Podsłuch w gabinecie prezesa PZPN. Policja bada sprawę
W gabinecie prezesa PZPN Cezarego Kuleszy znaleziono podsłuch, a na miejscu zdarzenia przebywa policja. Sensacyjną informację podał w sobotę rano dziennikarz Piotr Nisztor.
Sensacyjne informacje dotarły do nas w sobotę rano. Jak podaje Piotr Nisztor, w siedzibie PZPN znaleziono urządzenie podsłuchujące. Co ciekawe, podsłuch miał być ukryty w obudowie grzejnika, w gabinecie prezesa związku - Cezarego Kuleszy.
"Wczoraj w nocy w gabinecie prezesa PZPN odkryto aktywny, działający podsłuch zamontowany w obudowie grzejnika" - podał na Twitterze Nisztor.
- To prawda, wczoraj wynajęta przez nas firma znalazła podsłuch. Urządzenie było schowane w grzejniku. Było zasilane na baterię, jego zasięg to 700 metrów - powiedział Interii Cezary Kulesza.
Urządzenie miało pozostawać aktywne i wciąż przesyłało sygnał do nieokreślonego odbiorcy. Całą sytuację odkryła zewnętrzna firma, która kontrolowała pomieszczenie właśnie pod kątem ewentualnych podsłuchów. Na miejscu zdarzenia przebywają służby, w tym policja, które szczegółowo badają sprawę.
Jak podaje dziennikarz śledczy takie urządzenie może działać przez około 90 dni, a policja ma zabezpieczać monitoring.
Według ustaleń Interii podsłuch znaleziono podczas rutynowej kontroli gabinetu, która została zlecona zewnętrznej firmie. Kontrola została przeprowadzona w piątek w godzinach wieczornych i nocnych, po tym jak pracownicy PZPN skończyli pracę i udali się na weekend.
Czytaj więcej