Podwyżka stóp procentowych. Kiedy i o ile wzrosną raty kredytów? Komentarze ekspertów

Polska
Podwyżka stóp procentowych. Kiedy i o ile wzrosną raty kredytów? Komentarze ekspertów
Polsat News
Eksperci spodziewają się kolejnych podwyżek stóp procentowych

Decyzja Rady Polityki Pieniężnej o podniesieniu stóp procentowych to ruch ostrożny, jedynie kierunkowy. Rada zmieniła kierunek myślenia i ma odwagę na podnoszenie stóp, ale nie oznacza to, że stanie się coś nadzwyczajnego - ocenił w rozmowie z Polsat News Artur Bartoszewicz, ekonomista SGH. Zdaniem ekonomistów, decyzja Rady jest spóźniona, spodziewają się oni także kolejnych podwyżek stóp.

- Po raz pierwszy cieszę się z jakiejkolwiek podwyżki. Cieszę się, że RPP powróciła do swojej roli, czyli ochrony polskiego złotego, a przede wszystkim do ochrony naszych oszczędności, ale również do ochrony równowagi na rynku. Osoby, które mają kredyty mogę teraz odczuć podwyżkę oprocentowania, jednak banki mogą nie od razu przełożyć tak niewielki ruch stóp procentowych na podwyższenie kosztów kredytów - mówił w Polsat News Artur Bartoszewicz, ekonomista SGH.

 

ZOBACZ: Rosną ceny LPG. Prezes UOKiK Tomasz Chróstny wini m.in. Gazprom

 

Jego zdaniem, z pewnością część banków to zrobi, ale nie wszyscy i w niewielkiej skali. - Także podwyżki oprocentowania depozytów mogą być niewielkie. Takie ruchy oddziałują na gospodarce w ciągu 3-6 miesięcy, co pokazuje, że to ruch ostrożny, jedynie kierunkowy. RPP zmieniła kierunek myślenia i ma odwagę na podnoszenie stóp procentowych, ale nie oznacza to, że stanie się coś nadzwyczajnego - ocenił Bartoszewicz. 

Eksperci apelowali o podwyżki stóp procentowych

Jego zdaniem decyzja nie zapadła nagle, bo od miesięcy eksperci apelowali o powrót RPP do swojej roli. - To nie jest tak, że tą podwyżką zdusi się inflację. Jest to jedynie próba zatrzymania trendu. Na inflację wpływają czynniki wewnętrzne i zewnętrzne, mamy ogromnie niesprzyjające warunki w wymiarze międzynarodowym, sytuację związaną z podwyżką cen surowców, energii. Spodziewamy się także zjawiska bardzo niebezpiecznego, czyli stagflacji, to jest sytuacji, w której będziemy mieć niższe wzrosty gospodarcze w Europie i wysokie poziomy inflacyjne. To będzie bardzo bolesne dla każdego z nas - dodał.

 

Wideo: ekspert wyjaśnia, co oznacza podwyżka stóp procentowych

- Gdybyśmy chcieli zdusić inflację, te wzrosty stóp musiałyby być dużo wyższe - wyjaśnił. Jak zaznaczył, RPP jest opóźniona w swoich decyzjach.

 

Podwyżka stóp procentowych dokonana w środę przez RPP oznacza wyższe raty kredytów hipotecznych. Przy stosunkowo niskich kredytach wzrost wyniesie kilkadziesiąt złotych, a przy wyższych ponad 100 zł i więcej. Sprawdź szczegółowe wyliczenia

"To nie koniec podwyżek stóp"

To nie koniec podwyżek stóp przez Radę Polityki Pieniężnej, widzimy dużą ekspansję fiskalną w 2022 r. i wysoką inflację - uważa główny - ekonomista ING Rafał Benecki. Przewiduje on, że docelowa stopa wyniesie 2 proc.

 

Jak podkreślił Benecki, przez długi czas scenariusz ING podwyżki stóp przed końcem roku był poza konsensusem, ale był spójny z wysokimi prognozami CPI przedstawionymi przez ING.

