Nowa Zelandia. Rzadki pingwin białooki znalazł się 3 tys. km od domu
Ekspert twierdzi, że znalezienie się ptaka w Nowej Zelandii przypomina o zagrożeniach, przed jakimi stoją pingwiny z powodu ocieplenia wód i zmieniających się siedlisk.
Pingwin antarktyczny przemierzył 3000 km lodowatych wód, aby znaleźć się daleko od domu na nowych, zagadkowych wybrzeżach: południowo-wschodnim wybrzeżu Nowej Zelandii.
Wspomniany pingwin białooki, pieszczotliwie nazywany przez miejscowych "Pingu", został zauważony jako nieco zdezorientowany w Birdlings Flat, małej miejscowości na Południowej Wyspie w Nowej Zelandii.
To dopiero trzeci odnotowany przypadek żywego pingwina białookiego – gatunku zamieszkującego Półwysep Antarktyczny – który dotarł do Nowej Zelandii. Jego przybycie przypomina o zagrożeniach, jakie napotykają ptaki ze względu na ocieplenie wód, zwiększoną konkurencję w zdobywaniu pożywienia i zmianie siedlisk.
Ocieplenie klimatu
Po zaobserwowaniu, że pingwin nie wchodzi do wody i może być zagrożony ze strony psów, Thomas Stracke poprosił o pomoc "Penguin Rehabilitation" z miejscowości Christchurch.
ZOBACZ: Nowa Zelandia. Zaszczepili pierwszą dawką 90 proc. ludności. Lockdown nadal zostaje
Stracke powiedział, że kiedy przybył z weterynarzem, był zszokowany, gdy znalazł pingwina białookiego.
- Oprócz tego, że pingwin był trochę głodny i poważnie odwodniony, w rzeczywistości jego stan nie był taki zły. Daliśmy mu trochę płynów i koktajl rybny – powiedział Stracke.
Pingwin został wypuszczony do zatoki, gdzie miejscowi, którzy mu pomogli mają nadzieję, że uda mu się dostać z powrotem do domu.
Czytaj więcej