Królestwo Tonga. Koronawirus po raz pierwszy dotarł do kraju
Położone pośrodku Oceanu Spokojnego Królestwo Tonga do piątku było jednym z niewielu miejsc na świecie, które oszczędziła pandemia koronawirusa. W piątek wykryto pierwszy przypadek infekcji SARS-CoV-2, na wyspę przybył wraz z turystą z Nowej Zelandii. Władze pacyficznego królestwa rozważają wprowadzenie lockdownu.
Informację o zakażeniu przekazał premier Tonga Pohiva Tu'i'onetoa. Powiedział, że zarażony turysta przybył wraz z innymi 215 pasażerami z Nowej Zelandii w środę i obecnie poddaje się kwarantannie w hotelu. W poniedziałek władze pacyficznego państwa podejmą decyzję o obostrzeniach, podał portal Matangi Tonga.
ZOBACZ: Co dziesiąta szkoła w Polsce przeszła na zdalne nauczanie
Minister zdrowia Tonga, Siale Akau’ola poinformował, że wszyscy pracownicy lotniska, medycy oraz policjanci, którzy byli na służbie, kiedy wylądował samolot, zostali poddani kwarantannie. Władze Nowej Zelandii oświadczyły, że ich obywatel był w pełni zaszczepiony preparatem Pfizer, a przy wylocie otrzymał negatywny wynik testu na obecność koronawirusa.
Jedno z ostatnich państw bez covida
Królestwo Tonga to jeden z niewielu krajów, któremu - dzięki swojemu położeniu - udało się dotychczas uniknąć pandemii. Teraz może jednak znaleźć się w trudnym położeniu ze względu na źle dofinansowany system zdrowotny. Według danych Our World in Data tylko 31 proc. mieszkańców archipelagu jest w pełni zaszczepionych.
Pobliskie państwo Fidżi uniknęło koronawirusa aż do kwietnia obecnego roku, kiedy dotarł tam wariant Delta i wywołał gwałtowną falę infekcji, w wyniku której zachorowało ponad 50 tys. osób, z czego 673 zmarły.
Czytaj więcej