 

- To nie koniec, widzimy dużą ekspansję fiskalną w 2022 i wysoką inflację, docelowa stopa około 2,0 proc. niż 1,5 proc. sprzed pandemii - ocenił. 

"Reakcja ta jest spóźniona"

- W końcu Narodowy Bank Polski zdecydował się zacząć przeciwdziałać galopującej inflacji. Pytanie, czy decyzja o podniesieniu głównej stopy referencyjnej o 40 pkt bazowych do poziomu 0,5 proc. będzie wystarczająca, żebyśmy przed końcem roku nie ujrzeli 6 proc. inflacji i czy nie powinno to być zrobione w połowie roku? - pyta w swoim komentarzu ekspert ekonomiczny Konfederacji Lewiatan Mariusz Zielonka.

 

ZOBACZ: Prezes NBP Adam Glapiński: NBP nie dopuści do utrwalenia się podwyższonej inflacji

 

- Wydaje się, że reakcja ta jest spóźniona, biorąc pod uwagę zewnętrzne czynniki wpływające na wzrost cen w Polsce. Codziennie odnotowujemy kolejne rekordy na giełdach cen gazu, rosną ciągle ceny paliw i energii. Ceny produktów spożywczych, w tym pszenicy są nadal na swoich wieloletnich maksimach - wskazał ekspert. Dodał, że dodatkowo prowadzona systematycznie przez rząd polityka wspierania konsumpcji indywidualnej zamiast inwestycyjnej nie wróżą krótkoterminowych sukcesów w zatrzymaniu tempa wzrostu inflacji.

 

Ekspert zwrócił uwagę, że decyzja RPP zaskoczyła rynek. - Wszystko wskazywało na to, że jastrzębie podejście członków Rady będzie w mniejszości. Choć pewny sygnał do zacieśniania polityki monetarnej można było odczytać z wystąpienia prezesa NBP Adama Glapińskiego na kongresie 590. Wtedy też mówił on o cudzie gospodarczym w naszym kraju. Dla przypomnienia jeszcze w maju i czerwcu główną osią narracji i decyzji za utrzymywaniem rekordowo niskich stóp była właśnie konieczność utrwalenia wzrostu gospodarczego - czytamy w komentarzu Zielonki.

 

Jego zdaniem podwyżkę należy rozpatrywać w kategoriach pozytywnych dla gospodarki. - Sygnał jaki wysłała RPP może wpłynąć na zaufanie przedsiębiorców i obywateli, że jednak ktoś tym statkiem steruje, a dryf w kierunku spirali inflacyjnej może zostać zatrzymany - dodał ekspert.

"Kierunek był jednoznaczny"

Zdaniem Piotra Bartkiewicza, ekonomisty banku Pekao, Rada Polityki Pieniężnej zmierzała do normalizacji stóp procentowych od kilku miesięcy i - choć droga ku temu była wyboista - kierunek był jednoznaczny.

 

- Od pewnego czasu spodziewaliśmy się, że do pierwszej podwyżki stóp procentowych dojdzie w listopadzie b.r., najpierw w skali 15 pb, od niedawna oczekiwaliśmy ruchu o 40 pb w górę. Jastrzębi skręt RPP okazał się jednak ciaśniejszy i do pierwszej od 9 lat podwyżki stóp doszło na październikowym posiedzeniu - zauważył.

 

W opinii ekonomisty Pekao, komunikat po posiedzeniu jest "zaskakująco powściągliwy".

