Referendum rozstrzygnie kwestię aborcji na lata - Szymon Hołownia w "Gościu Wydarzeń"
- To musi być siła obywatelska i to obywatele powinni zabierać głos, a nie być zasłaniani przez polityków - powiedział Szymon Hołownia (Polska 2050). Według niego o kwestii prawa aborcyjnego powinno zdecydować referendum. Jednak zanim do niego dojdzie, powinno wrócić poprzednie prawo aborcyjne - stwierdził polityk w programie "Gość Wydarzeń". Przyznał, że "nie wie", czy pójdzie w "Marszu dla Izy".
Zapytany, czy pójdzie w sobotę w "Marszu dla Izy", do którego namawia m.in. przewodniczący PO Donald Tusk, Szymon Hołownia, lider ruchu Polska 2050 powiedział, że "to nie jest moment na polityczne demonstracje". Zapytany o to, czy będzie na marszu obecny odpowiedział "nie wiem".
Chodzi o sprawę 30-letniej kobiety, która trafiła do pszczyńskiego szpitala w 22. tygodniu ciąży, gdy odeszły jej wody płodowe. U płodu już wcześniej stwierdzono wady rozwojowe, a kobieta zmarła w wyniku wstrząsu septycznego. Jej rodzina uważa, że lekarze zbyt długo zwlekali z zakończeniem ciąży, co przyczyniło się do zgonu.
Trzeba oddać głos Polkom i Polakom
- Myślę, że to musi być siła obywatelska i to obywatele i obywatelki powinni zabierać głos, a nie być zasłaniani przez polityków. Podzielając ten gniew i oburzenie na to, co dzieje się w Polsce, przez Jarosława Kaczyńskiego, który otworzył kolejną wojnę aborcyjną, której skutki widzimy, jako polityk chcę się powstrzymać od tego typu ruchów - powiedział Szymon Hołownia.
Jak dodał obawia się "politycznego show". - Polityka ma polegać na tym, żebyśmy wreszcie my politycy oddali głos obywatelom. I dlatego chcę zobaczyć i usłyszeć w Polsce nie wolę Jarosława Kaczyńskiego w sprawie tego co kobiety powinny zrobić ze swoim życiem, tylko chcę zobaczyć i usłyszeć wolę Polaków - powiedział Hołownia.
- Rozwiązaniem tej sprawy (przepisów dotyczących aborcji - red.) powinno być referendum - powiedział polityk. Jego zdaniem pozwoli to zdecydować w bardzo ważnych sprawach bez pośrednictwa partii politycznych.
ZOBACZ: Pszczyna. Śmierć 30-letniej Izy. Rodzina publikuje apel
Zapytany o to, czy kwestia aborcji powinna być określana w drodze referendum powiedział: - Jeżeli nie głosujemy w referendum, to nie głosujemy też w Sejmie, bo i tu, i tu jest głosowanie - powiedział.
- Najtrudniejsze będzie napisanie pytań - przyznał lider Polski 2050. Przypomniał, że m.in. w Irlandii w takim przypadku zastosowany został mechanizm "bardzo szerokich konsultacji". Według niego pytania były "na tyle otwarte, aby ludzie mogli na nie odpowiedzieć" oraz "nie sugerujące odpowiedzi".
- Tego niestety nie, można zrobić w tym Sejmie. Bo ten Sejm ma prawo korygować pytania referendalne i nie chcielibyśmy, żeby ten Sejm w ten sposób postępował - dodał polityk.
- Teraz trzeba wrócić do tej ustawy, która funkcjonowała w Polsce przez 27 lat i na którą się wszyscy nie zgadzali, ale to była ta jedyna zgoda w tym temacie, na którą nas było stać. A jak się te ustawę uchwali, jako swego rodzaju plaster na sytuację, która jest, to w następnym Sejmie (należy - red.) przeprowadzić uczciwie i rzetelnie proces referendalny, żebyśmy mieli na lata tę kwestię rozstrzygniętą przez większość społeczeństwa - powiedział Hołownia.
WIDEO - Szymon Hołownia w "Gościu Wydarzeń"
Jestem za kompromisem aborcyjnym
Zapytany przez Piotra Witwickiego o to, jak będzie głosował w takim referendum odpowiedział: - Jak uzgodnimy pytania, to ja wtedy powiem, jak będę głosował - stwierdził.
Zapytany o to, czy jest za utrzymaniem kompromisu aborcyjnego unikał odpowiedzi, pytając, co to jest kompromis aborcyjny.
- Kompromis aborcyjny to jet to, co mieliśmy w Polsce - powiedział Piotr Witwicki.
- No to ja odpowiadam, że jestem na tak. Jestem za utrzymaniem tego, co Jarosław Kaczyński zburzył wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego - odpowiedział lider Polski 2050.
- Moje stanowisko w tej sprawie jest jasne. Trzeba jak najszybciej wrócić w tym Sejmie do tego stanu, który zburzył Jarosław Kaczyński - wyjaśnił. Dodał, że przepisy, o których wspomina, "zapewniają jakieś minimum zgody".
- Bardzo wyraźnie mówię, że kiedy słyszymy o takich sytuacjach, jakie mają w tej chwili miejsce w Polsce, jest to coś, co doprowadza do najwyższego oburzenia i przekonania, że coś jest w państwie nie tak - dodał, tłumacząc, że powstała "maszynka do mielenia ludzi", a państwo PiS "nie widzi oczu człowieka, łez człowieka".
