Drezdenko. Śmiertelne potrącenie 16-latka. Kierowcę wypuszczono z aresztu wbrew woli sądu
Po nagłośnieniu przez "Interwencję" sprawy śmiertelnego potrącenia 16-letniego Wiktora z Drezdenka i ucieczki z miejsca zdarzenia kierowcy, który miał być pod wpływem alkoholu, śledztwo objął nadzorem prokurator generalny. Okazało się bowiem, że kierowcę wypuszczono z aresztu wbrew woli sądu, a rzecznik prokuratury mijał się z prawdą w tej kwestii przed kamerą. Mateusz S. cieszy się wolnością.
"Co uciekasz? Morderca jeździ samochodem! Czemu uciekasz? Boisz się konfrontacji?" – słychać na nagraniu, na którym Sylwia Antczak, ciotka 16-letniego Wiktora, krzyczy do Mateusza S.
Film nagrała rodzina 16-letniego Wiktora. Chłopak zginął 20 lipca pod kołami busa, potrącony przez Mateusza S. Kierowca uciekł, nie udzielając pomocy. Zatrzymany dwie godziny później przez policję miał promil alkoholu. Mimo zatrzymanych uprawnień, wciąż kieruje. Kilka dni temu dało się to udokumentować.
"Zachowuje się bardzo bezczelnie"
- Bardzo szybko jechał, brawurowo. Widziałam, że kieruje, widziałam, że wysiada z auta, zachowuje się bardzo bezczelnie – uważa Sylwia Antczak.
Wideo: kierowcę wypuszczono z aresztu wbrew woli sądu, a rzecznik prokuratury mijał się z prawdą w tej kwestii przed kamerą
- On czuje się bezkarny, ma zatrzymane prawo jazdy, a zaprzecza, że nie ma odebranego - dodaje Elżbieta Faberska, matka Wiktora i pokazuje nam dalszą część nagrania, na którym S. przekonuje, że może kierować.
ZOBACZ: Proces tzw. kanibali z Łaska. Robert M. usłyszał wyrok 25 lat więzienia
Redakcja "Interwencji" dotarła do dokumentu potwierdzającego zatrzymanie prawa jazdy Mateuszowi S. dzień po śmiertelnym wypadku, czyli 21 lipca. Za kierowanie samochodem po zatrzymaniu uprawnień grozi grzywna 5 tysięcy złotych.
- Skandaliczne jest też to, że on jeździ samochodem na innych tablicach, te tablice są od innego samochodu, nie mają ubezpieczenia – twierdzi Sylwia Antczak.
"Centralnie w niego walnął, chłopaka odbiło na szybę"
- Jeżeli się to potwierdzi, to również jest grzywna do 5 tysięcy złotych i to się sumuje – informuje Tomasz Bartos z policji w Strzelcach Krajeńskich.
Przypomnijmy: w lipcu, po potraceniu 16-letniego Wiktora, Mateusz S. zeznał, że alkohol spożywał już po wypadku.
"Interwencja" dotarła do naocznego świadka zdarzenia. - Podjechał ten chłopaczek motorkiem, ja paliłem papierosa. Z minutkę stał, kask postawił na kierownicę, przez telefon rozmawiał. Jechało vito niebieskie. I centralnie w niego walnął. Chłopaka odbiło na szybę i odbiło dalej. A on wsteczny dał i powiedział: jakby coś, to nie widziałeś mnie. Wziął torbę czarną i uciekł – mówił "Interwencji" pan Rafał.
ZOBACZ: "Interwencja": musieli zagazować stado 1200 gęsi. Mają żal do weterynarzy
Mimo że sąd zastosował wobec Mateusza S. miesięczny areszt, to prokuratura wypuściła podejrzanego na wolność przed terminem.
Prokurator z Gorzowa Wielkopolskiego wprowadził nas w błąd stwierdzając, że była to decyzja sądu.
"Tę zagadkę pozostawiam panu"
- Prokuratura postawiła zarzut spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym w stanie nietrzeźwości, jak również ucieczki z miejsca wypadku i nieudzielenia pomocy ofierze - poinformowała nas wówczas Lidia Wieliczuk z Sądu Okręgowego w Gorzowie Wielkopolskim, dodając iż jeżeli mężczyzna wcześniej opuścił areszt, to musiała być to decyzja prokuratora.
Łukasz Gospodarek z Prokuratury Okręgowej w Gorzowie Wielkopolskim, stwierdzi, iż pytanie o wcześniejsze wyjście z aresztu należy skierować nie do niego, lecz do sądu. - Nie odpowiadam za stwierdzenia sądu, odpowiedzi udzieliłem. Tę zagadkę pozostawiam panu: któremu z organów państwowych pan daje wiarę – dodał.
Rozwiązanie tej zagadki pokazaliśmy w programie Interwencja - Taka Jest Polska w Polsat News. Ujawniliśmy dokument o natychmiastowym zwolnieniu z aresztu podpisany przez prokuratora.
ZOBACZ: "Interwencja": znęcał się nad niepełnosprawnym intelektualnie. Napastnik chodzi wolny
Po naszym reportażu sprawą zainteresował się resort sprawiedliwości. Nadzór nad śledztwem objął prokurator generalny, a sprawa została przeniesiona do innej prokuratury, poza okręg gorzowski.
"Dzwonię na policję"
- To postępowanie aktualnie prowadzone jest w tutejszej Prokuraturze Okręgowej w Szczecinie, prowadzone są czynności procesowe – informuje Alicja Macugowska-Kyszka z tej prokuratury.
"Interwencja" usiłowała porozmawiać z Mateuszem S. Spotkaliśmy go na stacji benzynowej w Międzychodzie w woj. wielkopolskim, kiedy tankował samochód.
Dlaczego pan notorycznie łamie prawo, dlaczego jeździ pan samochodem, który ma numery z innego pojazdu?
To nawet nie był mój samochód, nie wiem, czemu tak było.
Czuje się pan bezkarny?
Nie, jeśli zawiniłem, to do tego dojdą biegli.
Życie pana nie nauczyło, że należy przestrzegać prawa?
Dzwonię na policję.
Teraz pan dzwoni na policję, a kiedy był wypadek, pan nie zatelefonował na policję?
Funkcjonariusze nie stwierdzili złamania prawa
Funkcjonariusze, którzy pojawili się na miejscu, nie stwierdzili złamania prawa przez ekipę telewizyjną, natomiast wzywającego Mateusza S. ukarano mandatem.
- Tata był policjantem śledczym w Strzelcach, a mama kierownikiem w laboratorium w Drezdenku - tam, gdzie była pobierana krew po wypadku. Dzięki Telewizji Polsat, Interwencji sprawą zainteresował się wiceminister, bo tak byliśmy sami – uważa Sylwia Antczak, ciotka Wiktora.