Donald Tusk: przepraszam, Jarku. A teraz datę i miejsce debaty poproszę
Jarosław Kaczyński przyznał w wywiadzie, że zgodziłby się na debatę z Donaldem Tuskiem, gdyby ten przeprosił. "Przepraszam, Jarku. A teraz datę i miejsce debaty poproszę" - napisał były premier.
"Przepraszam, Jarku. A teraz datę i miejsce debaty poproszę. Z góry dziękuję" - napisał na Twitterze Donald Tusk.
- Donald Tusk już w lipcu wezwał Jarosława Kaczyńskiego do otwartej debaty; prezes PiS boi się tego starcia, dlatego wymyśla warunki - powiedział szef klubu KO Borys Budka. Dodał, że gdyby PO miała stawiać warunki, to Kaczyński musiałby najpierw przeprosić za kłamstwa, które doprowadziły go do władzy.
W sobotnim wywiadzie w radiu RMF FM Kaczyński pytany, czy zgodziłby się na udział we wspólnej debacie z Donaldem Tuskiem odparł, że lider PO musiałby najpierw przeprosić "przede wszystkim za to, że jest autorem wielkiej degradacji polskiego życia publicznego, degradacji języka i tej straszliwej fali nienawiści, która została wywołana".
ZOBACZ: Klaudia Jachira zmieniła słowa "Roty". "Tak nam dopomóż Tusk!"
- Gdyby powiedział przepraszam, bo ma za co przepraszać, to oczywiście bym się zgodził - powiedział prezes PiS.
Dodał, że debata miałaby sens, "gdyby Tusk wezwał do tego, żeby zaniechać »ośmiu gwiazdek« czy brzydkich słów i powiedział, że byliśmy w błędzie, trzeba wrócić do normalnych relacji w życiu publicznym".
Wezwał do otwartej debaty
Budka przypomniał, że Donald Tusk już w lipcu wezwał Kaczyńskiego do otwartej debaty.
ZOBACZ: Błażej Poboży o demonstracji: obrzydliwa prowokacja Donalda Tuska
- Jak widać Kaczyński bardzo boi się tego starcia, bo pamięta swoją sromotną porażkę jako premiera w 2007 r., kiedy Tusk był niekwestionowanym zwycięzcą debaty telewizyjnej, a później niekwestionowanym zwycięzcą wyborów parlamentarnych - stwierdził szef klubu KO.
Zaznaczył, że Platforma Obywatelska proponuje otwartą debatę transmitowaną przez wszystkie media, bez stawiania warunków.
"Sprawa jest zero-jedynkowa"
Dodał, że jeśliby PO miała stawiać warunki, to "Kaczyński musiałby najpierw przeprosić za kłamstwa, które doprowadziły go do władzy: za kłamstwo o zamachu smoleńskim, za kłamstwo o Polsce w ruinie, za kłamstwo, jeśli chodzi o kwestię niepodważalności członkostwa Polski w UE".
Jak powiedział Budka, Kaczyński przez cały okres bycia w opozycji nie prowadził normalnego dialogu z ekipą rządzącą, nie uznawał prezydenta Bronisława Komorowskiego i w sposób pogardliwy odnosił się do premiera Tuska.
- Sprawa jest zero-jedynkowa: Tusk wezwał Kaczyńskiego do debaty i jest gotów w każdej chwili do niej stanąć. Wymyślanie przez Kaczyńskiego warunków wstępnych jest tylko po to, by mógł nie stawić się na debatę, bo wie doskonale, że już raz ją przegrał i boi się, że byłby to teraz bokserski nokaut - podsumował Budka
Czytaj więcej