Wiązowna. 13-letni haker namierzony przez policję. Miał wspólniczkę
Policjanci z Wiązowny (woj. mazowieckie) namierzyli młodego hakera z Białegostoku. 13-latek wykorzystując swoją wiedzę z informatyki, włamał się na e-lekcję jednej ze szkół podstawowych, której nie był uczniem i propagował treści faszystowskie.
Do zhakowania lekcji online w jednej ze szkół podstawowych w gminie Wiązowna doszło w marcu.
W trakcie zajęć online, w których uczestniczyli uczniowie siódmej klasy, do grupy bez uprawnienia dołączył uczeń spoza szkoły, który złamał zabezpieczenia. Był przebrany więc nikt z obecnych na zajęciach nie potrafił zidentyfikować jego tożsamości.
ZOBACZ: Internetowe oszustwa w czasie pandemii. "Atakują co 30 sekund"
Nastolatek przekonany o swojej anonimowości i bezkarności zaczął nie tylko przeszkadzać w zajęciach, ale również wyrażać hasła, śpiewać piosenki oraz pokazywać symbole o treściach faszystowskich.
O sprawie powiadomiono policję. Po żmudnej, kilkumiesięcznej pracy, funkcjonariusze ostatecznie wpadli na trop hakera. Okazał się nim 13-latek z Białegostoku, uczęszczający do zupełnie innej szkoły.
Pomogła mu koleżanka
W zeszły czwartek funkcjonariusze udali się do jego domu. Zastali tam matkę i jej 13-letniego syna. Kobieta i nieletni byli zszokowany widokiem policjantów. Nastolatek oświadczył, że nie wie jak to możliwe, że policja go namierzyła, gdyż zgodnie ze wskazówkami kolegów z internetu, użył szyfrowanego połączenia, które miało mu zagwarantować pełną anonimowość.
Funkcjonariusze przeszukali mieszkanie i zabezpieczyli sprzęt komputerowy użytkowany przez 13-latka.
ZOBACZ: Izrael. Związani z Iranem hakerzy grożą ujawnieniem danych użytkowników strony LGBT
Jak się okazało nastoletni haker miał wspólniczkę - w złamaniu zabezpieczeń pomogła mu jego rówieśniczka, uczennica szkoły, w której doszło do włamania.
Oboje nieletni zostali przesłuchani. Niebawem sprawa trafi do sądu rodzinnego, który zadecyduje o ich dalszym losie.
Czytaj więcej