Raport NIK ws. bezpieczeństwa na drodze. Rośnie liczba pijanych kierowców
Najwyższa Izba Kontroli zbadała bezpieczeństwo na polskich drogach w ostatnich latach. Dane mogą szokować. W ubiegłym roku życie na drogach straciło około 2,5 tys. osób. Według raportu NIK Polska jest na czele niechlubnego rankingu liczby zabitych na drodze w krajach UE, w przeliczeniu na 100 wypadków drogowych. Z roku na rok przybywa też kierujących pod wpływem środków odurzających.
W Polsce na 100 wypadków drogowych ginie statystycznie 9,6 osób. W tym zestawieniu Polska wyprzedza Bułgarię (9,3) oraz Danię (7,1).
W ubiegłym roku na polskich drogach zginęło około 2,5 tys. osób.
Według raportu NIK jednego dnia zatrzymuje się średnio 270 pijanych kierowców. Rok temu spowodowali oni 1656 wypadków, w których zginęło 216 osób. Oznacza to, że pijani kierowcy odpowiadają za ponad 10 proc. wszystkich zgonów w wypadkach drogowych. Rannych zostało 1847 osób.
ZOBACZ: Jerzy Dziewulski: mojego brata zamordował pijany kierowca. Czas, do diabła, z tym skończyć
Od 2011 r. ponad pięciokrotnie wzrosła liczba kierujących pod wpływem środków odurzających.
"Nierzetelne działanie"
"Stosując się do zasad unijnych, Polska przyjęła w 2013 r. Narodowy Program Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego (NPBRD) na lata 2013–2020. Celem do osiągnięcia do 2020 r. było doprowadzenie statystyki do stanu maksymalnie 6 900 ofiar ciężko rannych oraz 2000 zabitych. Cel nie został osiągnięty. W 2020 r. liczba zabitych (ok. 2 500) była wyższa o ok. 25 proc., a ciężko rannych (ok. 8 800) o ok. 28 proc. w stosunku do wielkości zakładanych w Programie" - czytamy w raporcie Najwyższej Izby Kontroli.
ZOBACZ: "Raport": pijany kierowca potrącił 11-latka. Rodzice nie mogą pogodzić się z wyrokiem
WIDEO: Raport NIK ws. bezpieczeństwa na polskich drogach
Zdaniem NIK społeczne koszty wypadków i kolizji w Polsce wynoszą 56,5 mld zł rocznie, czyli 2,7 proc. polskiego PKB.
"Mimo stałego wzrostu liczby wypadków drogowych spowodowanych przez kierowców po spożyciu alkoholu lub innych substancji odurzających, minister właściwy ds. transportu nie diagnozował przyczyn tego stanu i nie proponował działań zaradczych dla odwrócenia tego trendu, co było działaniem nierzetelnym" - wskazuje NIK.
Czytaj więcej