Niemcy. Przedstawiciel ds. Bośni i Hercegowiny: rozpad BiH wpłynąłby na cały region
Jeśli wieloetniczna Bośnia i Hercegowina zostanie pchnięta ku rozpadowi, będzie to miało nieuchronny wpływ na inne nierozwiązane konflikty w regionie, takie jak ten między Serbią i Kosowem - powiedział w sobotę agencji Reutera Wysoki przedstawiciel dla Bośni i Hercegowiny.
Niemiecki polityk Christian Schmidt, który jest międzynarodowym Wysokim Przedstawicielem w Bośni i Hercegowinie rozmawiał również z tygodnikiem "Der Spiegel", a jego wypowiedzi cytuje również w sobotę agencja dpa.
Ma to związek z raportem dla ONZ, w którym Schmidt analizuje aktualną sytuację w BiH. Agencja informacyjna dpa, która zapoznała się raportem, przedstawia główne jego tezy. - Bośnia i Hercegowina stoi w obliczu najpoważniejszego zagrożenia egzystencjalnego w okresie powojennym - napisał niemiecki dyplomata.
ZOBACZ: Warszawa. Górnicy protestują przeciw polityce klimatycznej UE. "Dzisiaj Turów, jutro kto?"
W jego ocenie układ pokojowy z Dayton, który w 1995 r. zakończył wojnę w BiH, może podlec daleko idącej erozji, jeśli społeczność międzynarodowa nie podejmie w porę działań, by powstrzymać separatystów z Republiki Serbskiej podważających jego postanowienia.
"Serbia powinna mieć interes, aby Bośnia i Hercegowina się nie rozpadła"
Republika Srpska stanowi obecnie jedną z dwóch części składowych Bośni i Hercegowiny. Schmidt odniósł się do posunięć przywódców bośniackich Serbów, mających na celu zniszczenie kluczowych instytucji państwowych BiH, takich jak wspólne siły zbrojne, wspólna administracja podatkowa i najwyższy organ sądowniczy, a także inne instytucje.
- Niepokoje dotyczące Bośni i Hercegowiny wpłyną również w ten lub inny sposób na trudne relacje między Serbią a Kosowem - ocenił Schmidt w rozmowie z agencją Reutera. - Serbia powinna mieć interes w tym, żeby Bośnia i Hercegowina się nie rozpadła - stwierdził Schmidt, dodając, że droga Belgradu do członkostwa w Unii Europejskiej może zostać poważnie zakłócona w wypadku destabilizacji sytuacji w Bośni. - Nie jest tajemnicą, że Belgrad wspiera swych rodaków w BiH - przypomniał.
"Istnieje ryzyko, że kraj się rozpadnie"
Zapytany o to, czy istnieje realna możliwość rozpadu Bośni, Schmidt powiedział, że nie jest to bezpośrednie zagrożenie. - Ale jeśli degradacja układu z Dayton będzie postępować dalej (...) istnieje ryzyko, że kraj się rozpadnie - wyjaśnił dodał.
Wspierane przez USA porozumienie pokojowe z Dayton podpisane w 1995 roku zakończyło trwającą 3,5 roku wojnę pomiędzy bośniackimi Serbami, Chorwatami i muzułmańskimi Bośniakami, dzieląc kraj wzdłuż linii etnicznych na dwa autonomiczne regiony - zdominowaną przez Serbów Republikę Serbską i Federację dzieloną przez Chorwatów i Bośniaków.
Schmidt powiedział agencji Reutera, że wciąż ma nadzieję, iż presja międzynarodowa przyczyni się do rozwoju wydarzeń w "rozsądnym kierunku", jednak czerwoną linią będzie wycofanie się Republiki Serbskiej ze wspólnych sił zbrojnych i utworzenie własnej, odrębnej armii na terenie Bośni, co zapowiedział przywódca Serbów bośniackich Milorad Dodik.
- Jeśli okaże się to prawdą... wtedy my, społeczność międzynarodowa, będziemy musieli bardzo, bardzo, bardzo poważnie zastanowić się nad tym, jak możemy iść naprzód - powiedział Schmidt.
Urząd Wysokiego Przedstawiciela "został ustanowiony na mocy międzynarodowego porozumienia pokojowego z Dayton z 1995 roku. Ze względu na swoje daleko idące uprawnienia odgrywa on ważną rolę w reformach i przezwyciężaniu różnic politycznych w Bośni i Hercegowinie. Rosja od dawna domaga się likwidacji tego stanowiska. Oskarża wysokiego przedstawiciela o prowadzenie jednostronnej polityki na korzyść Brukseli i Waszyngtonu" - przypomina tygodnik "Spiegel". Schmidt objął urząd w sierpniu tego roku.
Czytaj więcej