana wbrew Rosji. To Rosja będzie zainteresowana - i już takie sygnały wysyła - zdyskontowaniem politycznym tego kryzysu na szczeblu międzynarodowym i prezentowaniem się jako kraj, który nie ma nic z tym wspólnego, a może służyć za mediatora. To fałszywy wizerunek Rosji tego - mówił w Polsat News rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn.
Putin oskarżył też kraje UE o nieprzestrzeganie zasad humanitarnych. Według jego słów na granicy białorusko-polskiej pogranicznicy i żołnierze polscy "biją potencjalnych imigrantów, strzelają im nad głowami z broni ostrej, a nocą włączają syreny i światło" w kierunku miejsc, gdzie znajdują się przybysze, w tym dzieci i ciężarne kobiety.
Putin: Łukaszenka i Merkel są gotowi rozmawiać
- Unia Europejska o kryzysie migracyjnym na granicach Białorusi z krajami unijnymi powinna rozmawiać z Mińskiem - powiedział w sobotę prezydent Rosji Władimir Putin. Oświadczył, że jego zdaniem Alaksandr Łukaszenka i kanclerz Angela Merkel są gotowi rozmawiać.
ZOBACZ: Media: większość osób, które przemycają migrantów z Białorusi to imigranci z Niemiec
- To nie jest pytanie do mnie, dlaczego oni (UE i Białoruś) ze sobą nie rozmawiają. Nas to nie dotyczy - powiedział Putin. Dodał, że "zrozumiał ze swoich rozmów z Alaksandrem Łukaszenką i kanclerz Merkel, że są gotowi porozmawiać ze sobą".
- Mam nadzieję, że w najbliższym czasie do tego dojdzie i uda się nawiązać jakiś bezpośredni kontakt między Unią Europejską, głównymi krajami Unii, w każdym razie między RFN i Białorusią. To jest najważniejsze, bo imigranci próbują dostać się przede wszystkim do Niemiec - powiedział Putin.
Łukaszenka odetnie gaz? Putin "ma nadzieję", że do tego nie dojdzie
- Teoretycznie, Łukaszenka jako prezydent kraju tranzytowego, może zapewne wydać polecenie przerwania naszych dostaw do Europy, chociaż byłoby to naruszeniem naszego kontraktu tranzytowego i mam nadzieję, że nie dojdzie do tego - powiedział Putin
ZOBACZ: Aleksander Łukaszenka grozi odcięciem gazu. Jest odpowiedź Komisji Europejskiej
Dodał następnie: "ale z drugiej strony, przeciwko niemu zawsze stosowane są nowe sankcje i grozi się ich nałożeniem".
Przerwanie tranzytu "spowodowałoby wielkie szkody dla sektora energetycznego w Europie" i "nie sprzyjałoby rozwojowi relacji" Rosji z Białorusią jako krajem tranzytowym - mówił Putin.
Putin o ćwiczeniach NATO na Morzu Czarnym. "Niech wiedzą, że my nie odpoczywamy"
Putin zapewniał, że opowiada się za rozwiązaniem kryzysu "w interesach zarówno Białorusi, jak i krajów europejskich, w tym Polski i RFN, i innych krajów". Powtórzył, że liczy na "bezpośredni kontakt władz Białorusi i głównych państw Unii".
Oświadczył też, że na Morzu Czarnym odbywają się "niezaplanowane ćwiczenia" wojskowe krajów NATO, a jednocześnie Ukraina stosuje aparaty bezzałogowe nad Donbasem.
- Powstaje wrażenie, że po prostu nie dają nam odetchnąć. A więc niech wiedzą, że my nie odpoczywamy - ostrzegł.
Czytaj więcej