"Próba siłowego przekroczenia granicy". Wiceszef MSWiA Bartosz Grodecki w "Graffiti"
- Miała miejsce próba siłowego przekroczenia granicy. Około 150-osobowa grupa migrantów chciała sforsować przejście na odcinku podlaskiego oddziału Straży Granicznej - powiedział wiceszef MSWiA Bartosz Grodecki w programie "Graffiti". Jak dodał, "wieczorem możliwy jest szturm". Później MON uściśliło, że gdy migranci próbowali sforsować ogrodzenie, żołnierze oddali strzały ostrzegawcze.
Wiceszef MSWiA Bartosz Grodecki przekazał w "Graffiti" najnowsze informacje dot. działań służb przy granicy z Białorusią. Przyznał, że "w nocy miała miejsce siłowa próba przekroczenia granicy. Około 150-osobowa grupa migrantów chciała sforsować przejście na odcinku podlaskiego oddziału Straży Granicznej".
Przyznał, że "prób przekroczenia granicy było więcej", co potwierdziła nad ranem Straż Graniczna.
Jak dodał Grodecki, resort spraw wewnętrznych "jest przygotowany na wzmożone działania na granicy". - Służby zaraz po zakończeniu Marszu Niepodległości przejeżdżają w tej region. Jeden ze scenariuszy, to możliwy szturm wieczorem na granicy - przekazał w rozmowie z Grzegorzem Kępką.
- Dziś jest wyjątkowy dzień święta państwowego. Może być taki scenariusz, że skoro my działamy na dwóch frontach, to będziemy słabsi - przekazał.
Masowa próba przekroczenia granicy. "Rzucano gałęzie i kamienie"
Nieco później więcej szczegółów dotyczących próby sforsowania polskiej granicy przez grupę migrantów przekazał resort obrony narodowej, informując o strzałach ostrzegawczych w powietrze jakie oddali polscy żołnierze.
MON zaznaczyło jednocześnie, że "po dotarciu na miejsce wsparcia Straży Granicznej i Policji sytuacja uspokoiła się". "Służby graniczne Białorusi przewiozły większą część migrantów w głąb lasu" - dodał resort.
Ostrzegawczo strzelał również żołnierze, który miał zostać zaatakowany przez migrantów w okolicach Szudziałowa.
Do zdradzeń odniosła się również Straż Graniczna.
Jak przekazała st. chor. sztab. Ewelina Szczepańska z sekcji prasowej Komendy Głównej SG, w kierunku funkcjonariuszy i żołnierzy rzucano kawałkami drewna, gałęziami i kamieniami.
Straż Graniczna poinformowała, że próba została udaremniona. Dodano, że służby Białorusi przewiozły większą część migrantów w głąb lasu, zaś pozostała grupa rozpaliła ogniska kilkanaście metrów od linii granicy państwowej.
W działaniach funkcjonariuszy SG pomagali także policjanci. Jak poinformował w czwartek rano rzecznik podlaskiej policji Tomasz Krupa, w środę ok. godz. 20 w okolicach Białowieży "kilkudziesięciu policjantów współdziałało z funkcjonariuszami SG i żołnierzami, bo po białoruskiej stronie zgromadziła się kilkusetosobowa grupa migrantów".
Dodał, że noc w okolicach Kuźnicy i rozbitego tam przez migrantów obozowiska przebiegła spokojnie. Poinformował również, że w środę podlaska policja zatrzymała 23 osoby, które nielegalnie przebywały w Polsce. - Od początku kryzysu policjanci zatrzymali 4455 takich osób" - dodał.
Grodecki: ta cała sytuacja to jest choreografia czegoś większego
Wieceszef MSWiA Bartosz Grodecki w czwartek w "Graffiti" opisał też jak wygląda codzienność na granicy. - To, co się dzieje na granicy, to dziś operowanie już dużymi liczbami. Po drugiej stronie obserwujemy duży ruch. Ci ludzie dojeżdżają w okolice przejścia granicznego w Kuźnicy Białostockiej, potem są przewożeni w inne miejsca przez służby białoruskie - przekazał.
- Instrumentalizacja migracji nie jest nowym zjawiskiem. Białoruś wykorzystała migrantów i stworzyła sztuczny szlak migracyjny. Ci ludzie legalnie docierają na Białoruś za pieniądze. Te kwoty wahają się od 3 do 12 tys. dolarów za "pakiet turystyczny" dla jednej osoby, aby dostać się do Mińska - przekazał.
Wideo: Próba siłowego przekroczenia granicy. 150 osób forsowało zasieki
Grodecki zaznaczył, że być może "ta cała sytuacja to jest choreografia czegoś większego - do podważenia wiarygodności i wartości, na których oparte jest NATO i Wspólnota Europejska". - Jednak cieszę się, że mówią dziś jednym głosem - dodał.
Wiceszef MSWiA zaznaczył też, że ten kryzys jest "kwestią podważenia pewnej architektury bezpieczeństwa". - Zaraz będziemy mieli sytuację w której Federacja Rosyjska ubierze togę i powie, że to ona jest "rozjemcą" i że bez niej "ta architektura nie może funkcjonować" - powiedział.
Zaznaczył też, że problem migracji w UE jest "nierozwiązany". - Balansujemy ciągle między ochroną granic, konwencją genewską - przyznał.
Marsz Niepodległości. "Musi być dobrze zabezpieczony"
Wiceszef resortu spraw wewnętrznych i administracji Bartosz Grodecki odniósł się do dzisiejszych obchodów Święta Niepodległości.
Grzegorz Kępka zapytał wiceszefa MSWiA, czy poradnik policji dla dziennikarzy relacjonujących Marsz Niepodległości, nie przypomina instrukcji dla korespondentów wojennych. - "Dobre ujęcie nie jest warte życia i zdrowia" - zacytował Grzegorz Kępka.
- Mamy świadomość, że ten marsz musi być dobrze zabezpieczony. Minister Kamiński wielokrotnie rozmawiał z komendantem głównym policji o zabezpieczeniach tego marszu i zrobimy wszystko, aby było bezpiecznie - powiedział Bartosz Grodecki.
- Zdarzało się, że podczas poprzednich lat, dziennikarze i fotoreporterzy byli bardzo blisko tych wydarzeń. Życie i zdrowie nie jest tego warte - dodał.
"Bierzemy pod uwagę wszystkie scenariusze"
Grodecki zaznaczył, że "wszelkie scenariusze w policji muszą być rozpatrzone - od tych pokojowych do najbardziej skrajnych i niebezpiecznych".
Prowadzący zapytał o oficjalny plakat reklamujący Marsz Niepodległości, który wystylizowano na historyczny wzór ogłoszeń okupanta. - Czytałem o nim, ale nie widziałem. Mogę podkreślić jedno - Dzień Niepodległości to święto państwowe, Marsz Niepodległości to święto polskie. Nie wyobrażam sobie innej symboliki niż biało-czerwona na tym marszu - stwierdził, podkreślając, że "państwo musi zabezpieczyć obchody".
Grodecki podkreślił, że policja jest przygotowana na "rosyjskie prowokacje podczas Marszu". - Mamy przewidziane scenariusze na takie sytuacje. Stąd sprzątanie ulic, bo ten marsz może być prowokowany i nie być dobrze odebrany społecznie - przekazał.
Pozostałe odcinki programu można obejrzeć tutaj.
Czytaj więcej