Niemcy. Antyszczepionkowcy porównują się do ofiar nazistowskiego terroru
Antysemityzm i relatywizacja narodowego socjalizmu są w Niemczech coraz bardziej widoczne w poglądach osób negujących pandemię, którzy szczepienia "utożsamiają z formami nazistowskiego terroru" – podaje program "Tagesschau". - Ludzie z tych środowisk uważają się za "dzisiejszych Żydów" - dodano w materiale.
Jest wiele przykładów na to, że obecna sytuacja związana z pandemią jest przez środowiska ze skrajnej prawicy utożsamiana z nazistowską dyktaturą - podkreśla "Tagesschau".
- Ludzie z tych środowisk (...) uważają się za "dzisiejszych Żydów", a żółte gwiazdy porównują do oznaczenia "niezaszczepieni". W ten sposób bagatelizują w całości prześladowania Żydów i reżim totalitarny - ocenia program "Tagesschau".
- Mówienie o tych gwiazdach jest szczególnie perfidne - uważa Żydowskie Forum na rzecz Demokracji i Przeciwko Antysemityzmowi (JFDA).
Porównanie szczepień do cyklonu B
- Innymi negatywnie zapamiętanymi przykładami było porównanie szczepień do Cyklonu B przez polityka AfD Stefana Bauera, wypowiedzi Attili Hildmanna, że judaizm był odpowiedzialny za pandemię i całe zło na świecie oraz że nadchodzi nowy Holokaust - relacjonuje "Tagesschau".
Po rozpoczęciu protestów środowisk negujących pandemię, zaobserwowano "znaczny wzrost relatywizacji Shoah" i przekonywania o istnieniu "żydowskiego spisku" – zaznacza Remko Leemhuis, dyrektor Amerykańskiego Komitetu Żydowskiego w Berlinie. Dodaje, że wypowiedzi tego typu "nie ograniczają się już tyko do prawicowego spektrum ekstremistów (…), są wyrażane coraz bardziej otwarcie".
JFDA jest obecne podczas licznych demonstracji i dokumentuje wydarzenia. Zdaniem Leemhuisa, "relatywizacje nazistowskie można zaobserwować u niemal wszystkich aktorów z heterogenicznego środowiska (...) ludzi negujących pandemię: ze środowisk prawicowych ekstremistów i prawicowo-populistycznych, a także »wolnej lewicy« i środowisk alternatywno-ezoterycznych. Jest to widoczne obecnie na prawie każdym wiecu i demonstracji, a także w internecie".
Jak zaznacza szef Urzędu Ochrony Konstytucji w Turyngii Stephan Kramer, powszechne bagatelizowanie narodowego socjalizmu w środowisku negującym pandemię jest "wyraźnym znakiem wpływu i przejęcia sceny przez prawicowych ekstremistów".
"Część tego antysemityzmu wywodzi się z mitów spiskowych"
Michael Blume, przedstawiciel organizacji walczącej z antysemityzmem w Badenii-Wirtembergii, zauważa: - Część tego antysemityzmu wywodzi się z mitów spiskowych związanych z Izraelem, ponieważ są one kultywowane głównie w środowiskach lewicowych i migranckich.
Zmieniło się tym samym widzenie Holocaustu – nie zaprzecza się już jego istnieniu, lecz przypisuje "rzekomemu światowemu spiskowi Rotszyldów". Zwolennicy tej teorii "zinterpretowali demokratycznie podjęte środki przeciwko pandemii COVID-19 lub przeciwko kryzysowi klimatycznemu jako kontynuację tego rzekomo kontrolowanego przez Żydów spisku i utożsamiali się z prawdziwymi ofiarami Holokaustu". Ta "podsycana cyfrowo kpina z prześladowanych, brutalizacja i radykalizacja, przenika niestety do społeczeństwa i prowadzi do antysemickiej nienawiści w Niemczech, a nierzadko nawet do przemocy" - ostrzega Blume w rozmowie z "Tagesschau".
Relatywizowanie prześladowań i cierpienia ofiar nazizmu poprzez instrumentalizację i nadużywanie symboli jest "niepokojące i głęboko odrażające" – podkreśla z kolei Kramer i zaznacza, że "ani wolność słowa, ani uzasadniona krytyka politycznych decyzji w czasie pandemii nie mogą tego usprawiedliwiać".
Dla ocalałych z Holokaustu i ich potomków to jawne relatywizowanie nazizmu jest nie do przyjęcia. - To bolesne dla społeczności żydowskiej, że eksterminacja sześciu milionów Żydów w czasach nazistowskich jest stawiana na równi ze środkami, podjętymi przez rząd federalny w celu zwalczania pandemii. To perfidna kpina z ofiar narodowego socjalizmu - podkreśla JFDA.
Czytaj więcej