Jarosław Gowin: Polski Ład to porażka wszystkich ludzi ciężkiej pracy
Polski Ład uderzy w pierwszej kolejności w polską klasę średnią, czyli ludzi którzy są źródłem gospodarczego sukcesu Polski, ale rykoszetem uderzy w nas wszystkich - powiedział w "Graffiti" prezes Porozumienia Jarosław Gowin. - Polski Ład to porażka wszystkich ludzi ciężkiej pracy w naszym kraju, nie tyko przedsiębiorców - dodał polityk.
Według Jarosław Gowina "bezpośrednim skutkiem Polskiego Ładu będzie jeszcze większa drożyzna".
- Gdy PiS mówi, że Polski Ład przełoży się na życie każdego z nas to jest niestety prawda. Każdy z nas będzie płacił wyższe ceny - powiedział.
- Jeżeli przedsiębiorcy będą musieli od 1 stycznia płacić o 30 proc. wyższe podatki, to będą też musieli podnieść ceny - wyjaśnił.
"Polski Ład spowoduje ogromny chaos"
- Te podwyżki podatków uderzą przede wszystkim w mikro, małe, średnie, rodzinne firmy, a wiec w polski kapitał. Małe polskie firmy będą tracić, a duże zagraniczne korporacje wyjdą z tej całej operacji niemal bez szanku - dodał.
Jednocześnie Gowin zgodził się ze stwierdzeniem, że zryczałtowana składka zdrowotna dla firm na poziomie 381 złotych to była niska danina.
- Zgadzałem się z tym, żeby tę daninę podnieść. Ale uważam, że skala tych podwyżek jest nieakceptowalna. Zwłaszcza, że firmy dopiero wyszły z trzeciej fali pandemii, a niestety musimy się liczyć z czwartą fala - powiedział.
ZOBACZ: Sejm skierował do komisji projekt zmian w ustawach podatkowych w ramach Polskiego Ładu
- Wszyscy jako społeczeństwo wyłożyliśmy około 200 mld złotych na ratowanie polskich firm, a teraz te ledwo zipiące polskie, małe firmy dostaną obuchem w głowę podwyżką podatków - stwierdził.
- Jedną z konsekwencji Polskiego Ładu po 1 stycznia, będzie ogromny chaos, który negatywnie wpłynie na sytuację gospodarczą - podkreślił. - To jest przykład tego jak nie należy stanowić prawa - dodał.
Jego zdaniem wejście tych zmian w życie powinno zostać przesunięcie co najmniej o rok. - Tak żeby przedsiębiorcy i wszyscy obywatele mieli czas zapoznać się z tymi wszystkimi zmianami - wyjaśnił.
Gowin przekazał, że jest zwolennikiem podatków liniowych, "czyli każdy płaci procentowo taki sam podatek". - Można zastosować progresje, ale w sposób stopniowy, a nie w sposób skokowy - powiedział.
"Te pieniądze się nam należą"
Polityk odniósł się również do Krajowego Planu Odbudowy, który wciąż nie został zaakceptowany przez Komisję Europejską. Według nieoficjalnych informacji, jednym z warunków otrzymania przez Polskę pieniędzy z UE jest pisemne zobowiązanie polskiego rządu do likwidacji Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego.
Prezes Porozumienia stwierdził, że jest zwolennikiem takiego rozwiązania.
- Jestem zwolennikiem każdego rozwiązania, które doprowadzi do tego, że te pieniądze szybciej trafią do polskich firm, do polskich samorządów i polskich rodzin - przekazał.
ZOBACZ: Nieoficjalnie: Polska może dostać zaliczkę z KPO pod jednym warunkiem
- Te pieniądze nam Polakom się należą i moim zdaniem KE przekracza akceptowalne rozwiązania. Natomiast to jest konsekwencja tych nieudanych zmian w wymiarze sprawiedliwości. To jest konsekwencja braku zaufania do polskiego państwa - stwierdził.
- Liczę na to, że pieniądze z UE dotrą do Polski jak najszybciej. Jestem w tej sprawie optymistą, uważam, że KE nie ma podstaw do tego, żeby dłużej wstrzymywać przekazanie Polsce tych środków - dodał.
Zwrócił uwagę, że nasze firmy konkurują z innymi europejskimi firmami. - Tamte firmy już mogą cieszyć się ze środków z Funduszu Odbudowy, a my stoimy w miejscu. To jest tak, jakby i inni wystartowali już do biegu, a my ciągle czekamy na start - wyjaśnił.
WIDEO: Jarosław Gowin w programie "Graffiti"
"Wschodnia granica musi być szczelna"
W programie poruszony został również temat sytuacji na granicy z Białorusią. Gowin przyznał, że popiera stanowisko rządu, że "wschodnia granica musi być szczelna, ale to wszystko można robić nie łamiąc praw człowieka".
- Porozumienie głosowało za wprowadzeniem stanu wyjątkowego, co odróżniało nas od wszystkich pozostałych partii opozycyjnych - podkreślił.
- Postawiliśmy jednak wtedy pewne warunki. Na przykład żeby dopuścić na granicę urzędników Frontexu (Europejska Agencja Straży Granicznej i Przybrzeżnej - red.) oraz żeby akredytowani dziennikarze mogli w obiektywny sposób informować Polaków o sytuacji na granicy - powiedział.
ZOBACZ: Straż Graniczna informuje o prowokacjach na granicy z Białorusią. "Znaleziono atrapę bomby"
- Skuteczna trosko o ochronę granicy może być połączona z opieką nad tymi imigrantami, którzy już dostali się na teren Polski, zwłaszcza jeśli są to kiedy i dzieci - dodał.
- Nie mogę zaakceptować tego, że dzieci i kobiety są wypychane w puszczę i tam zostawione same sobie - stwierdził.
Na koniec prezes Porozumienia odniósł się do przejścia jednej z posłanek ugrupowania Moniki Pawłowskiej do PiS. - Nie jestem tym zaskoczony, ale tak jak w przypadku innych posłów, nie będę oceniał tej decyzji. Niech to ocenią wyborcy - powiedział.
Prawo i Sprawiedliwość za wszelką cenę stara się zbudować większość w Sejmie. Z taką skalą korupcji politycznej nie mieliśmy nigdy wcześniej do czynienia - stwierdził.
Poprzednie odcinki programu dostępne są tutaj.
Czytaj więcej