Żywiec. Igrał ze śmiercią, by oszczędzić 4 złote. "Doczepił" się do pociągu
Przez kwadrans jechał na "gapę"… na zewnątrz pędzącego pociągu. Poszukiwany jest mężczyzna, który 18 i 19 października podróżował z Żywca w stronę Katowic. Bilet na tej trasie kosztuje 4 zł 67 groszy, a maszyna rozpędza się do stu kilometrów na godzinę.
Film, który opublikowały Koleje Śląskie, mrozi krew w żyłach. Przedstawia mężczyznę "przyczepionego" do jednego z wagonów pociągu na trasie Żywiec-Wilkowice Bystra.
Gapowicz przejechał tak cztery stacje. To mniej więcej kwadrans, gdy ryzykował życie. Koleje Śląskie mają też inne nagrania z tego wydarzenia. W kabinie maszynisty jest monitoring, został już zabezpieczony.
- Sytuację zauważył dyżurny ruchu. Pociąg zatrzymano. Gdy kierownik pociągu wyszedł, pan oddalił się - opowiadał reporterowi Polsat News Tomasz Musioł, rzecznik Kolei Śląskich.
WIDEO: "Doczepił" się do pociągu
Sprawa trafi na policję
Sprawą zajęła się Straż Ochrony Kolei. Jak się okazało - z tej samej stacji mają dwa identyczne.
- Mogła to być ta sama osoba, która 18 i 19 października jechała na sprzęgu na pociągu Kolei Śląskich - mówił insp. Paweł Zawada z SOK w Katowicach.
ZOBACZ: Austria. 31-letni Szwajcar wjechał lamborghini do jeziora
SOK może wystawić mężczyźnie mandat za przebywanie na obszarze kolejowym bez zezwolenia - od 20 do 500 złotych. Sprawa trafi też na policję.
"Igranie ze śmiercią"
Film z Żywca zobaczył przewodniczący Związku Zawodowego Maszynistów Leszek Miętek. Nie ma wątpliwości, że to igranie ze śmiercią. Taki pociąg jedzie z prędkością około stu kilometrów na godzinę.
- Ten człowiek pomylił chyba dorożkę z pociągiem. To skrajna nieodpowiedzialność mężczyzny, który nie zdaje sobie sprawy z tego, co robi. Szczyt głupoty - stwierdził Miętek.
Bilet na trasie, na której jechał przyczepiony do pociągu mężczyzna kosztuje 4 złote 67 groszy.
Czytaj więcej