Nadleśnictwo Pułtusk. Ktoś wyrzucił do lasu świnki morskie. "Ręce opadają"
Leśniczy z Nadleśnictwa Pułtusk znalazł siedem świnek morskich. - "Ręce opadają" - piszą przedstawiciele nadleśnictwa. Część zwierząt została zaatakowana przez muchy. Zwierzaki trafiły do Stowarzyszenia Pomocy Świnkom Morskim. - Świnki będą gotowe do adopcji po wyleczeniu - poinformowali.
- Maleństwa cudem zostały zauważone w poniedziałek. Kto wie co by się stało, gdyby dzisiejszej nocy musiały spać na dworze - pytają retorycznie członkowie Nadleśnictwa Pułtusk. Część zwierząt została zaatakowana przez muchy. - Zdążyły złożyć swoje jaja w zranieniach - informują leśnicy.
ZOBACZ: Wielka Brytania. Przez brak rzeźników, zdrowe świnie są zabijane i wyrzucane
Cała gromadka od razu została przekazana pod opiekę Leśniczy Beaty z leśnictwa Bulkowo.
"Świnki morskie z leśnictwa Bulkowo mają się dobrze. Zostały przekazane Stowarzyszenie Pomoc Świnkom Morskim w Warszawie" - napisali na Facebooku pracownicy Nadleśnictwa Pułtusk.
"Obecnie znajdują się już pod naszą opieką - są bezpieczne i nakarmione" - poinformowało w środę stowarzyszenie.
"Niektórzy z Was piszą do nas o adopcję tych świnek. Wszystkie samiczki będą miały odpowiednio długą kwarantannę, aby wykluczyć ewentualne ciąże. Samczyki będą gotowe do adopcji po wyleczeniu" - napisało Stowarzyszenie Pomocy Świnkom Morskim.
Czytaj więcej