Artur "Waluś" Walczak walczy o życie. Sprawą zajmie się prokuratura
Prokuratura we Wrocławiu wszczęła śledztwo w sprawie gali Punchdown 5, podczas której znokautowany został Artur "Waluś" Walczak. Zawodnik, który doznał obrażeń głowy, trafił do szpitala. Obecnie jest w śpiączce farmakologicznej, a lekarze określają jego stan jako krytyczny.
W miniony piątek w klubie P1 we Wrocławiu odbyło się wydarzenie określane nazwą punch down, czyli policzkowanie. Polega na zadawaniu ciosów otwartą ręką w twarz. Z jednym z pojedynków Artur "Waluś" Walczak zmierzył się z Dawidem Zalewskim.
W pewnym momencie, po otrzymaniu silnego ciosu w twarz, "Waluś" zemdlał i w stanie krytycznym trafił do szpitala. W mediach pojawiły się informacje, że zawodnik miał przez ponad 30 minut czekać na przyjazd na miejsce karetki pogotowia.
Sprawą zainteresowała się prokuratura. Rzecznik Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu prok. Małgorzata Dziewońska poinformowała we wtorek na konferencji prasowej, że Prokuratura Rejonowa Stare Miasto we Wrocławiu na podstawie doniesień medialnych wszczęło dochodzenie w tej sprawie.
"Jego stan jest krytyczny"
- Prokuratura z urzędu poleciła przeprowadzenie czynności sprawdzających komisariatowi policji Wrocław Stare Miasto. We wtorek wszczęła dochodzenie o czyn z art. 160 paragraf 1 Kodeksu karnego. Sprawa dotyczy wydarzenia tzw. punch down, policzkowania clap fighting. Jeden z jej uczestników Artur "Waluś" Walczak został znokautowany, znajduje się w szpitalu. Jego stan jest krytyczny - powiedziała prok. Dziewońska.
Dodała, że dochodzenie ma wyjaśnić m.in. jak zostało przygotowane i zabezpieczone to wydarzenie pod względem medycznym. Zostaną przesłuchani organizatorzy i uczestnicy.
Dochodzenie toczy się w kierunku narażenia osoby na niebezpieczeństwo utraty życia lub odniesienia ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.
Wcześniej oświadczenie ws. zdarzenia wydała federacja PunchDown, która była organizatorem gali.
"Podczas nieszczęśliwego zdarzenia z wczorajszego wieczoru natychmiastowo zareagowali obecni na miejscu ratownicy medyczni, którzy przenieśli Artura w bezpieczne miejsce, w którym otrzymał pomoc doraźną i został poddany dalszej ocenie medycznej. Zawodnik zachowywał przytomność, ale zaobserwowane przez ratowników niepokojące symptomy neurologiczne skłoniły ich do wezwania na miejsce pogotowia ratunkowego, co niezwłocznie uczyniono. Następnie pogotowie przetransportowało Artura do jednego z wrocławskich szpitali w celu udzielenia mu dalszej specjalistycznej pomocy" - napisano w komunikacie.
Czytaj więcej