 

ZOBACZ: Dane GUS. Inflacja najwyższa od 20 lat. Do końca 2021 roku może przekroczyć 6 procent

 

- RPP podwyżkę stóp procentowych uzasadnia ryzykiem utrwalenia się inflacji powyżej celu w średnim okresie, ale nie zobowiązuje się do żadnych decyzji na kolejnych posiedzeniach i nie uzależnia ich od jakichkolwiek warunków. Co więcej, NBP deklaruje wciąż możliwość stosowania interwencji walutowych i innych instrumentów przewidzianych w +Założeniach polityki pieniężnej+, co można odczytywać jako próbę rozmiękczenia jastrzębiego wydźwięku dzisiejszej decyzji. Furtka jest zatem otwarta zarówno do dalszych podwyżek (a więc normalnego cyklu), jak i do stabilizacji stóp - wskazał ekonomista.

 

Wskazał, że moment podwyżki jest zaskakujący dla rynku, ale sama skala – niekoniecznie.

Dylemat banku centralnego

- Jeszcze przed dzisiejszym posiedzeniem kontrakty FRA wyceniały ruch o prawie 200 pb w górę w horyzoncie 21 miesięcy i to właśnie łączna skala zacieśnienia i jego tempo będzie teraz przedmiotem zakładów rynkowych. Dzisiejsza "ucieczka do przodu" dała mocny sygnał gotowości NBP do reagowania na podwyższoną inflację, pozwoliła na umocnienie złotego i odrobienie części luki do pozostałych banków centralnych regionu - ocenił.

 

Jego zdaniem nie musi to jednak zapowiadać bardziej agresywnego zacieśnienia w krótkim okresie. - Podwyżka teraz nie oznacza większego prawdopodobieństwa kolejnego ruchu w listopadzie lub grudniu i widzimy duże szanse, że RPP będzie chciała poczekać do kolejnej projekcji, tym razem marcowej - ocenił.

 

Jego zdaniem, chodzi o to, że paradoksalnie, w ostatnich miesiącach dylemat banku centralnego skomplikował się z uwagi na równoczesne rewizje prognoz wzrostu PKB w dół i inflacji w górę.

 

- Jakkolwiek odżegnujemy się od popularnych narracji na temat stagflacji, nasilenie negatywnych szoków podażowych będzie zapewne argumentem za ostrożnością w tym cyklu. Uważamy, że to nie koniec zacieśnienia polityki pieniężnej i w przyszłym roku zobaczymy kolejne podwyżki stóp (3-4 ruchy po 25 pb). Na wątpliwości dotyczące dalszych ruchów RPP częściowej odpowiedzi udzieli zapewne prezes NBP na jutrzejszej konferencji, pozostałe będą musiały być rozstrzygnięte przez dane - podkreślił Piotr Bartkiewicz. 

"Cykl podwyższania stóp będzie kontynuowany"

- Spodziewamy się, że cykl podwyższania stóp procentowych będzie kontynuowany – jego skalę determinować będzie kształt listopadowej projekcji inflacyjnej - ocenił w komentarzu Jakub Rybacki z Polskiego Instytutu Ekonomicznego. Według niego zacieśnianie polityki pieniężnej będzie stopniowe.

 

Jak zaznaczył ekspert PIE w komentarzu przesłanym PAP, Rada Polityki Pieniężnej zaczęła cykl zacieśniania polityki pierwszą od 2012 r. podwyżką stóp procentowych.

 

Rybacki zwrócił uwagę, Rada Polityki Pieniężnej (RPP) podwyższyła stopy procentowe o 40 pb do poziomu 0,5 proc. - decyzja podyktowana jest systematycznymi zaskoczeniami ze strony rosnącej inflacji oraz perspektywą przestrzelenia górnej granicy celu inflacyjnego NBP (3,5 proc.) w 2022. Podobne decyzje podejmowały wcześniej wszystkie banki centralne w regionie Europy Środkowowschodniej - przypomniał.

 

- Spodziewamy się, że cykl podwyższania stóp procentowych będzie kontynuowany – jego skalę oraz intensywność determinować będzie kształt listopadowej projekcji inflacyjnej - ocenił Rybacki. Według PIE zacieśnianie polityki pieniężnej będzie stopniowe – kolejne podwyżki prawdopodobnie nie przekroczą 25 pb. - Takie rozwiązanie powinno być kompromisem między oczekiwaniami gołębiego oraz jastrzębiego skrzydła RPP - wskazał ekspert.

