"Śmierć Zygielbojma". Piotr Gliński skrytykowany przez reżysera. Wicepremier zabrał głos
Kultura
Wicepremier Piotr Gliński zapewnia, że jest pomysłodawcą filmu "Śmierć Zygielbojma" - wbrew słowom reżysera
"Potwierdzam: od początku byłem zaangażowany w powstanie filmu »Śmierć Zygielbojma«" - przekazał w czwartek wicepremier i minister kultury Piotr Gliński. Skomentował w ten sposób wystąpienie Ryszarda Brylskiego, reżysera tego dzieła, który zarzucił, że polityk niesłusznie znalazł się w napisach końcowych jako pomysłodawca. Artysta skrytykował też działania Polskiej Fundacji Narodowej.
Pierwszy, uroczysty seans "Śmierci Zygielbojma" w reżyserii Ryszarda Brylskiego zorganizowano w środę. Na premierze w warszawskim Teatrze Narodowym zjawili się twórcy filmu, a także m.in. Piotr Gliński, wicepremier i minister kultury oraz Marcin Zarzecki, prezes Polskiej Fundacji Narodowej.
Ponadto patronat nad produkcją objął prezydent RP Andrzej Duda.
Reżyser Ryszard Brylski: film zdegradowano do "kina rządowej propagandy"
Podczas przemowy przed seansem Ryszard Brylski zarzucił PFN, która wsparła powstanie filmu, że na swojej stronie internetowej opisała go "kłamliwymi treściami, które w nim nie istnieją". Jego zdaniem, obraz "został zdegradowany do kategorii kina rządowej propagandy".
Brylski stwierdził ponadto: - W końcowych napisach znajdą państwo informację brzmiącą: "Pomysł filmu: Piotr Gliński". Wpis taki pojawił się ostatnio w pokazowych kopiach i chciałbym zaznaczyć, że jest on dla mnie zaskakujący i niezrozumiały - powiedział w czasie, gdy na widowni siedział m.in. właśnie Piotr Gliński.
Piotr Gliński: jestem pomysłodawcą filmu, historia Zygielbojma mnie fascynuje
Dzień później głos w sprawie zabrał sam wicepremier. "Tak, potwierdzam: od początku byłem zaangażowany w powstanie filmu »Śmierć Zygielbojma«, jestem jego pomysłodawcą i cieszę się, że w końcu powstał" - napisał w mediach społecznościowych.
Gliński zapewnił, iż jego "fascynacja tą historią trwała od dawna". Nadmienił, że "od kilku lat, jako członek polskiego rządu odpowiedzialny za dziedzictwo narodowe, uważał, że jego obowiązkiem jest doprowadzenie do tego, aby powstał taki film, o innym polskim polityku, członku polskiego parlamentu na uchodźstwie i jego historycznych czynach".
Przedstawił też "fakty", które - jego zdaniem - wyjaśniają kulisy powstania tej produkcji.
Historia powstania "Śmierci Zygielbojma" według Glińskiego
Jak wyliczył polityk, pięć lat temu poprosił osobę ze środowiska filmowego, aby "zainspirowała kolegów z branży do napisania scenariusza filmu o Zygielbojmie".
"Do konkursu stypendialnego na scenariusz filmu historycznego, ogłoszonego przez MKiDN w kwietniu 2016 r., zgłosił się pan Wojciech Lepianka z konceptem filmu »Śmierć Zygielbojma«. Znalazł się on na liście 50 wybranych przez jury do zawarcia umowy stypendialnej. Operatorem konkursu było Narodowe Centrum Kultury. Finalnie scenariusz Wojciecha Lepianki, choć nie wygrał konkursu, został uznany za ważny do realizacji" - przypomniał.
Rok później Gliński miał "zwrócić się z prośbą do ówczesnego dyrektora Wytwórnia Filmów Dokumentalnych i Fabularnych, śp. Włodzimierza Niderhausa, aby kierowana przez niego instytucja podjęła się produkcji filmu".
