Szef Fundacji "Białoruski Dom" Aleś Zarembiuk: Łukaszenka bardzo obawia się unijnych sankcji
Aleksandr Łukaszenka, który jest obecnie w trudnej sytuacji politycznej i gospodarczej, bardzo obawia się unijnych sankcji wobec Białorusi. Muszą zostać one utrzymane, dopóki w więzieniach przetrzymywanych jest 833 więźniów politycznych - powiedział Aleś Zarembiuk, szef Fundacji "Białoruski Dom".
W jego ocenie przyjęcie kolejnego pakietu restrykcji może budować skuteczną presję wobec władz w Mińsku.
Zarembiuk przyjechał do Brukseli na spotkanie zorganizowane z inicjatywy Stałego Przedstawicielstwa Polski przy UE z ambasadorami oraz dyplomatami państw unijnej 27-ki, USA, Wielkiej Brytanii i Kanady oraz przedstawicielami Komisji Europejskiej i Europejskiej Służby Działań Zewnętrznych.
ZOBACZ: Białoruś. Aleksander Łukaszenka krytykuje Polskę za "czołgi przy granicy"
- Łukaszenka jest obecnie w trudnej sytuacji. Zajmuje się gaszeniem pożarów w kraju. Przykładowo, ostatnio dokonał aresztowań kilkudziesięciu działaczy związków zawodowych za próby organizacji strajku. Sytuacja gospodarcza w kraju jest zła, wynagrodzenia są niskie, inflacja rośnie, a prognozy mówią, że będzie jeszcze gorzej. Łukaszenka bardzo się obawia się momentu, w którym zaczną w pełni działać sankcje czwartego unijnego pakietu, czyli sankcje gospodarcze. Obawia się również kolejnego piątego pakietu, nad którym pracują kraje UE w Brukseli – mówi Zarembiuk.
Sankcje unijne. "Kryzys migracyjny został zorganizowany aby podzielić państwa UE"
Jego zdaniem ważne jest to, by powstała koalicja strategiczna Unii Europejskiej i jej zachodnich partnerów dla demokratycznej Białorusi, która będzie dbała o to, by sytuacja w tym kraju zawsze była wysoko na agendzie politycznej i doprowadziła do ustanowienia demokratycznego systemu na Białorusi. - Tylko demokratyczna Białoruś dla Polski, Litwy, całej Unii Europejskiej będzie przewidywalnym i solidnym partnerem – tłumaczy.
Jak mówi, obecnie codziennie dochodzi do aresztowań ludzi w jego kraju, a w więzieniach psychicznie i fizyczne torturowani są opozycjoniści, w tym przedstawiciele mniejszości polskiej na Białorusi. "W zakładach karnych przebywa 833 więźniów politycznych. W ciągu ostatniego miesiąca ta liczba wzrosła o 150. Póki te osoby nie zostaną uwolnione, nie może być mowy o zniesieniu sankcji. Nie można zapominać, że mamy ponad 50 tys. osób bezpośrednio dotkniętych represjami. Praktycznie każdy ma znajomego, który stał się ofiarą represji ze strony reżymu" – zaznaczył Zarembiuk.
ZOBACZ: Białoruś. Łukaszenka podpisał ustawę o zawieszeniu umowy o readmisji z Unią Europejską
Jak podkreśla, kryzys migracyjny na granicy, za który odpowiedzialny jest Łukaszenka, jest zemstą za to, że Polska i Litwa najbardziej wspierają społeczeństwo białoruskie i robią to skutecznie.
- Kryzys migracyjny został zorganizowany na zlecenie Łukaszenki za aprobatą prezydenta Rosji Władimira Putina na granicach unijnych, aby również spróbować podzielić Polaków, podzielić państwa członkowskie Unii Europejskiej. Rosja rękami Łukaszenki sprawdza, jak daleko może się posunąć. Warto też zauważyć, że gdy oczy UE zwrócone są na sytuację na granicy polsko-białoruskiej, w Mińsku codziennie zapadają wyroki i codziennie aresztowani i torturowani są ludzie. Kryzysem migracyjnym Łukaszenka próbuję przykryć stosowane przez siebie represje – tłumaczy szef Fundacji "Białoruski Dom".
Jak mówi, podejmowane przez polskie władze próby dostarczenia pomocy humanitarnej dla migrantów pokazują, że Polacy chcą im pomóc.
"UE przygotowała plan dla demokratycznej Białorusi"
- Łukaszenka wykorzystuje ich jednak jako broń w walce przeciwko Zachodowi i za aprobatą Putina. Dlatego nie ma zgody władz w Mińsku na przepuszczenie konwoju humanitarnego z Polski do Białorusi. Białorusini oczywiście wiedzą, co się dzieje na granicy, bo większość z nich ogląda blogerów, takich jak NEXTA na YouTubie, telewizję Biełsat, Radio Racja, czy inne media finansowane przez rząd polski. Przekazy na ten temat pojawiają się też w propagandowych „mediach” reżimu białoruskiego. Polacy są tam przedstawieni jako barbarzyńcy, pojawiają się informacje, że na granicy umierają dzieci i że winę za to ponoszą Polacy. Większość Białorusinów nie wierzy w te bajki – powiedział.
Jak podkreśla, ważne jest to, że UE przygotowała plan dla demokratycznej Białorusi. - Plan, który powstał z inicjatywy polskiego premiera Mateusza Morawieckiego, to duża nadzieja dla tych wszystkich ludzi dobrej woli, którzy walczą o demokrację na Białorusi i przede wszystkim dla tych którzy nie wyjechali, chociaż mogli wyjechać. Zostali na Białorusi i walczą. Demokratyczny Zachód musi stworzyć międzynarodową koalicję, będzie pracować cały czas, dopóki na Białorusi nie dojdzie do demokratycznych zmian, a po zmianach Zachód może pomóc skutecznie przeprowadzić odpowiednie reformy na Białorusi – podkreślił Zarembiuk.
- Polska jest dobrym przykładem dla Białorusinów do czego prowadzi demokracja. Widzimy, że Polska jest w Unii Europejski, widzimy w jaki sposób zmieniły się polskie miasta, widzimy że polski paszport to jeden z najlepszych paszportów na świecie, z którym można praktycznie wszędzie pojechać bez wizy za granicę – podsumowuje.
Czytaj więcej