 

PIE prognozuje, że do końca 2022 r. stopy procentowe wrócą na poziomy sprzed pandemii (1,5 proc.). - Docelowy kształt polityki pieniężnej będzie jednak mocno uzależniony od sytuacji gospodarczej – problemy niedoborów na rynku energii sugerują możliwość wystąpienia zarówno wysokiej inflacji, jak i spowolnienia aktywności gospodarczej - wskazał Rybacki.

Decyzja "zaskakująca, ale słuszna"

- Środowa decyzja Rady Polityki Pieniężnej o podwyżce stóp procentowych, choć zaskakująca dla rynku, jest jak najbardziej słuszna - ocenia główna ekonomista Banku Pocztowego Monika Kurtek.

 

- Dzisiejsza decyzja RPP, podwyższająca stopy procentowe, była całkowitym zaskoczeniem. Ostatnie komunikaty oraz wypowiedzi członków Rady nie wskazywały absolutnie, że podwyżki mogą nastąpić już w październiku. Raczej spodziewano się, że może to być listopad, przy okazji zapoznania się RPP z najnowszymi prognozami CPI i PKB - komentuje w komunikacie Kurtek.

 

Dodała, że decyzja RPP jest jak najbardziej słuszna.

 

- W świetle coraz szybszego wzrostu cen towarów i usług, a także rewizji w górę prognoz inflacji w tym roku oraz w roku przyszłym, polityka monetarna nie mogła dłużej pozostać tak łagodna jak miało to miejsce w ostatnich miesiącach - podkreśliła Kurtek.

 

Jej zdaniem środowa podwyżka jest najprawdopodobniej początkiem cyklu zacieśniania polityki monetarnej, ale dzięki temu, że stopy podniesione dziś zostały o 40-50 pb, cykl ten ma wciąż jeszcze szansę przebiegać łagodnie i stopniowo.

 

Kurtek zaznaczyła, że więcej szczegółów dotyczących tego, jak widzi to RPP, poznamy prawdopodobnie w czwartek podczas konferencji prezesa NBP.

Co z inflacją?

Rada Polityki Pieniężnej zdecydowała o wzroście stóp procentowych. Od ponad roku główna stawka oprocentowania w NBP wynosiła 0,1 proc. Podwyżka głównej stawki do 0,5 proc. oznacza, że oprocentowanie depozytów, lokat oraz pożyczek i kredytów wzrośnie. "Inflacja może utrzymać się na podwyższonym poziomie dłużej niż dotychczas oczekiwano" - przekazała RPP.

 

Rada Polityki Pieniężnej (RPP) ustaliła stopy procentowe NBP na następującym poziomie: stopa lombardowa została podniesiona do 1,00 proc. z 0,50 proc. w skali rocznej; stopa depozytowa została pozostawiona bez zmian i wynosi 0,00 proc. w skali rocznej; stopa redyskonta weksli podniesiona została do 0,51 proc. z 0,11 proc. w skali rocznej, a stopa dyskontowa weksli do 0,52 proc. z 0,12 proc. w skali rocznej.

 

Jednocześnie Rada podjęła decyzję o podwyższeniu podstawowej stopy rezerwy obowiązkowej z 0,5 proc. do 2,0 proc.

 

ZOBACZ: Rosną ceny LPG. Prezes UOKiK Tomasz Chróstny wini m.in. Gazprom

 

Uchwała RPP wchodzi w życie 7 października 2021 r.

 

RPP podwyższyła stopy procentowe pierwszy raz od 2012 r. Po decyzji złoty umocnił się wobec euro z ok. 4,59 do ok. 4,55 po godz. 15:00. Złoty zyskał także w stosunku do dolara umacniając się z 3,98 do ok. 3,95.

 

Przed pandemią główna stopa procentowa wynosiła 1,5 proc.

