Trzaskowski o subwencji dla samorządów: Trzeba będzie wziąć flaszeczkę i pojechać do pana ministra
- Do tej pory filozofia była taka, że część podatków zostaje w samorządzie, czyli tam, gdzie pieniądze zostały wypracowane. A to ma powoli zastępować subwencja, czyli tak jak za komuny, trzeba będzie mieć dobre relacje z panem ministrem, najlepiej wziąć karpia, flaszeczkę, umówić się i pojechać do pana ministra - mówił w "Gościu Wydarzeń" prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski (PO).
- Wszystkie wyliczenia bierzemy z rządowych dokumentów, tam jest jasno napisane, że za te pseudoreformy zapłaci samorząd - 145 mld zł w 10 lat - przyznał prezydent Warszawy, pytany o to, kto "tak naprawdę ściemnia" ws. Polskiego Ładu.
Według rządu wpływy samorządów będą w przyszłym roku o ok. 10 proc. wyższe, niż prognozują samorządowcy. Warszawa ma zyskać 166 mln zł.
- Jeżeli chodzi o Warszawę to starty wyniosłą 1,7 mld zł rocznie, w pierwszym i drugim roku po zmianach oddadzą nam po 300 i 40 mln zł. To olbrzymie ubytki w kasie miasta - przekonywał.
Trzaskowski: będzie jak za komuny
Trzaskowski zwrócił uwagę także na jeszcze jeden aspekt rządowych propozycji. - Do tej pory filozofia była taka, że część podatków zostaje w samorządzie, czyli tam, gdzie pieniądze zostały wypracowane przez Warszawianki i Warszawiaków. To są ich pieniądze, a nie moje. A to ma powoli zastępować subwencja, czyli tak jak za komuny, trzeba będzie mieć dobre relacje z panem ministrem, najlepiej wziąć karpia, flaszeczkę, umówić się i pojechać do pana ministra - ironizował. - To niszczenie samorządu - ocenił.
Zdaniem Trzaskowskiego PiS "stosuje kryteria uznaniowe" i wspiera przede wszystkim samorządowców związanych z Prawem i Sprawiedliwością. - Jest algorytm (przyznawania subwencji - red.), ale on jest ustawiony tak, że kara Warszawę, Warszawa dostanie najmniej - przekonywał.
"Chodzi o to, żebyśmy nie mogli wykonywać żadnych dodatkowych działań"
Odpowiadając na argument, że Warszawa to bogate miasto, prezydent stolicy zaznaczył, że miasto płaci rocznie 1,3 mld zł "janosikowego". - Dzielimy się bogactwem, płacimy, żeby dzielić się z biedniejszymi regionami - podkreślał, mówiąc, że to "mechanizm wyrównawczy".
- My staramy się ratować to, co PiS niszczy. Na przykład dopłacamy do dodatkowych lekcji, żeby nauczyciele mogli spędzić więcej czasu z uczniami, w momencie, gdy są przeładowane podstawy programowe, ratujemy całą niezależną kulturę, fundujemy in vitro, wspieramy seniorów i organizacje pozarządowe, którym rząd zabrał pieniądze. A chodzi o to, żebyśmy nie mogli wykonywać żadnych dodatkowych działań, tylko żebyśmy się skupili na tym, co absolutnie konieczne, czyli tylko na komunikacji, śmieciach, tylko na remontach w szkołach, a nie np. na rozwoju młodzieży - podsumował.
Trzaskowski o polexicie
- Rozmawiałem z Davidem Cameronem w momencie kiedy on mówił o referendum. Siedzieliśmy z premier Kopacz, rozmawialiśmy z nim i z jego doradcami. On mówił: słuchajcie, nie ma problemu, na 100 proc. Brytyjczycy zagłosują za tym, żeby pozostać w UE, gwarantuję to. I co? Tyle lat szczuli konserwatyści brytyjscy na Unię, że był taki efekt, jaki był. Tyle lat dzisiaj szczuje PiS na UE, że efektem może być niestety wyjście Polski z UE, jeżeli dalej będzie rządził PiS - przekonywał.
ZOBACZ: Piotr Müller: Donald Tusk ma duże doświadczenie, jeśli chodzi o brexit
- Jakby ktoś 10 lat temu zapytał, jakie są dwa największe osiągnięcia polskiej demokracji - to powiedziałbym, że członkostwo w UE oraz silne samorządy. Najbardziej boli mnie to, że w niedzielę muszę demonstrować przeciwko wyjściu Polski z Unii, a w środę przeciwko niszczeniu samorządności - przyznał.
- My wszyscy, którzy żyjemy Unią Europejską na co dzień, którzy znają ją tak dobrze jak Donald Tusk i ja, wiemy, że to nie będzie tak, że wyjdzie Jarosław Kaczyński i powie: "wychodzimy z UE". On będzie podejmował takie decyzje, które będą nas spychać na margines UE, a Unia im odjedzie, zrobią sobie małą, federalną unię bez nas - to największe zagrożenie dla Polski - ocenił.
Jak mówił, mamy "jedno wielkie oszustwo, bo nie ma żadnej sprzeczności pomiędzy konstytucją RP a unijnymi traktatami". - Jest w nich zapisane, że sądy muszą być niezależne - podsumował.
Mówiąc o zmianach klimatycznych w kontekście wysokich opłat za energię Trzaskowski przekonywał, że należy "myśleć o przyszłości naszych dzieci". - Jeżeli dziś nie podejmie bardzo ważnych decyzji, nasze dzieci będą płacić za to niewyobrażalny rachunek - tłumaczył.
Czytaj więcej