Chile. Mieszkańcy Wyspy Wielkanocnej zdecydują, czy otworzyć się dla turystów
Mieszkańcy Wyspy Wielkanocnej, która ponad półtora roku temu przestała wpuszczać turystów z powodu pandemii koronawirusa, głosują w niedzielę nad tym, czy od stycznia przyszłego roku wznowić przyjmowanie obcokrajowców na swoje terytorium.
Rapa Nui (oryginalna nazwa Wyspy Wielkanocnej) jest oddalona o 3,7 tys. km od wybrzeża Chile, do którego należy i zamieszkuje ją ok. 10 tys. osób. Wyspa jest znana z gigantycznych kamiennych posągów zwanych "moai", które wpisano na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. To właśnie one przyciągały rocznie średnio 100 tys. turystów.
ZOBACZ: Zmarł były ksiądz z Chile. Był seryjnym pedofilem
- Wyspa czerpie dochody z turystyki. To jest źródło (dochodu) - powiedział w rozmowie z agencją AFP Salvador Atan, wiceprzewodniczący lokalnej społeczności Ma'u Henua zarządzającej Parkiem Narodowym Rapa Nui.
Brak turystów na wyspie
Od marca 2020 r., kiedy ogłoszono pandemię koronawirusa i w Chile wprowadzono stan wyjątkowy oraz związane z tym obostrzenia, na Rapa Nui nie pojawił się ani jeden turysta.
Wynik głosowania nie będzie wiążący, a ostateczna decyzja w tej sprawie będzie należała do władz zdrowotnych chilijskiego regionu Valparaiso, w którym położona jest wyspa, albo chilijskie ministerstwo zdrowia, które nie podało jeszcze, czy weźmie pod uwagę opinię mieszkańców Rapa Nui.
ZOBACZ: Żyją w całkowitej izolacji. Ich doświadczenia mogą pomóc przyszłym kolonistom Marsa
Na Wyspie Wielkanocnej odnotowano jak dotąd osiem przypadków zakażenia koronawirusem, w tym ostatni - we wrześniu 2020 r., i nie zarejestrowano żadnych zgonów w wyniku COVID-19. 73,1 proc. mieszkańców jest zaszczepionych przeciw COVID-19 - pisze AFP. Z drugiej strony, na wyspie nie ma nie ma oddziału intensywnej terapii.
Dotychczas Chile odnotowało ok. 1,6 mln infekcji, w tym ponad 36 tys. zgonów.
Czytaj więcej