"Prace nad nim WFDiF rozpoczęła w czerwcu 2017 r. Wtedy też Narodowe Centrum Kultury, po zawarciu porozumienia z Wytwórnią, zleciło napisanie scenariusza Wojciechowi Lepiance. W 2018 r. NCK jako właściciel autorskich praw majątkowych do scenariusza zlecił panom Wojciechowi Lepiance i Ryszardowi Brylskiemu dalsze prace scenariuszowe, w wyniku których powstał gotowy tekst. Ryszard Brylski dołączył do procesu powstawania scenariusza dopiero w marcu 2018 r., czyli półtora roku od rozstrzygnięcia konkursu na scenariusz" - napisał wicepremier.
Wicepremier: nie ingerowałem w kwestie merytoryczne i personalne
Gliński stwierdził również, że w międzyczasie zwrócił się do Polskiej Fundacji Narodowej o współfinansowanie "Śmierci Zygielbojma".
"PFN zaangażowała się wówczas w dwa ważne z punktu widzenia prowadzonej polityki historycznej projekty: »Śmierć Zygielbojma« oraz »Raport Pileckiego«, będący w końcowej fazie produkcji. Dzięki znacznemu zaangażowaniu PFN, film o Zygielbojmie miał w ogóle szansę powstać" - stwierdził Gliński.
Wicepremier ocenił też, że "pomimo zaangażowania w powstanie filmu, nigdy nie ingerował na żadnym etapie w kwestie merytoryczne czy sprawy personalne".
"Przez długi czas nie wiedziałem nawet, że film będzie reżyserowany przez Ryszarda Brylskiego, którego zresztą wówczas nie znałem, a który został zaproszony do współpracy przy filmie przez producenta WFDiF. Moim jedynym celem było, aby historia Szmula Zygielbojma została opowiedziana na ekranie" - zapewnił.
Piotr Gliński stwierdził ponadto, że sytuacja ze środy, czyli przemówienie Brylskiego, jest "przykra, ale być może – nieco paradoksalnie - przyczyni się do promocji tej wyjątkowej i ważnej historii, którą opowiada film".
PFN: sprzeciwiamy się upolitycznianiu filmu
Również Polska Fundacja Narodowa odrzuciła zarzuty reżysera. W stanowisku opublikowanym w dniu premiery filmu napisała: "Krytyczne uwagi poczynione podczas przemówienia otwierającego pokaz wspólnej produkcji są niezrozumiałe i zaskakujące, gdyż nie padły podczas wielu spotkań kolaudujących treść i formę filmu na każdym poprzednim etapie prac nad filmem".
PFN przekazała też, że "reżyser »Śmierci Zygielbojma« miał pełną wolność i swobodę artystyczną przy tworzeniu filmu", a w treść dzieła "nikt nie ingerował". Jak równocześnie podkreśliła, "realizując swoje cele statutowe, w tym promocję polskiej kultury i dziedzictwa narodowego, zaangażowała się w produkcję filmu, którego głównym tematem jest niezwykle ważna, zapomniana historia II wojny światowej (...).
Stwierdziła także, iż jej zarząd "stanowczo sprzeciwia się wszelkim formom upolityczniania filmu, którego przekaz jest uniwersalny, a temat niezwykle ważny dla współczesnego świata", jak i "zwraca uwagę, że premiera tak ważnego, oczekiwanego przez wiele środowisk filmu nie jest właściwym miejscem do odczytywania manifestów politycznych".
"Śmierć Zygielbojma" - o czym jest film?
O akcji filmu na swojej stronie internetowej Polski Instytut Sztuki Filmowej (PISF) napisał m.in. tak: "W maju 1943 r. członek polskiego rządu na uchodźstwie, Szmul Zygielbojm, popełnia samobójstwo w Londynie. Dochodzenie prowadzone przez brytyjskiego koronera daje podstawy do poznania jego losu. Pokazuje ono, że samobójstwo Zygielbojma było aktem rozpaczy z powodu obojętności państw alianckich na eksterminację Żydów".
"Szmul Zygielbojm pozostał moralnym drogowskazem, ale także wyrzutem sumienia, dla tych, którzy zamiast pospieszyć z pomocą, odwracali głowę (…). Świat aliancki trwał w obojętności na zbrodnie Holokaustu, obojętnie patrzył na walkę i zagładę warszawskiego getta. Żeby go poruszyć, żeby nim wstrząsnąć, odebrał sobie życie. Zrobił to, co było jego moralnym imperatywem" - napisał w liście odczytanym 25 września 2008 r. Marek Edelman, wówczas ostatni żyjący przywódca powstania w getcie warszawskim z 1943 r.