COP26. Polska deklaruje odejście od węgla. ClientEarth: kraj OECD nazywa się rozwijajacym się
Ekolodzy krytykują deklarację polskiego rządu dot. odejścia od węgla w latach 40-tych. Fundacja ClientEarth Polska Prawnicy dla Ziemi ocenia, że Polska stawia się w pozycji kraju rozwijającego się, a przedstawiciele Koalicji Klimatycznej uważają m.in., że potrzebny jest plan odejścia Polski od węgla do 2030 r.
ClientEarth przypomniało w czwartkowym komentarzu, że na konferencji klimatycznej COP26 w Glasgow 190 państw przyjęło globalną deklarację o wycofaniu się z węgla w latach 30. w przypadku większych gospodarek i w latach 40., jeśli chodzi o resztę świata. Dodano, że jak podaje komunikat gospodarzy szczytu, w gronie sygnatariuszy porozumienia znalazła się również Polska.
Od kiedy Polska bez węgla
- Na pierwszy rzut oka mogłoby się wydawać, że jest to przełomowa chwila w polskiej polityce klimatycznej. Nic bardziej mylnego. Rzecznik prasowy Ministerstwa Klimatu doprecyzował, że w przypadku Polski ma chodzić o lata czterdzieste, co potwierdziła już nowa minister klimatu informując, że Polska będzie wydobywać węgiel kamienny do 2049 r. - wskazała Ilona Jędrasik z ClientEarth Polska Prawnicy dla Ziemi.
ZOBACZ: Polska spada w rankingu demokracji. Wśród 41 krajów OECD i UE zajmuje 37. miejsce
Według niej jest absurdalnym, że państwo należące do OECD, "organizacji skupiającej garstkę krajów o wysoko rozwiniętej gospodarce, kiedy trzeba ponieść wspólny wysiłek na rzecz redukcji emisji, nagle stawia się w pozycji kraju rozwijającego się". - To policzek dla krajów globalnego południa, które najmniej przyczyniły się do kryzysu klimatycznego, a odczują go najbardziej - podkreśliła Jędrasik.
Organizacja przypomniała, że wiosną pięć osób przy wsparciu ClientEarth i kancelarii Gessel pozwało polskie władze za bezczynność w sprawie klimatu. Pozywający domagają się od rządu podjęcia zdecydowanych działań na rzecz ochrony klimatu, m.in. osiągnięcia neutralności klimatycznej do 2043 roku i zredukowania emisji gazów cieplarnianych o co najmniej 60 proc. do 2030 roku. - Z analiz eksperckich wynika, że taki powinien być adekwatny i sprawiedliwy wkład Polski w globalne wysiłki redukcyjne. Odchodzenie przez Polskę od węgla dopiero w bliżej nieokreślonych latach 40. nie zapewni nam bezpiecznej przyszłości - podsumowała przedstawicielka ClientErath.
Polska 23. gospodarką świata
Według Diany Maciąg, ekspertki Koalicji Klimatycznej ze Stowarzyszenia Pracownia na rzecz Wszystkich Istot, polski wkład w "ochronę klimatu" to wciąż puste słowa na arenie międzynarodowej, a na własnym podwórku eksploatacja węgla do 2049 roku, nowe elektrownie, które uzależnią nas od gazu kopalnego i dalsze blokowanie transformacji energetycznej.
- Biorąc pod uwagę fakt, że Polska jest 23. największą gospodarką świata, nie powinno być wątpliwości co do tego, że rząd zobowiązał się do odejścia od węgla do lat 30-tych. Taki cel jest nadal dalece niewystarczający, jeżeli weźmiemy pod uwagę to, co mówią naukowcy i podkreślał sekretarz generalny ONZ Antonio Guterres, że bogatsze kraje, kraje OECD, muszą odejść od węgla do 2030 roku, jeśli mamy mieć szansę na zatrzymanie katastrofy klimatycznej - zwraca uwagę ekspertka Koalicji Klimatycznej z Greenpeace Polska Anna Ogniewska.
ZOBACZ: Kryzys energetyczny. Ceny węgla najwyższe od kilkunastu lat
Jej zdaniem rząd premiera Morawieckiego musi teraz podjąć pałeczkę i w trybie pilnym przygotować plan sprawiedliwej transformacji i odejścia od węgla do 2030 roku. W przeciwnym razie podpisanie deklaracji będzie tylko hipokryzją, a przyszłe deklaracje Polski na arenie międzynarodowej mogą stracić jakąkolwiek wiarygodność.
W czwartek szefowa MKiŚ Anna Moskwa podkreśliła, że transformacja w najbliższych latach musi być przede wszystkim zaplanowana i sprawiedliwa. Dodała, że bezpieczeństwo energetyczne oraz zapewnienie miejsc pracy są dla rządu priorytetowe.
Polska "resztą świata"
Resort informował, że podczas trwającego COP26 w Glasgow Polska przystąpiła do porozumienia krajów zobowiązujących się do stopniowego wycofania się z energii węglowej. W przypadku największych gospodarek (major economies) ma to nastąpić w latach 2030 lub tak szybko jak to będzie możliwe po tej dacie, a w przypadku pozostałych (rest of the world) - w latach 2040 lub tak szybko, jak to będzie możliwe po tej dacie.
Rzecznik resortu Aleksander Brzózka tłumaczył, że Polska znalazła się w drugiej grupie krajów (rest of the world) deklarujących odejście od węgla w latach 40-tych. Podkreślił, że przystąpienie do deklaracji jest potwierdzeniem umowy społecznej ws. transformacji Śląska, gdzie jest mowa o odejściu od węgla kamiennego do 2049 r.
- Od samego początku podkreślamy, że ponieważ węgiel stanowi prawie 70 proc. naszego miksu energetycznego, przejście na źródła zeroemisyjne czy niskoemisyjne musi być etapowe i zaplanowane. To jest transformacja na najbliższe 20-30 lat. Żaden odpowiedzialny rząd nie pozbędzie się swoich źródeł energii z dnia na dzień, bo to prowadziłoby do tego, że nie moglibyśmy zapewnić bezpieczeństwa energetycznego i nie byłoby stabilnych dostaw prądu - zaznaczył Brzózka.
Czytaj więcej