Adrian Zandberg: premier chyba nadal nie rozumie, jaki wniosek złożył do TK
Problem z listem premiera Mateusza Morawieckiego do europejskich przywódców polega na tym, że premier chyba nadal nie rozumie, jaki wniosek napisał do TK. Myśli, że "małpował" orzeczenie (niemieckiego - red.) Trybunału z Karlsruhe, ale w rzeczywistości zrobił coś innego - mówił w "Graffiti" poseł Lewicy Razem Adrian Zandberg.
Premier Mateusz Morawiecki w poniedziałek wieczorem przybył do Strasburga, gdzie we wtorek weźmie udział w debacie Parlamentu Europejskiego zainicjowanej po wyroku polskiego Trybunału Konstytucyjnego w sprawie nadrzędności konstytucji nad prawem unijnym.
Szef polskiego rządu zabierze głos w debacie europosłów. Swoje wystąpienie wygłosi również szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen. Początek dyskusji przewidziany jest na godz. 9:00, a zakończenie około godz. 13:00.
W poniedziałek premier skierował również list do unijnych przywódców, w tym m.in. do prezydentów i premierów krajów UE, w którym napisał m.in., że Polska pozostaje "lojalnym członkiem UE", ale wspólnocie zagraża niebezpieczeństwo stopniowego przeobrażania się Unii w podmiot nie stanowiący już "sojuszu wolnych, równych i suwerennych państw".
"Skrajnie nieodpowiedzialne"
- Trzymam kciuki, żeby do Polski trafiły duże środki unijne. To, co wyprawia ostatnio także premier Mateusz Morawiecki, nie wspominając o jego koledze z ministerstwa sprawiedliwości, to walka o to, żeby te pieniądze do Polski nie trafiły. To skrajnie nieodpowiedzialne - ocenił w "Graffiti" Adrian Zandberg.
Jak stwierdził, problem z listem Morawieckiego do europejskich przywódców polega na tym, że "premier chyba nadal nie rozumie, jaki wniosek napisał do TK". - Myśli, że "małpował" orzeczenie (niemieckiego - red.) Trybunału z Karlsruhe (podważający rolę TSUE - red.), ale w rzeczywistości zrobił coś innego - dodał.
Wideo: Adrian Zandberg: premier chyba nadal nie rozumie, co zrobił
Poseł Lewicy podkreślił, że ten ruch premiera został odebrany w Europie jako "atak na traktaty" unijne. Jak ocenił, dzieje się tak "w imię lokalnej politycznej wojenki wewnątrz obozu władzy", ponieważ premier "czuł się zagrożony tym, że Zbigniew Ziobro się rozpycha" wewnątrz obozu Zjednoczonej Prawicy.
- Na stole leżą miliardy euro, które do Polski trafią albo nie trafią. Nieodpowiedzialne zachowanie premiera Morawieckiego doprowadzi do tego, że te pieniądze do nas nie trafią - dodał.
"Trolling prawny" Ziobry
Marcin Fijołek zapytał swojego gościa o ewentualne możliwe ustępstwa po stronie polskiego rządu, np. likwidacja Izby Dyscyplinarnej SN.
- Jeżeli nie będzie gotowości do tego, żeby się porozumieć, to porozumienia nie będzie. Jak na razie pan Ziobro starał się jakiekolwiek porozumienie wysadzić w powietrze swoim trollingiem prawnym - odpowiedział Zandberg.
Jak przypomniał, w poniedziałek Zbigniew Ziobro zapowiedział wniosek do rządu o pozwanie Niemiec przed TSUE. - Popisówka medialna w przeddzień rozmów, które mają służyć temu, by się porozumieć, jest skrajnie nieodpowiedzialna - ocenił.
- Paplanie na konferencjach prasowych ma swoje konsekwencje, kiedy stoi się na czele państwa - dodał.
Dotychczasowe odcinki programu można obejrzeć tutaj.
Czytaj więcej