Rymań: Wjechała w stację benzynową. Biegli orzekli, że była niepoczytalna. Prokurator chce umorzenia
Prokurator będzie wnioskował o umieszczenie Katarzyny A. w szpitalu psychiatrycznym i umorzenie sprawy. W lutym kobieta wjechała w stację benzynową w Rymaniu (woj. zachodniopomorskie). - Biegli orzekli, że była w stanie wyłączenia poczytalności w momencie popełnienia czynu - powiedział polsatnews.pl prok. Ryszard Gąsiorowski, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Koszalinie.
37-letnia Katarzyna A. w nocy z 27 na 28 lutego br. w Rymaniu wjechała samochodem w szklane drzwi stacji benzynowej. Później utrudniła interwencję policjantom, którzy oddali strzały ostrzegawcze. Po czym uciekła do oddalonego o 50 km Koszalina, tam dobrowolnie zgłosiła się na komisariat.
Niepoczytalna w momencie popełnienia czynu
Kobieta trafiła na kilkutygodniową obserwację, na której była badana przez psychiatrów, psychologa i neurologa. - W dniu zdarzenia była pod wpływem środków odurzających, ale według biegłych miały one wpływu na jej zachowanie - powiedział polsatnews.pl rzecznik prokuratury, wyjaśniając: "biegli orzekli, że była w stanie wyłączenia poczytalności w momencie popełnienia czynu".
ZOBACZ: Inowrocław. Wybuch w domu jednorodzinnym. Zawaliła się ściana
- Prokurator złoży do sądu wniosek w połowie października - zapowiedział prok. Gąsiorowski. Jeśli sąd podzieli takie stanowisko, to sprawa zostanie umorzona, a 37-latka trafi do szpitala psychiatrycznego. - Obecny stan nie pozwala kobiecie na swobodne funkcjonowanie, ponieważ może stwarzać zagrożenie dla zdrowia i życia innych oraz własnego - wyjaśnił. Jeśli tak się stanie, to kobieta będzie mogła opuścić ośrodek dopiero w momencie zaleczenia choroby.
Spowodowanie zagrożenia dla zdrowia i życia
- Na Katarzynie A. ciąży kilka zarzutów. Najważniejszy to zniszczenie budynku stacji, czym spowodowała zagrożenie dla życia i zdrowia jej pracowników. Drugim jest próba uniemożliwienia interwencji policjantowi. Jest jeszcze prowadzenie samochodu pod wpływem środków psychoaktywnych oraz posiadanie niewielkiej ilości marihuany - wymieniał rzecznik koszalińskiej prokuratury.
Jeżeli sąd nie przychyli się do przygotowywanego wniosku, to Katarzynie A. grozić będzie do 5 lat pozbawienia wolności.
Czytaj więcej