Włochy. Biden rozczarowany nieobecnością przywódców Rosji i Chin na G20
Prezydent USA Joe Biden przyznał w niedzielę, że jest rozczarowany nieobecnością przywódców Rosji i Chin, Władimira Putina i Xi Jinpinga na szczycie G20 w Rzymie. Na konferencji prasowej po jego zakończeniu podkreślił, że rozmowy w Wiecznym Mieście były "bardzo poważne i produktywne".
Amerykański przywódca zaznaczył, że choć powodem do rozczarowania jest nieobecność na szczycie prezydentów Rosji i Chin, to i tak dokonano "znaczących postępów" w sprawie ochrony klimatu. Jego zdaniem wiele trzeba jeszcze zrobić, a "nie koncentrować się na tym, czego nie robią Chiny i Rosja".
ZOBACZ: Grupa G20 rozważa pakt ws. pandemii. "Szczepionka prawem, a nie przywilejem"
Jak zaznaczył, wszyscy wiedzą, że niemożliwe jest natychmiastowe przejście na energię odnawialną. - Nie jest racjonalne myślenie, że przestaniemy używać paliwa i gazu. Nie możemy tego zrobić nagle. Nie można zrezygnować z metanu - zastrzegł.
- Musimy jednak poruszać się szybciej ku energii odnawialnej i słonecznej - dodał Biden.
Prezydent podkreślił: "Trzeba około 20 lat, do 2030 roku, byśmy mieli samochody elektryczne". Powtórzył, że transformacja wymaga czasu.
"Ameryka jest gotowa na nowe rozwiązania"
Relacjonując swoje spotkanie z przewodniczącą Komisji Europejskiej Ursulą von der Leyen oświadczył: "Relacje z naszymi przyjaciółmi z UE zostały jeszcze bardziej umocnione". - Teraz trzeba zabrać się do pracy. Ameryka jest gotowa na nowe rozwiązania - zapewnił prezydent.
Zwrócił uwagę na znaczenie uzgodnionego w Rzymie porozumienia z UE o zniesieniu ceł na stal i aluminium.
ZOBACZ: Joe Biden przedstawił program reform. "Zmieni życie milionów ludzi"
Mówiąc o rzymskich rozmowach podkreślił: "Wszyscy mnie słuchali, wszyscy chcieli wiedzieć, co myślę", "mieliśmy znaczące wsparcie". Tak odpowiedział na pytanie, dotyczące polityki wewnętrznej i podziałów w Kongresie. Wyraził przekonanie, że Kongres zaaprobuje jego wielki plan na rzecz infrastruktury, polityki społecznej i ochrony klimatu.
- Zawarte porozumienia pokazały siłę Ameryki, kiedy się angażuje - mówił Biden. Jak ocenił, sondaże poparcia w USA "będą szły w górę i w dół".
Pytany o plany rozmów z Iranem w sprawie programu nuklearnego, amerykański prezydent odparł, że "złym" krokiem jego poprzednika, Donalda Trumpa, było wyjście USA z porozumienia. Zaznaczył, że jeśli Irańczycy podejmą akcję przeciwko Stanom Zjednoczonym, będzie z ich strony odpowiedź.
Relacje Bidena z papieżem są "bardzo osobiste"
Biden wzruszył się wspominając swoje piątkowe spotkanie z papieżem Franciszkiem oraz wsparcie, jakie otrzymała od niego jego rodzina po śmierci syna Beau w 2015 roku. Jak ujawnił, w czasie spotkania z jego rodziną podczas wizyty w USA Franciszek mówił o jego zmarłym synu "wiedząc, jakim był człowiekiem, co zrobił, gdzie chodził do szkoły".
Dlatego, wyjaśnił, jego relacje z papieżem są bardzo osobiste.
Odnosząc się do podziałów w Kościele przypomniał, że Franciszek zapytał niegdyś: "Kim jestem, by osądzać" homoseksualistów.
Jak zauważył, "jest to człowiek, który ma empatię", stara się zrozumieć innych.
Biden usłyszał od papieża, że jest "dobrym katolikiem"
Prezydent Biden wspominał, że podczas audiencji powiedział papieżowi, że jest "człowiekiem, który chce przynieść pokój, godność, honor nie tylko w Kościele katolickim".
ZOBACZ: Rzym. Posłanka KO wręczyła papieżowi list i zdjęcia dzieci uchodźców
- Pozostajemy w kontakcie - zakończył.
Prezydent nie odniósł się do dyskusji w episkopacie USA, którego część chce zabronić udzielania komunii katolickim politykom, popierającym prawo kobiet do wyboru w kwestii aborcji.
Wcześniej, po audiencji mówił, że usłyszał od papieża, że jest dobrym katolikiem i że powinien przyjmować komunię. Biden przyjął ją podczas mszy w rzymskim kościele w sobotni wieczór.
Czytaj więcej