Pracodawca sprawdzi zaszczepienie pracowników. Niedzielski: ustawa na najbliższym posiedzeniu Sejmu
Minister zdrowia Adam Niedzielski powiedział w "Gościu Wydarzeń", że resort spodziewa się za dwa tygodnie wzrostu średniej liczby zakażeń do 10 tys. Odpowiedzią ma być ustawa, która da pracodawcom możliwość sprawdzenia, czy pracownik jest zaszczepiony. - Ustawa będzie kierowana na rząd i trafi na Sejm - powiedział polityk. - Wyborem jest zdrowie innych - wyjaśnił.
- Dynamika zakażeń rośnie, może nieco wolniej niż tydzień bądź dwa tygodnie temu. Cały czas jednak mamy do czynienia ze wzrostem zakażeń - powiedział w "Gościu Wydarzeń" minister zdrowia Adam Niedzielski. Według niego "odpowiedzią jest przede wszystkim szczepienie".
Za dwa tygodnie średnio 10 tys. zakażeń dziennie
Zapytany o nieprzekonanych do szczepień powiedział, że "trudno jest dotrzeć do tych ludzi, którzy ze względu na różne manipulacje, dezinformacje przyjmują punkt widzenia niezgodny ze współczesną nauką".
Jak stwierdził "70 procent przekonanych do szczepień to sukces".
- Nie jesteśmy takim krajem czy narodem, który jest szczególnie przekonany do profilaktyki i dbania o swoje zdrowie - powiedział Adam Niedzielski.
Szef resortu zdrowia stwierdził, że na cmentarzach "5 procent, góra 10 procent było w maseczkach, a tłum był naprawdę bardzo duży".
Według Niedzielskiego za dwa tygodnie trzeba będzie cały czas liczyć się ze wzrostem liczby zakażeń.
- Na pewno przekroczymy barierę 10 tys. zakażeń i myślę, że jest to perspektywa dwóch tygodni, kiedy ta średnia liczba zakażeń będzie wynosiła 10 tysięcy - powiedział szef resortu zdrowia. - Jest to zdecydowanie szybszy przyrost niż spodziewaliśmy się mniej więcej na początku września. Wtedy oczekiwaliśmy, że takie wielkości będą raczej pod koniec listopada - powiedział.
Będzie ustawa o zaszczepionych pracownikach
- Mamy w zanadrzu co najmniej jedno rozwiązanie w postaci projektu ustawy, która ma dać pracodawcom możliwość weryfikowania, czy pracownik jest zaszczepiony. To jest bardzo dobre rozwiązanie - powiedział polityk.
- Ustawa ta właśnie będzie kierowana na rząd i trafi na najbliższe posiedzenie Sejmu - powiedział Niedzielski.
Przyznał, że rozwiązanie to budziło kontrowersje, ale zostało tak przygotowane, aby rozwiązania dolegliwe, "nie były aż tak dolegliwe".
ZOBACZ: Niepożądane odczyny poszczepienne. Nowe dane
- Nie ma absolutnie możliwości, żeby na przykład pracownik otrzymał urlop bezpłatny ze względu na to, że jest niezaszczepiony, bo takie pierwotnie były dyskusje - powiedział minister.
Przyznał, że pytanie o większość w sprawie tego rozwiązania jest "pytaniem bardzo trudnym".
- Nie można się specjalnie oglądać na różnego rodzaju podziały i dyskusje, bo zdrowie jest w tej sytuacji najważniejsze. Mam tez deklaracje z innych klubów, że głosowanie za takim rozwiązaniem będzie pozytywne. Pod tym względem ustawa na pewno przejdzie - powiedział minister.
WIDEO - Minister zdrowia Adam Niedzielski w programie "Gość Wydarzeń"
Niedzielski o większości dla nowych rozwiązań
Piotr Witwicki przypomniał, że posłanka Anna Siarkowska z klubu PiS mówi o "segregacji sanitarnej.
- W tym wypadku mamy do czynienia z takim poziomem nieracjonalności, zacofania czy zabobonu, że można powiedzieć, że to nie przystaje wykształconemu człowiekowi - powiedział Niedzielski. Dodał, że przekonuje, iż nowe rozwiązania nie mają nic wspólnego z ograniczaniem wolności.
- Oprócz tego, że jest w jakimś zakresie ograniczona wolność, to pamiętajmy też o zagrożeniu dla drugiej osoby - dodał. - Wyborem jest zdrowie innych - powiedział.
Posłanka Anna Siarkowska żądała dymisji ministra zdrowia twierdząc, że nie sprawdził się w roli szefa resortu.
- Odbieram to jako komplement. Jeżeli osoba, która kwestionuje dorobek nauki współczesnej, współczesnej wiedzy, zaczyna mnie oceniać w takiej konwencji, to myślę sobie, że nauka zawsze wśród osób, które niebyły wykształcone wywoływała pewien dreszczyk emocji i pod tym względem ta osoba wpisuje się w ten trend - powiedział szef resortu.
