Rafał Trzaskowski krytykuje Polski Ład. "PiS proponuje pełzającą centralizację"
Rządzący chcą ograniczyć naszą władzę i zabrać nam pieniądze - mówił w środę prezydent stolicy Rafał Trzaskowski. Jak dodał "nie chcemy się zgodzić, żeby wszystkie decyzje były scentralizowane i żeby trzeba było liczyć za każdym razem na łaskę Jarosława Kaczyńskiego albo jakiegoś ministra".
W środę na dziedzińcu stołecznego ratusza odbyła się konferencja prasowa nt. konsekwencji wprowadzenia "Polskiego Ładu". Wzięli w niej udział samorządowcy z całej Polski, m.in. prezydent stolicy Rafał Trzaskowski, prezydent Łodzi Hanna Zdanowska, prezydent Sopotu Jacek Karnowski, prezydent Sosnowca Arkadiusz Chęciński, a także burmistrz Wołomina Elżbieta Radwan oraz wójt gminy Płużnica Marcin Skonieczka.
"PiS proponuje pełzającą centralizację"
Trzaskowski podkreślał, że między "tą cyniczną władzą a obywatelami zostały tylko niezależne samorządy".
- Dlatego rządzący chcą zrobić absolutnie wszystko, żeby ograniczyć naszą władzę, prerogatywy, a przede wszystkim zabrać nam pieniądze - dodał. Wyjaśniał, że nie chodzi tu o to, by zabrać pieniądze burmistrzowi czy prezydentowi, ale obywatelom.
- Dlatego, że dzisiaj duża część pieniędzy wydawanych jest blisko obywateli - zaznaczył Trzaskowski.
- A my dokładnie wiemy, jak te pieniądze wydawać, dlatego że z obywatelami po prostu na ten temat codziennie rozmawiamy - zapewnił prezydent stolicy.
- Co proponuje rząd PiS-u? Pełzającą centralizacje. Chce doprowadzić do sytuacji, w której to tylko minister będzie mógł decydować, czy jakaś konkretna dzielnica będzie mogła wzrastać, czy jakaś konkretna ulica w Sopocie, Wołominie czy w Warszawie będzie remontowana, gdzie zostaną zasadzone drzewa, a nie samorządowiec, nie wójt, burmistrz czy prezydent - powiedział.
"Pieniądze zabierane obywatelom"
Według niego "ta centralizacja ma doprowadzić do tego, że pieniądze będą zabierane obywatelom i obywatelkom naszych miast i miasteczek, i wsi".
ZOBACZ: Jarosław Gowin: Polski Ład to porażka wszystkich ludzi ciężkiej pracy
- I dlatego się temu tak mocno sprzeciwiamy. Dlatego nie chcemy się zgodzić, żeby właściwie wszystkie decyzje były scentralizowane i żeby trzeba było liczyć za każdym razem na łaskę (Jarosława) Kaczyńskiego albo na łaskę jakiegoś ministra, który podług kryteriów całkowicie niejasnych, politycznych, będzie rozdawał pieniądze według swojego uznania - mówił.
- Apelujemy, żeby rząd wziął pod uwagę nasze postulaty - oświadczył Trzaskowski.
Zapowiedział jednocześnie, że samorządowcy z całej Polski, spotkają się 13 października, żeby wyrazić swój protest.
Inni samorządowcy "murem" za Trzaskowskim
Prezydenta Warszawy wsparli inni samorządowcy. Prezydent Łodzi Hanna Zdanowska przekonywała, że w przypadku wejścia w życie rządowych propozycji może zabraknąć pieniędzy na społeczne działania samorządów, na wspieranie domów kultury, teatrów, obiektów sportowych, na zajęcia dla dzieci, pomoc dla niepełnosprawnych.
- Polski Ład to zmiany prawne, które ograniczają możliwość rozwoju społeczeństwa obywatelskiego - przekonywała i wyjaśniła, że przejawem tego jest, obowiązek wskazywania przez NGO-s darczyńców z imienia i nazwiska.
Jej zdaniem w skutek Polskiego Ładu ograniczy się też możliwość tworzenia budżetów obywatelskich, bo to budżet centralny będzie decydował, w jakich proporcjach i na co będzie można wydawać pieniądze. "Brońmy samorządów, bo to nasza teraźniejszość, przyszłość" - mówiła Zdanowska.
Prezydent Sopotu Jacek Karnowski poinformował, że podczas spotkania 13 października samorządowcy będą chcieli marszałkom Sejmu i Senatu wręczyć apel podpisany przez kilkuset samorządowców i organizacje samorządowe.
- Chcemy razem podpisać ten apel i złożyć na ręce rządzących, żeby jeszcze się zastanowili, czy trzeba odbierać samorządność, żeby pozornie obniżać podatki - co inflacja i tak zje - czy trzeba zabierać wspólnotom lokalnym prawo decyzji o szkołach, które finansują - mówił.
- Rządzący czego się nie dotkną, to zepsują - ocenił z kolei prezydent Sosnowca Arkadiusz Chęciński. Podkreślił, że w wyniku "sztuczek" zawartych w Polskim Ładzie samorząd przestanie być samorządny i będzie musiał być "klientem" rządzących, o ile będzie chciał przeprowadzić inwestycję. Jak dodał, zmiany podatkowe spowodują straty wszystkich polskich samorządów w 2022 roku około 15 miliardów złotych. W przypadku Sosnowca to ok. 80 mln złotych, czyli wszystkie środki wolne, przeznaczane na inwestycje.
- Zdrowy, biegający człowiek, tylko dlatego, że się go nie lubi został pozbawiony wolności, dokonano mu amputacji kończyn i mówi się mu, że dostanie protezy. Tyle, że sterowane na pilota, które będą mówiły, gdzie może iść - porównywał Chęciński. "Nie możemy się na to zgodzić, dlatego wszystkich zapraszamy 13 października" - dodał.
Burmistrz Wołomina Elżbieta Radwan przekonywała, że w rządowych rozwiązaniach chodzi o totalne przejęcie kontroli nad każdym aspektem życia Polek i Polaków. Zwracała uwagę na centralistyczne pomysły MEiN. Przypomniała, że mieszkańcy gminy Wołomin dokładają do kosztów funkcjonowania szkolnictwa w tej gminie ok. 30 milionów zł, czyli ok. 30 procent. "Mają więc prawo decydować, jak ta oświata będzie funkcjonować" - podkreślała.
Natomiast wójt gminy Płużnica Marcin Skonieczka powiedział, że "obecny świat jest zbyt skomplikowany, żeby zarządzać nim centralnie".
- Samorządność rozumiem jako dwie podstawowe wartości - wolność i odpowiedzialność - argumentował.
Czytaj więcej