Prof. Kuna: mamy słabą odporność i nie ma siły, będziemy się zarażać
Zdaniem profesora Piotra Kuny z Polskiego Towarzystwa Chorób Cywilizacyjnych, prognozy ministra zdrowia dotyczące koronawirusa wywołują lęk społeczny i przyczyniają się do wzrostu liczby zakażonych. - Mamy słabą odporność i nie ma siły, będziemy się zarażać koronawirusem - powiedział w programie "Gość Wydarzeń".
Czwarta fala koronawirusa przybiera na sile. Ostatniej doby Ministerstwo Zdrowia odnotowało ponad 5,5 tysiąca zakażeń i 75 zgonów. Prof. Piotr Kuna, odnosząc się do słów Adama Niedzielskiego, który wskazał, że mamy do czynienia z "eksplozją pandemii" powiedział, że wzrost zakażeń będzie postępował z powodu obniżonej odporności społecznej wywołanej - między innymi - lękiem.
ZOBACZ: Koronawirus w Polsce. Adam Niedzielski: To może wywrócić nasze prognozy
- Mamy świadomość, że jeżeli mówi to osoba odpowiedzialna za politykę zdrowotną, to - niestety - wywołuje to lęk. I mogę powiedzieć, takie słowa zabijają dlatego, że lęk wiąże się z bardzo gwałtownym spadkiem odporności i sprzyja rozwojowi infekcji. (...) Sytuacja, że pacjenci się zarażają pomimo szczepień jest związana z lękiem i brakiem ekspozycji na różnego rodzaju wirusy i bakterie w czasie lockdownu - wyjaśnił.
Dodał również, że nie ma skutecznego leku na koronawirusy, a jedynym skutecznym rozwiązaniem jest budowanie odporności.
WIDEO: Prof. Piotr Kuna w programie "Gość Wydarzeń"
"Pomyliliśmy się wszyscy"
Profesor Kuna wskazał, że szczepienia przeciw COVID-19 nie chronią przed zakażeniem.
- Pomyliliśmy się wszyscy. Szczepienie przeciwko wirusowi SARS-CoV-2 nie chroni przed ponownym zakażeniem, natomiast chroni przed rozwojem niewydolności oddechowej, zapaleniem płuc i zgonem - powiedział.
Lekarz wyjaśnił, że osoby zaszczepione również mogą przenosić koronawirusa, ale ich "zakaźność" jest mniejsza o około 50 procent. Dodał, że każda osoba zakażona - zaszczepiona, czy nie - bezwzględnie powinna być izolowana.
Sezon grypowy i koronawirusowy
Zdaniem Piotra Kuny, jeżeli zyskamy odporność społeczną, COVID-19 stanie się chorobą sezonową.
- Uważam, że będzie tak jak z grypą. (...) Wirus będzie coraz słabszy, ale jednocześnie będziemy wszyscy wytwarzać własną odporność i pamięć immunologiczną. choroba będzie przechodzić coraz łagodnej. To będą objawy przeziębienia, to będzie koronawirus, ale ludzie przestaną umierać - wyjaśnił.
Profesor podkreślił, że o końcu pandemii będziemy mogli mówić, gdy zaczniemy traktować koronawirusa jako infekcję sezonową i przestaniemy osoby zakażone traktować jak "trędowate".
Czytaj więcej