Mateusz Morawiecki: imperializmem w czystej postaci - decyzje zostały podjęte na Kremlu
To, z czym mamy do czynienia, jest imperializmem w czystej postaci - decyzje zostały podjęte na Kremlu, a podstawowym celem jest dalsze osłabianie i rozbijanie UE, dlatego tak ważna jest nasza stanowcza i twarda odpowiedź - mówił premier Mateusz Morawiecki o sytuacji na granicy polsko-białoruskiej.
Szef rządu w kolejnym odcinku swojego podcastu najwięcej uwagi poświęcił sytuacji na polsko-białoruskiej granicy. Wskazywał, że mamy tam do czynienia ze zorganizowaną prowokacją Alaksandra Łukaszenki.
"Czas wielkiego sprawdzianu"
- Niestety wiemy, do czego są zdolni dyktatorzy ze wschodu, bo mogliśmy to zaobserwować w Gruzji i na Ukrainie - dodał, przywołując słowa b. prezydenta Lecha Kaczyńskiego. - Teraz przyszedł dla nas czas wielkiego sprawdzianu, dlatego tak ważna jest nasza stanowcza i twarda odpowiedź - mówił.
Podkreślał, że w takich momentach zadaniem rządu jest, by działać, bo stawką jest bezpieczeństwo obywateli. - Chcę wszystkich zapewnić, że cokolwiek się wydarzy, zrobimy wszystko, by polska granica była bezpieczna. To jest nasz najświętszy obowiązek - podkreślił.
Szef rządu zastanawiał się też dlaczego reżim Łukaszenki zdecydował się na wywołanie kryzysu migracyjnego. Ocenił, że zapewne istnieje jakiś cele ekonomiczny, ale też - dodał - jest to odwet za to, że Polska podobnie jak cała wspólnota europejska opowiedziała się za demokratycznymi przemianami na Białorusi oraz za sankcje nałożone na Mińsk.
- Jednak to tylko element większego celu politycznego, choć raczej powinienem powiedzieć neoimperialnego. To z czym mamy do czynienia jest imperializmem w czystej postaci. Decyzje zostały podjęte na Kremlu, a podstawowym celem jest dalsze osłabianie i rozbijanie UE - mówił.
Manipulacja informacjami
Morawiecki zwracał też uwagę, że w wojnie hybrydowej walka toczy się przede wszystkim na polu informacyjnym. Mówił, że białoruskie służby wpuszczają zmanipulowane zdjęcia i filmy w medialny obieg. Jak zaznaczył takich materiałów są już dziesiątki, a będzie ich zapewne więcej. "Bądźcie ostrożni i krytyczni w ich ocenie. To sposób Łukaszenki, który ma nas skłócić, wywołać histerie i społeczne niepokoje" - ostrzegł.
Przypomniał też, że Polska chciała zapewnić potrzebującym na granicy realną pomoc, wysyłając konwoje humanitarne. Białoruskie służby jednak - zaznaczył - nie wpuściły tych ciężarówek na swoje terytorium. Zapewnił, że ciężarówki z żywnością i namiotami cały czas są gotowe, ale "Łukaszenka działa jak gangster".
ZOBACZ: Ustawa o obronie ojczyzny. Opublikowano projekt aktu prawnego. Podano datę wejścia w życie
- Jemu kompletnie nie zależy na ludziach koczujących przy granicy, jemu zależy wyłącznie na eskalacji kryzysu - powiedział premier. Podkreślił, że z tego powodu cała UE musi mówić jednym głosem. Teraz - dodał - ważne są dalsze działania dyplomatyczne przy zamykaniu kolejnych kanałów przerzutu migrantów na Białoruś.
Stały kontakt z szefową KE
Zapewniał, że jest w stałym kontakcie z szefową KE Ursulą von der Leyen oraz innymi unijnymi przywódcami i przekazał, że wszyscy zgadzają się, iż należy niezwłocznie podjąć działania na rzecz zabezpieczenia zewnętrznej granicy UE.
- Ale na ten moment cała odpowiedzialność spoczęła na Polsce i krajach bałtyckich. Atak na nasze granice możemy odeprzeć tylko własnymi siłami, dlatego bezpieczeństwa polskiej granicy strzegą ramię w ramię funkcjonariusze Straży Granicznej i Policji, żołnierze Wojska Polskiego i WOT. Robią to z pełnym poświęceniem - powiedział i dziękował wszystkim funkcjonariuszom, a także im kierownictwu.
ZOBACZ: Jan Kanthak został wiceministrem w Ministerstwie Aktywów Państwowych
- Jesteśmy z was dumni i jesteśmy wam wdzięczni. Macie nasze pełne wsparcie i macie wielkie poparcie Polaków - podkreślił.
Kryzys migracyjny na granicy
Od wiosny gwałtownie wzrosła liczba prób nielegalnego przekroczenia granicy Białorusi z Litwą, Łotwą i Polską przez migrantów z krajów Bliskiego Wschodu, Afryki i innych regionów. UE i państwa członkowskie podkreślają, że to efekt celowych działań reżimu Alaksandra Łukaszenki, który instrumentalnie wykorzystuje migrantów, w odpowiedzi na sankcje.
Od 2 września, w związku z presją migracyjną w przygranicznym pasie z Białorusią w 183 miejscowościach woj. podlaskiego i lubelskiego obowiązuje stan wyjątkowy. Ma to związek z presją migracyjną ze strony Białorusi, która prowadzi wojnę hybrydową, używając do tego migrantów.
ZOBACZ: Kryzys migracyjny. Na granicy powstaje duży obóz. MSWiA: służby białoruskie dowożą materiały
W poniedziałek duża grupa migrantów przeszła po stronie białoruskiej w kierunku granicy z Polską. Migranci zgromadzili się w okolicach Kuźnicy. Resort obrony narodowej poinformował tego dnia, że służbom MSWiA i żołnierzom udało się zatrzymać pierwszą masową próbę przekroczenia granicy. Migranci stworzyli obozowisko w rejonie Kuźnicy, pilnowani są przez służby białoruskie. Po polskiej stronie powstaje specjalna zapora, która ma uniemożliwić nielegalne przedostawanie się migrantów na teren Polski i UE.
Czytaj więcej