"Wzrost inflacji w wielu gospodarkach"

"W gospodarce światowej trwa ożywienie aktywności gospodarczej, choć obserwowany w ostatnich miesiącach wzrost zachorowań wraz z ograniczeniami podażowymi na niektórych rynkach przyczynił się do osłabienia dynamiki aktywności w części gospodarek w III kw. Ceny surowców na rynkach światowych – w szczególności gazu ziemnego, a także ropy naftowej i części surowców rolnych – istotnie wzrosły w ostatnim okresie i są znacznie wyższe niż przed rokiem. Wraz z ograniczeniami podażowymi na niektórych rynkach i silnym wzrostem cen transportu międzynarodowego przyczyniło się to w ostatnich miesiącach do istotnego wzrostu inflacji w wielu gospodarkach. Mimo to główne banki centralne utrzymują niskie stopy procentowe oraz prowadzą skup aktywów" - czytamy komunikacie po posiedzeniu RPP.

 

ZOBACZ: Ekonomiści: inflacja wkrótce może zbliżyć się do 7 proc.


"W Polsce trwa ożywienie aktywności gospodarczej. W sierpniu wzrosła dynamika sprzedaży detalicznej, produkcji przemysłowej oraz budowlano-montażowej. Jednocześnie ograniczenia podażowe na niektórych rynkach osłabiły nastroje w przemyśle. Chociaż przeciętne zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw jest nadal nieco niższe niż przed pandemią, to sytuacja na rynku pracy poprawia się, co znajduje
odzwierciedlenie w wyraźnym wzroście przeciętnych wynagrodzeń w tym sektorze. W najbliższych kwartałach oczekiwane jest utrzymywanie się korzystnej sytuacji gospodarczej, choć czynnikiem niepewności jest nadal wpływ jesiennej fali pandemii na gospodarkę" - wskazano. 

"Czynniki niezależne"

Jak przekazano, inflacja w Polsce według szybkiego szacunku GUS wzrosła we wrześniu br. do 5,8 proc. w ujęciu rok do roku, a w ujęciu miesięcznym wyniosła 0,6 proc. "Podwyższona inflacja wynika w głównej mierze z oddziaływania czynników niezależnych od krajowej polityki pieniężnej, w tym wyższych niż przed rokiem cen surowców energetycznych i żywnościowych na rynkach światowych, wcześniejszych podwyżek cen energii elektrycznej i opłat za wywóz śmieci oraz globalnych zaburzeń w transporcie i funkcjonowaniu łańcuchów dostaw. Dodatnio na dynamikę cen oddziałuje także trwające ożywienie gospodarcze, w tym wzrost dochodów gospodarstw domowych" - napisała RPP. 

 

ZOBACZ: Rafał Trzaskowski krytykuje Polski Ład. "PiS proponuje pełzającą centralizację"


"Chociaż oddziaływanie części podażowych czynników podwyższających obecnie inflację wygaśnie w przyszłym roku, to obserwowany w ostatnich miesiącach wzrost cen surowców, w tym energetycznych i rolnych, może nadal podbijać dynamikę cen w kolejnych kwartałach. W sytuacji prawdopodobnego dalszego ożywienia aktywności gospodarczej i korzystnej sytuacji na rynku pracy inflacja może utrzymać się na podwyższonym poziomie dłużej niż dotychczas oczekiwano" - napisano w komunikacie. 


"W takiej sytuacji powstałoby ryzyko utrwalenia się dynamiki cen w średnim okresie na poziomie wyższym od celu inflacyjnego. Dążąc do obniżenia inflacji do celu NBP w średnim okresie Rada postanowiła podwyższyć stopy procentowe NBP. Jednocześnie NBP może nadal stosować interwencje na rynku walutowym oraz inne instrumenty przewidziane w Założeniach polityki pieniężnej. Terminy oraz skala prowadzonych działań będą uzależnione od warunków rynkowych" - poinformowała RPP.

msl/jo / PAP/Polsat News
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie