Były kierowca brytyjskiej ambasady w Kabulu pobity. Prosił o ewakuację
Były kierowca brytyjskiej ambasady w Kabulu został w czwartek pobity przez pięciu zamaskowanych sprawców w swoim domu na przedmieściach stolicy Afganistanu. Brutalna napaść, na skutek której mężczyzna ma popękaną czaszkę i złamaną rękę, łączona jest ze sprawowaną przez niego 11 lat funkcją w brytyjskiej placówce.
Napastnicy uzbrojeni w kałasznikowy w czwartek odwiedzili mężczyznę, którego dotkliwie pobili. Mówili, że wiedzą o jego ciągłej współpracy z Zachodem. "Powiedziałem im, że to nieprawda. Odpowiedzieli: jeśli dowiemy się, że wciąż pracujesz dla tych ludzi, przyjdziemy i zabijemy ciebie i twoją rodzinę" - powiedział "Guardianowi" w rozmowie telefonicznej z tłumaczem.
Nie poszedł na policję, bo kontrolują ją talibowie
44-latek prosił o zachowanie anonimowości ze względu na bezpieczeństwo. Dodał, że jego rodzina jest obecnie zbyt przestraszona, żeby wyjść z domu. Jak dodał mężczyzna, wszyscy w jego wiosce wiedzieli o współpracy z Brytyjczykami. Nie był w stanie utrzymać tego w sekrecie.
ZOBACZ: Afganistan. Państwo Islamskie przyznało się do ataku w pobliżu meczetu Eid Gah w Kabulu
Kierowca powiedział dziennikarzom, że nie zgłosił napaści policji, przekonany o bezcelowości informowania organów kontrolowanych przez taliban. Mężczyzna przyznał, że nie wie, kim byli sprawcy, ale jest przekonany o ich przynależności do formacji.
Pięć lat temu był on celem talibskiej milicji z racji na swoje miejsce pracy. Fundamentaliści nakazywali mu porzucenie stanowiska. W tamtym ataku uszkodzenia mózgu doznał syn kierowcy.
Pracownicy ambasady z prywatnych firm
44-letni były kierowca ambasady brytyjskiej był jedną ze 150 osób ubiegających się o ewakuację z Afganistanu w maju. Jego aplikacja została odrzucona, ponieważ współpracownicy zatrudnieni przez zewnętrznych kontraktorów nie kwalifikowali się do tego typu programu. Mężczyzna pracował na podstawie zatrudnienia przez prywatne firmy G4S i GardaWorld.
Od czasu przejęcia władzy przez talibów w Afganistanie coraz częściej nadchodzą doniesienia o przemocy względem osób pracujących dla międzynarodowych organizacji i korpusów dyplomatycznych za poprzedniego reżlimu. We wrześniu zabita miała zostać ciężarna policjantka.
Czytaj więcej