Wzrost stóp procentowych. Jest decyzja Rady Polityki Pieniężnej. Zmiany rat kredytów
W środę Rada Polityki Pieniężnej przekazała informację o podniesieniu głównej stopy referencyjnej o 75 pkt. bazowych do 1,25 proc. Następstwem decyzji RPP będzie wzrost rat kredytów. - Szczyt inflacji zapowiada się w styczniu przyszłego roku, spodziewamy się, że może dojść do pułapu 7 proc. - powiedział prezes NBP Adam Glapiński.
To już kolejna podwyżka stóp procentowych - w październiku Rada Polityki Pieniężnej podwyższyła je o 0,4 pkt proc.
Zdaniem wiceministra Rozwoju i Technologii Artura Sobonia (PiS) to dobra decyzja. Jednak, jak zaznacza w rozmowie z Interią, "wpływ tej decyzji na inflację będzie odłożony w czasie". - Podwyżka stóp nie zmieni dziś wysokiej inflacji, cen gazu i energii - podkreśla posłanka PSL Urszula Pasławska. - To może być bolesna podwyżka dla kredytobiorców - zauważa Katarzyna Lubnauer (KO).
"Trwałe obniżenie inflacji w okolice celu to min 2-3 lata i wymaga zmiany policy mix tj. także zacieśnienia fiskalnego i umocnienia waluty oraz wzrostu inwestycji vs konsumpcja. Przy dobrej kondycji gospodarki walka z inflacją nie musi mieć negatywnych skutków dla zatrudnienia" - - napisał w środę prezes PFR Paweł Borys.
Wzrosną raty kredytów
Wzrost stóp oznacza wyższe raty kredytów mieszkaniowych. Ich oprocentowanie rośnie wraz ze zmianą stawki rynkowej WIBOR, która odzwierciedla nie tylko podjęte już decyzje Rady Polityki Pieniężnej, ale także oczekiwania rynkowe i wzrosła z 0,24 proc. na początku października do 0,78 procent obecnie.
- Szczyt inflacji zapowiada się w styczniu przyszłego roku, spodziewamy się, że do pułapu 7 proc., może trochę powyżej, może dojść i od tego momentu będzie maleć - powiedział prezes NBP Adam Glapiński podczas konferencji prasowej.
ZOBACZ: Wzrost stóp procentowych. Rada Polityki Pieniężnej podjęła decyzję
Dzisiejsza decyzja RPP oznacza wzrost raty przeciętnie udzielanego obecnie kredytu, czyli na kwotę 330 tys. zł (udzielonego na 25 lat z marżą 2,61 proc. i przy ratach równych) o około 135 zł z ok. 1540 zł na początku października.
Zmiana stóp procentowych
Ekonomiści przed posiedzeniem RPP stawiali na wzrost głównej stopy NBP o 0,5 pkt proc. Wskazują oni, że bank centralny musi zacieśniać politykę monetarną w związku z rozgrzaną gospodarką, wysoką inflacją (w październiku wzrosła do 6,8 proc., a według prognoz może dojść do 8 proc. lub nawet przekroczyć ten poziom) i by ograniczać oczekiwania inflacyjne Polaków.
Na stronie nbp.pl czytamy:
"Rada ustaliła stopy procentowe NBP na następującym poziomie: stopa referencyjna 1,25% w skali rocznej; stopa lombardowa 1,75% w skali rocznej; stopa depozytowa 0,75% w skali rocznej; stopa redyskonta weksli 1,30% w skali rocznej; stopa dyskontowa weksli 1,35% w skali rocznej."
Oddziaływanie czynników zewnętrznych
W komunikacie opublikowanym po posiedzeniu RPP napisano, że podwyższona inflacja wynika w głównej mierze z oddziaływania czynników zewnętrznych i niezależnych od krajowej polityki pieniężnej, w tym istotnie wyższych niż przed rokiem cen surowców energetycznych i żywnościowych na rynkach światowych, wcześniejszych podwyżek cen energii elektrycznej i opłat za wywóz śmieci oraz globalnych zaburzeń w transporcie i funkcjonowaniu łańcuchów dostaw.
"Obserwowany w bieżącym roku istotny wzrost światowych cen surowców, w tym energetycznych i rolnych, a także przedłużające się globalne zaburzenia podażowe spowodowały podwyższenie prognoz inflacji na najbliższe kwartały na świecie i w Polsce. Przy oczekiwanej kontynuacji ożywienia krajowej aktywności gospodarczej oraz korzystnej sytuacji na rynku pracy tworzyłoby to ryzyko utrwalenia się podwyższonej inflacji w horyzoncie oddziaływania polityki pieniężnej. Aby ograniczyć to ryzyko, a więc dążąc do obniżenia inflacji do celu NBP w średnim okresie Rada postanowiła podwyższyć stopy procentowe NBP" – napisano w komunikacie po środowym posiedzeniu Rady Polityki Pieniężnej.
Uchwała RPP wchodzi w życie 4 listopada 2021 r.
Adam Glapiński: Polska wyszła z kryzysu pandemicznego z "najmniejszymi stratami"
Jak mówił prezes NBP Adam Glapiński na konferencji prasowej, kiedy banki centralne i rządy podejmowały decyzje o stymulacji fiskalnej na wielką skalę, "było jasne, że przy wychodzeniu z kryzysu będzie podwyższona inflacja". W jego ocenie, zjawisko tej inflacji ma charakter globalny. - I ma to do siebie, że jest wyższa w krajach, które uniknęły głębszej recesji i rozwijają się szybciej - dodał Glapiński.
Jego zdaniem, z krajów średniej wielkości Polska wyszła z kryzysu pandemicznego z "najmniejszymi stratami" i właśnie w takich krajach inflacja jest najwyższa.
Jak dodał prezes NBP, dzięki zdecydowanej reakcji banku centralnego i rządu udało się uchronić gospodarkę przed długotrwałą i głęboką recesją. Zastosowano ogromną stymulację fiskalną, ogromne wydatki rządowe i to te wydatki zapobiegły katastrofie gospodarczej na wielką skalę, porównywalną z wielką depresją z lat 30. - stwierdził Glapiński
Analityk: spodziewamy się, że cykl będzie kontynuowany
Docelowa wysokość oprocentowania będzie wyższa niż przed pandemią, czyli 1,5 proc. - wskazał analityk z zespołu makroekonomii Polskiego Instytutu Ekonomicznego Jakub Rybacki. Ocenił, że RPP powinna zakomunikować harmonogram dalszych działań.
- Spodziewamy się, że cykl będzie kontynuowany - dodał.
Rybacki stwierdził, że decyzja - podobnie jak w październiku - stanowi reakcje na wysokie zaskoczenie ze strony inflacji; według wstępnego szacunku wzrost cen towarów i usług konsumpcyjnych w październiku był zbliżony do 7 proc.
Czytaj więcej