Rzeszów. Akcja ratunkowa. Kot utknął w rurze ciepłowniczej
W Rzeszowie od tygodnia trwa dramatyczna akcja ratowania kota, który utknął w rurze ciepłowniczej. Działania służb osobiście koordynuje prezydent miasta. W sprawę zaangażowani są strażacy i mieszkańcy, którzy sugerują żeby przeciąć rurę. - W chwili, kiedy mamy temperatury minusowe, nie możemy sobie na to pozwolić - powiedział prezydent Rzeszowa Konrad Fijołek.
Wydawać by się mogło, że kot, który utknął w rurze ciepłowniczej, jest na wyciągnięcie ręki. Mimo że go słychać, służby nie mogą go zlokalizować.
- Kot nie jest na samych rurach z wrzącą wodą, które są otoczone izolacją. Podejrzenie jest takie, że kot zsunął się i utknął między zewnętrzną i wewnętrzną rurą - powiedziała Katarzyna Pokrzywa z Rzeszowskiego Stowarzyszenia Ochrony Zwierząt.
ZOBACZ: Uśpiono wieloryba, który utknął w Tamizie
Ściągnęliśmy izolacje z rurociągu, żeby udrożnić drogę możliwości wyjścia kota - powiedział Leszek Bącal, prezes Miejskiego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej w Rzeszowie.
Jednak nie pomogło ani to, ani wyciągnięcie waty osłonowej i użycie kamer termowizyjnych.
Pomysły na uratowanie kota powoli się kończą
Akcja ratownicza strażaków, pracowników miejskiego przedsiębiorstwa energetyki cieplnej, pracowników schroniska dla zwierząt i mieszkańców trwa już tydzień i pomysły powoli się kończą.
Prezydent Rzeszowa osobiście koordynuje działania. - Akcja trwa nie poddajemy się - powiedział Konrad Fijołek. Mieszkańcy przekonują prezydenta, że najłatwiej byłoby rozciąć rury, żeby wyciągnąć zwierzę.
WIDEO: Kot utknął w rurze ciepłowniczej. Akcja ratunkowa
Ten tłumaczy, że to jest niemożliwe. - Sieć ciepłownicza krzyżuje się z torami kolejowymi i trakcji międzynarodowej - powiedział Fijołek. Dodał, że "w tym miejscu nie jest możliwe ani rozebranie torów, ani przecięcie rur, bo to spowodowałoby zatrzymanie międzynarodowego ruchu kolejowego i odcięcie na około tydzień 3/4 Rzeszowa od ciepła".
- W chwili kiedy mamy temperatury minusowe, nie możemy sobie na to pozwolić - dodał.
Szanse na uratowanie kota są niewielkie. Jeśli się uda, wielu mieszkańców zaproponowało pokrycie kosztów pomocy weterynaryjnej i wyraziło chęć adopcji zwierzęcia.
Oświadczenie w sprawie akcji ratowniczej
W sobotę przed południem władze Rzeszowa wydały oświadczenie w sprawie akcji ratowniczej kota, który utknął w rurze na ul. Ciepłowniczej.
Kierownik Oddziału Komunikacji Społecznej Urzędu Miasta Rzeszowa Marzena Kłeczek-Krawiec przekazała, że pierwszy sygnał o tym, że w rurze zasilającej Rzeszów w ciepło, przy ul. Ciepłowniczej, utknął kot, służby miejskie otrzymały w minioną niedzielę po południu.
ZOBACZ: Piaseczno. Kot zakleszczył się pod maską silnika po zderzeniu z autem
Zaznaczyła, że na miejsce udali się pracownicy Miejskiego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej, ale nie udało się dokładnie zlokalizować zwierzęcia.
- W ciągu kolejnych dni, także wieczorami, na miejscu pracowali pracownicy MPEC, MPWiK i OSP Załęże. Przecięto otuliny rur, wyciągano kolejne warstwy izolacji. Użyto również kamery inspekcyjnej z termowizją, aby zlokalizować dokładnie miejsce, w którym kotek się znajduje. Niestety nie przyniosło to rezultatu. Od siedmiu dni robimy wszystko, aby zwierzę uratować - zapewniła Kłeczek-Krawiec.
W akcji pomagają również pracownicy schroniska dla zwierząt Kundelek i mieszkańcy Rzeszowa. Kłeczek-Krawiec zapewniła, że służby są w stałym kontakcie z prezydentem Rzeszowa, który osobiście koordynuje działania.
"Rozcięcie rury pozbawiłoby trzy czwarte mieszkańców ciepłej wody i ogrzewania"
- Martwimy się o los kota, ale nie możemy rozciąć rury, w której utknął, ponieważ to na tydzień pozbawiłoby trzy czwarte mieszkańców Rzeszowa ciepłej wody i ogrzewania - poinformował rzeszowski magistrat.
Władze podziękowały wszystkim obrońcom praw zwierząt w zaangażowanie i przypomniały, że miasto też jest przyjacielem zwierząt. Zapewniły, że akcja poszukiwania kota będzie kontynuowana.
ZOBACZ: Gdańsk. Mały kot wyrzucony z trzeciego piętra. Zarzuty dla 46-latki
- Dziś są podejmowane kolejne zintensyfikowane próby wydostania kotka. Na bieżąco analizowane są kolejne możliwości działania i ewentualne dyspozycje sprzętowe. Prezydent skierował na miejsce dwie jednostki OSP z Załęża i Zalesia. Są pracownicy MPEC i MPWiK. Akacja trwa nadal. Nie poddajemy się - zapewniły władze Rzeszowa.
Czytaj więcej