Zapytany o poparcie w koalicji wyjaśnił, że "konstrukcja polityczna" nie pozwala forsować "wszystkich pomysłów i idei". - Dlatego proponujemy rozwiązania, które uwzględniają różne punkty widzenia - powiedział. Przyznał, że problem z kolejnymi obostrzeniami w Polsce polega na tym, że "my powinniśmy najpierw zacząć przestrzegać tych, które już istnieją".
- Staramy się we współpracy z policją, z MSWiA doprowadzić do takiej sytuacji, w której zaczniemy od egzekwowania, będziemy mieli pojecie jaki jest tego efekt, a nie będziemy dorzucali kolejne puste regulacje, które nie będą przestrzegane. To nie o to w tym chodzi - powiedział.
Nie można wykluczać niezaszczepionych z życia społecznego
Mamy narzucone limity 75 proc. wypełnienia sali, bo reszta jest wypełniana przez osoby z paszportami covidoymi. W tej ustawie chcemy ujednoznacznić podstawy prawne do tego, żeby weryfikować tę informację również w miejscach publicznych. Zapytany o kwestie związane z RODO powiedział, że "przygotowane rozwiązanie legislacyjne odpowiada na te wątpliwości".
- Znajdują się tam rozwiązania, które upoważniają pracodawcę do przetwarzania tego rodzaju informacji. Tutaj nie mówimy o dokładnej analizie stanu zdrowia, tylko o pewnym statusie, który wynika z certyfikatu covidowego - powiedział Niedzielski.
Zapytany o to, czy konieczna będzie nowelizacja Kodeksu pracy odpowiedział, że "cały czas trzeba pracować nad tym, żeby rozwiązania prawne były stosunkowo najlepsze, jakie są możliwe".
ZOBACZ: Włochy. Prasa: pracownicy-antyszczepionkowcy dużo zapłacą za swoje poglądy
Zapytany o to, czy ktoś, kto nie będzie zaszczepiony przeciw COVID-19 powinien mieć prawo do udziału w życiu społecznym odpowiedział: - Oczywiście, że tak. Bardzo często tym modelem, który jest wybierany, i któremu służy też paszport covidowy jest wykonywanie testów. Na przykład codziennie, co jakiś okres czasu zdefiniowany ze względu na różne wymogi - powiedział.
- Pod tym względem stosowanie szczepień i z drugiej strony testowania to element tworzenia sobie bezpiecznej przestrzeni - mówił. Jednocześnie dodał, że osoby niezaszczepione chorują ciężej, powodując koszty, na które "składamy się my wszyscy".
Szkoły muszą być otwarte za wszelką cenę
- Widzimy, że dominująca liczba ognisk to są szkoły - powiedział o danych sanepidu.
- To i tak nie zmienia naszego punktu widzenia, że szkoły muszą być otwarte, tak naprawdę za wszelką cenę - powiedział Niedzielski. - Ta cena jest też po drugiej stronie: kryzysy psychiczne, psychologiczne, psychiatryczne - dodał.
Według niego przebieg covid u dzieci jest stosunkowo łagodny, a "z drugiej strony widzimy, że ewentualny lockdown prowadzi do zakłóceń bardzo dużej skali". - Rodzice i dziadkowie są w dużej części zaszczepieni. Poziom zaszczepienia osób w wieku powyżej 70 roku wynosi ponad 80 procent. To jest świadectwo odpowiedzialności - powiedział.
ZOBACZ: Wirus RSV. Kiedy nie puszczać dziecka do przedszkola, żłobka czy szkoły
- Liczba hospitalizacji jets ok 6 tys. w zeszłym roku o tej porze było blisko 20 tys. - powiedział. - Na pewno szkoły dziś generują najwięcej ognisk epidemicznych. Ale to nie jest argument, biorąc pod uwagę różne koszty ograniczenia nauki stacjonarnej, a z drugiej to jakie są tego konsekwencje dla dzieci ta decyzja z mojego punktu widzenia nie powinna być podejmowana - powiedział. Według niego 10 procent szkół pracujących w systemie to jest dobry argument, żeby dalej to utrzymać - powiedział. Według niego decyzje podejmują dyrektorzy szkół i sanepid.
Jego zdaniem decyzje o sposobie pracy szkół powinny być zdecentralizowane. - Jesteśmy w innej rzeczywistości (niż rok temu - red.) - wyjaśnił.
- Osoby zaszczepione stanowią góra 20 procent wśród osób hospitalizowanych. Jeżeli dochodzimy do stanów ciężkich to ten odsetek niezaszczepionych jest zdecydowanie większy. Jeżeli popatrzymy na przekrój od końca stycznia, bo wtedy zaczęliśmy podawać drugą dawkę, to jesteśmy zdecydowanie powyżej 90 procent - powiedział.
Dotychczasowe wydania programu "Gość Wydarzeń" można obejrzeć tutaj.
Czytaj więcej