Niemcy. Skandal w Berlinie. Funkcjonariusze robili pompki na pomniku ofiar Holokaustu

Świat
Niemcy. Skandal w Berlinie. Funkcjonariusze robili pompki na pomniku ofiar Holokaustu
commons.wikimedia.org/Jonay CP/CC BY 2.0
Policjanci mieli wykonywać ćwiczenia gimnastyczne na blokach Pomnika Pomordowanych Żydów Europy w Berlinie.

Skandal w stolicy Niemiec. Funkcjonariusze jednego z komisariatów mieli podczas służby w pełnym umundurowaniu ćwiczyć pompki na blokach Pomnika Pomordowanych Żydów Europy. Szefowa berlińskiej policji przeprosiła, a rzecznik zapowiedział wyciągnięcie konsekwencji służbowych. Po incydencie pojawiły się opinie, że niemieccy urzędnicy wymagają szkoleń ze stosunku do zbrodni nazistowskich i Holokaustu.

Do skandalicznego zachowania niemieckich policjantów doszło w Zielone Świątki, które w Niemczech obchodzone są przez dwa dni. W tym roku święto przypadało na niedzielę 23 maja i poniedziałek 24 maja. Zwiększone siły berlińskiej policji patrolowały m.in. Pomnik Pomordowanych Żydów Europy niedaleko Bramy Brandenburskiej, ze względu na odbywającą się w pobliskiej dzielnicy rządowej demonstrację. Dziennik "Berliner Zeitung" ujawnił w poniedziałek, że dwóch funkcjonariuszy podczas służby na terenie miejsca pamięci ćwiczyło pompki, wykorzystując betonowe stele, z których składa się pomnik.

Pomnik Holokaustu jak siłownia

- Dwóch mundurowych potraktowało pomnik ofiar holokaustu jak boisko sportowe - napisał dziennik "Berliner Zeitung".

 

Gazeta zilustrowała artykuł zdjęciem dwóch umundurowanych mężczyzn opierających się o kamienny blok pomnika w pozycji, która sugeruje wykonywanie pompek. Dziennik sugeruje, że ujawnione zdjęcia to klatki z nagrania, a mundurowi pełnia na co dzień służbę w 16 komisariacie w dzielnicy Charlottenburg-Wilmersdorf. O sprawie informowała także gazeta "Bild".

 

 

Według obu dzienników przełożeni funkcjonariuszy berlińskiej policji mieli wiedzieć o incydencie, ale nic z nim nie zrobili.

 

ZOBACZ: Przeżyła Holokaust, nagrywa filmy na TikToku. Spotkała ją fala hejtu

 

- Takie zachowanie rani pamięć o zamordowanych - powiedziała niemieckiemu radiu i telewizji Rundfunk Berlin-Brandenburg (rbb.de) szefowa policji w Berlinie Barbara Slowik odnosząc się do ujawnionych zdjęć. Według niej zachowanie funkcjonariuszy było m.in. lekceważeniem szacunku, jaki temu miejscu okazuje berlińska policja.

 

- Pomnik jest miejscem pamięci i upamiętnienia sześciu milionów Żydów, ofiar Holokaustu, a także miejscem pamięci dla teraźniejszości i przyszłości powiedziała Barbara Slowik. Przepraszając, podkreśliła też "bardzo dobrą współpracę ze społecznością żydowską".

 

Umundurowani funkcjonariusze zostali sfotografowani najprawdopodobniej telefonami komórkowymi.

"Podeptali wartości berlińskiej policji"

84-letnia dziennikarka Lea Rosh, inicjatorka budowy pomnika, powiedziała: "To niesłychane".

 

- Holokaust i zbrodnie nazistowskie powinny stać się przedmiotem szkolenia przyszłych urzędników państwowych - mówi zszokowany Uwe Neumärker, dyrektor Fundacji Pomnik Pomordowanych Niemieckich Żydów.

 

ZOBACZ: Postępowania karne ws. Holokaustu ciągną się w nieskończoność. "Chodzi o grę na czas"

 

Rzecznik prasowy policyjnego związku zawodowego DgP powiedział, że "Pomnik Holokaustu nie jest placem zabaw". Według niego "niewytłumaczalne zachowanie" policjantów, było kpiną z ludobójstwa milionów ludzi. Jego zdaniem mundurowi "podeptali wartości, za którymi opowiada się berlińska policja".

 

Benjamin Jendro zaznaczył, że zdarzenie "będzie miało konsekwencje dla kolegów" i przyznał także, że "nawet w policji jest wiele do nadrobienia w kwestii edukacji politycznej".

 

 

Rzecznik policji powiedział tygodnikowi "Der Spiegel", że z policjantami widocznymi na ujawnionych zdjęciach będą przeprowadzone rozmowy oraz że poniosą oni konsekwencje służbowe. Biuro prasowe przyznało, że badana będzie także kwestia tego, czy przełożeni policjantów wiedzieli o zdarzeniu i czy właściwie zareagowali na incydent.

O skandalu piszą izraelskie media

Skandal zauważył m.in. niemiecki tygodnik "Die Jüdische Allgemeine", który jest periodykiem społeczności żydowskiej w Niemczech.

 

ZOBACZ: Negował Holokaust. Władze zwolniły dyrektora liceum

 

Incydent odnotował także publiczny nadawca radiowo-telewizyjny Kan w Izraelu.

 

Izraelski dziennik "The Times of Israel" zwrócił uwagę na przeprosiny komendant berlińskiej policji.

 

Policja złamała regulamin miejsca pamięci

Pomnik Pomordowanych Żydów Europy, upamiętniający zagładę około 6 milionów europejskich Żydów podczas drugiej wojny światowej, powstał w centrum Berlina w latach 2003-2005 w dzielnicy Berlin-Mitte i zajmuje powierzchnię 19 tys. metrów kwadratowych. Założenie składające się z 2711 betonowych bloków, z których najwyższe mają 4,7 metra wysokości, położone jest między ulicami Ebertstraße, Behrenstraße, Gertrud-Kolmar-Straße i Hannah-Arendt-Straße. Na terenie pomnika mieści się także podziemne muzeum.

 

ZOBACZ: 11 proc. młodych Amerykanów uważa, że za Holokaust odpowiedziani byli Żydzi

 

Zgodnie z regulaminem, nakazującym obecnym powściągliwe zachowanie, na terenie pomnika nie wolno biegać, zachowywać się hałaśliwie, skakać ze bloku na blok, palić tytoniu i pić alkoholu.

 

Lokalne media informowały jednak wielokrotnie o incydentach, które miały miejsce na terenie pomnika. Turyści m.in. opalali się w tym miejscu i urządzali tam pikniki.

hlk/mad / Polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie