Sejmowa debata o relacjach z UE. "Ostentacyjnie antyeuropejskie działania rządu"

Polska
Sejmowa debata o relacjach z UE. "Ostentacyjnie antyeuropejskie działania rządu"
PAP/Paweł Supernak
W Sejmie debata o relacjach z UE

Pod rządami PiS Polska nie jest w stanie załatwić żadnej ważnej sprawy w UE, tracimy pieniądze przyjaciół i wpływy - mówił w Sejmie Dariusz Rosati (KO). Polska opozycja próbuje ogrzać się w sporze o praworządność, który przysparza tylko Polsce kosztów - odpowiadał min. Konrad Szymański.

Posłowie w czwartek wieczorem wysłuchali informacji bieżącej "w sprawie zagrożenia pozycji Polski w Unii Europejskiej oraz wpływu polityki rządu w stosunkach z instytucjami Unii Europejskiej na wszystkie dziedziny życia społeczno-gospodarczego, począwszy od klimatu, poprzez edukację, samorząd, po rolnictwo, inwestycje, rozwój oraz bezpieczeństwo Polski".

"Reformy powszechnie krytykowane"

Wniosek o taką informacje złożył do premiera klub Koalicji Obywatelskiej. Poseł Dariusz Rosati uzasadniał, że powodem wniosku były fatalne w ostatnich latach relacji Polski z instytucjami Unii Europejskiej.

 

- Stan stosunków Polski z instytucjami UE budzi niepokój wśród obywateli polskiego państwa - powiedział Rosati.

 

ZOBACZ: Budowa zapory na granicy z Białorusią. Sejm zdecydował

 

Mówił, że od 5 lat mamy do czynienia z rosnącą liczbą konfliktów i otwartych sporów na linii Warszawa-Bruksela, związanych częściowo z tzw. reformą sądownictwa, ale także innymi sprawami. - Głównie reforma sądownictwa powoduje, że w tej chwili wobec Polski, jeśli chodzi o procedury naruszenia prawa unijnego toczy się kilkadziesiąt postępowań - wymieniał Rosati.

 

Postępowania te, dodał, dotyczą m.in. naruszenia art. 2 Traktatu o UE, czyli przestrzegania zasady praworządności, art. 3 dotyczącego zasady lojalnej współpracy, art. 4.3, dotyczącego zakazu dyskryminacji.

 

- Mamy taką sytuację, że tzw. reformy realizowane przez pana Ziobro i rząd Prawa i Sprawiedliwości są powszechnie krytykowane i podważane przez Trybunał Sprawiedliwości UE (TSUE-PAP) i to nie tylko przez Komisję Europejską, ale także przez instytucje niezależne - przekonywał.

 

- Te konflikty spowodowały, że Polska w UE ma teraz opinię kraju, który nie przestrzega praworządności, który podważa podstawowe wartości Unii Europejskiej, który prowadzi politykę egoistyczną, ale zarazem nacjonalistyczną i ksenofobiczną. Nie muszę nikogo przekonywać, że tego typu opinia nie może pomagać nam w tym, aby skutecznie realizować polskie interesy - podkreślał Rosati.

 

Dodatkowo, jak mówił, "mamy fatalnych prawników, którzy jadą do Luksemburga i nie są w stanie uzasadnić opinii, że zamknięcie Turowa może wywołać zagrożenie bezpieczeństwa energetycznego w Polsce".

"Polexit to fake news, ale..."

Powodem fatalnych stosunków z UE są też, według niego, "wyraźnie i ostentacyjne antyeuropejskie działania rządu i PiS". Rosati wyjaśniał, że chodzi o "budowanie egzotycznych sojuszy" z Victorem Orbanem, a także z nacjonalistycznymi i prorosyjskimi politykami w innych krajach.

 

- Mamy pytanie do przedstawicieli rządu, w jaki sposób można zapewnić realizację polskich interesów w sytuacji, kiedy mamy do czynienia z tego typu działaniami, a do tego dochodzą jeszcze antyeuropejskie i antyunijne hasła propagandowe, które leją się codziennie z mediów publicznych, a nawet z tej trybuny - pytał Rosati.