ZOBACZ: Pszczyna. Śmierć 30-letniej Izy. Zawieszono lekarzy. Szpital opublikował oświadczenie
Jego zdaniem "to kobieta powinna móc podjąć decyzję w tej sprawie". Jak wyjaśnił Polska 2050 ma program opieki okołoporodowej dla kobiet w trudnych przypadka, który polega w głównej mierze na wyznaczeniu stałego zespołu specjalistów opiekujących się daną kobietą, by nie musiała kolejnym lekarzom tłumaczyć od nowa swojej sytuacji.
- Kosztowałoby to na pewno mniej niż kolejny zsumowany Polski Instytut Rodziny, Demografii i tym podobne wymysły, mniej niż 50 mln dodatkowych na Fundusz Kościelny - powiedział. Jak przyznał "dzisiaj w budżecie państwa mamy wpływy takie, które zapewniają realizację nie tylko tego pomysłu, ale i wielu innych, które można by dziś zrealizować", co pozwoliłoby rozwiązać "50 tys. takich problemów rocznie". - Nie powiem panu czy to jest kilkaset tysięcy złotych - zaznaczył.
- Z całą pewnością znając stan finansów publicznych, a przede wszystkim wydatków, mówię, że nie ma w Polsce dzisiaj rzeczy ważniejszej niż zajęcie się najsłabszymi, tymi, którzy cierpią, którzy płaczą i stoją na granicy życia i śmierci. Bo państwo, które nie umie się zając takimi osobami, tylko mówi "ty musisz dokonać takiego, a nie innego heroicznego wyboru, bo ci Kaczyński każe" to jest państwo do kitu - powiedział.
"Donald twoje lekarstwo nie działa"
Zapytany o słowa Donalda Tuska, który powiedział: "W Polsce do wyborów jako opozycja pójdziemy zjednoczeni. Kto tego nie będzie akceptował i rozumiał, sam znajdzie się na marginesie polityki. To jeden z oczywistych testów na patriotyzm", mówił o próbie zdominowania opozycji.
- Usłyszawszy tę wypowiedź pytałem współpracowników, ludzi z ruchu, wyborców, czy oni też odczytują tę - moim zdaniem - niezręczną wypowiedź bardziej jako szantaż albo groźbę, a nie jako zaproszenie do współpracy. Bo tak ona brzmi - powiedział Hołownia.
- Czuję się jednak w kłopocie, jeżeli ktoś znowu zaczyna używać mechanizmów, które dzielą Polaków na tych, którzy stoją po właściwej stronie i "tych, którzy stoją tam, gdzie stało ZOMO", decydując, że on będzie mówił, kto jest w Polsce patriotą, albo i nie - wyjaśnił Hołownia.
Według Hołowni rozwiązani proponowane przez Tuska jak dotąd nie pozwoliło opozycji wygrać wyborów.
- Donald Tusk proponując to zjednoczenie opozycji, o którym coraz goręcej słyszymy z ust (polityków - red.) Platformy Obywatelskiej, totalne zjednoczenie totalnej opozycji - jak by powiedziało PiS, proponuje nam lekarstwo, które sześć razy zawiodło - przypomniał.
Polityk porównał słowa Tuska do sytuacji, w której pacjent, idąc do lekarza, prosi go o "lekarstwo, które sześć razy zawiodło, bo je zna i lubi", mimo ostrzeżeń, że "to nie działa". Dodał, że "nie da się szantażować".
ZOBACZ: Donald Tusk zarzuca PiS zdradę stanu
- Nie potrzebujemy ojca, nie potrzebujemy patriarchy, mesjasza, nie potrzebujemy kierownika. Potrzebujemy partnera. Odpowiedzialnego, który jest w stanie usiąść do stołu i bez paternalistycznego tonu - powiedział Hołownia.
Lider ruchu Polska 2050 uznał, że PO nie było dotąd skuteczne w jednoczeniu opozycji i nie uzyskało wygranej w wyborach.
- To się działo sześc razy na warunkach Platformy i zawsze kończyło się wygraną PiS-u, więc tym razem nie może się to stać na warunkach PO, tylko w warunkach depolaryzacji sceny (politycznej), a nie jej nakręcania - dodał Hołownia. - Donald, to lekarstwo nie działa - zwrócił się do lidera PO.
- Nie widzę sensu w takim modelu jednoczenia, jaki dzisiaj jest zaproponowany przez Platformę i Donalda Tuska. - Nie widzę w tym sensu politycznego, merytorycznego, nie wiedzę sensu, żeby dalej iść tą drogą i kontynuować odpowiadanie na tego typu zaczepki czy paternalistyczne komentarze - powiedział Hołownia odnosząc się do słów Tuska.
Według Hołowni koncepcja Tuska dotycząca zjednoczenia opozycji nie zapewni sukcesu.
- Powinniśmy się tak zjednoczyć, abyśmy byli w stanie osiągnąć nasz cel. A ta recepta, którą proponuje Tusk, tego celu nie realizuje i nie zapewnia - dodał.
Dotychczasowe odcinki programu "Gość Wydarzeń" można obejrzeć tutaj.
Czytaj więcej