 

- Mieliśmy tu dziś do czynienia z bardzo konfrontacyjnym wystąpieniem pana premiera Morawieckiego, który wprawdzie na początku zapewnił, że polexit to jest fake news, ale potem poświęcił półgodzinne przemówienie, aby Unię Europejską opluwać i atakować - dodał.

 

ZOBACZ: Sejm. Sienkiewicz wnioskował o odroczenie obrad. Chodzi o słowa Wyszkowskiego

 

- Pod waszymi rządami Polska nie jest w stanie załatwić żadnej ważnej sprawy w UE, tracimy pieniądze przyjaciół i wpływy - mówił poseł KO. - Co możecie zrobić, że Polska w UE będzie w stanie załatwiać ważne interesy, a nie będzie tylko chłopcem do bicia? - pytał.

 

Odpowiedzi udzielił minister ds. europejskich Konrad Szymański. Przekonywał, że "obraz zarysowany przez wnioskodawcę nie ma nic wspólnego z rzeczywistością".

 

- Nie ma żadnej rosnącej spraw i sporów z UE - przekonywał. Istnieje tylko jeden spór - o granicę ingerencji instytucji unijnych w kształt wymiaru sprawiedliwości w Polsce.

 

- Ten spór prowadzimy od 5 lat nie dlatego, żeby na forum unijnym rozwiązywać sprawy, które powinny być decydowane w tej izbie - mówił Szymański. - Ten spór prowadzimy o to, żeby ta izba i tylko ta izba decydowała o polskiej przyszłości w tej sprawie - dodał.

 

Przekonywał, że "nie ma żadnych powodów, by traktat czytać na siłę w ten sposób, by ograniczać prawa polskiego parlamentu". Prerogatywy polskiego parlamentu nie powinny być bowiem "z byle powodu ograniczane".

 

- Ten spór nie toczy się o zasadę praworządności. Toczy się o to, w jaki sposób stosować zasadę praworządności w konkretnym przypadku - podkreślał Szymański. Dodał, że w tej sprawie kompetencje polskiego parlamentu powinny być chronione.

"Praworządność to mały fragment relacji"

Podkreślał, że spór o praworządność to tylko mały fragment relacji z UE, choć politycy opozycji niejednokrotnie do tego sporu te stosunki sprowadzają. "Nie ma nic gorszego dla Unii Europejskiej niż sprowadzenie relacji unijnych do tego toksycznego sporu. Wyświadczacie państwo niedźwiedzią przysługę procesowi integracji europejskiej" - argumentował Szymański.

 

Wymieniał, że polityka polska w UE wykracza poza kwestie sporu o praworządność i przypominał, że polski rząd wpłynął m.in. na zmianę stanowiska UE w sprawie relokacji uchodźców. Polska skutecznie zablokowała też odnowienie instytucjonalnych relacji z Rosją oraz wpłynęła na kolejne transze sankcji wobec Białorusi. Polska jest także jedynym dużym krajem, który jest beneficjentem i wieloletnich ram finansowych, i funduszu odbudowy. - To razem 750 miliardów złotych - podkreślał. To duży sukces negocjacyjny Polski - argumentował.

 

- Polska jest jednym z najaktywniejszych krajów, działających na rzecz wspólnego rynku - przekonywał Szymański. - Skutecznie działa też na rzecz korygowania polityki przemysłowej.

 

- Sporo uzyskaliśmy też - dodał minister - w ramach polityki klimatycznej. Polska jest głównym beneficjentem funduszu sprawiedliwej transformacji - wymieniał.

 

Polska doprowadziła też, mówił, do korzystnego wyroku TSUE w stosunku do związanego z Nord Stream 2 gazociągu Opal. - Na tym wyroku będziemy budowali koncepcję solidarności energetycznej - powiedział.

 

- Spór o praworządność jest oczywiście ciężkim doświadczeniem dla naszego kraju. Ten spór trwa z dwóch powodów. Pierwszy to instrumentalizacja kwestii unijnych przez niektóre siły polityczne w kraju, a drugi to skłonność niektórych polityków Brukseli do stosowania podwójnych standardów do krajów Europy Środkowej. Jest w naszym wspólnym interesie, by te dwa problemy zniknęły - podkreślał Szymański.

 

- Jestem zażenowany tym, że przez 5 lat polska opozycja próbuje się ogrzać w tym sporze, który przysparza Polsce kosztów - dodał minister ds. europejskich.

pdb / PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie