Nowa Zelandia. Rząd luzuje restrykcje. "Kompletne wyeliminowanie koronawirusa jest niemożliwe"
Rząd Jacindy Ardern przyznał w poniedziałek, jak zrobiła to już większość krajów, że kompletne wyeliminowanie koronawirusa jest niemożliwe – poinformowała agencja Associated Press.
Władze w Auckland ogłosiły ostrożny plan łagodzenia restrykcji sanitarnych, które w znacznej mierze krępują codzienne funkcjonowanie tego największego nowozelandzkiego miasta.
ZOBACZ: Nowa Zelandia. Auckland przedłuża lockdown. Miasto zostało odcięte od reszty kraju
Od wtorku mieszkańcy będą mogli skorzystać z plaż, spędzać czas na świeżym powietrzu z bliskimi "z tego samego gospodarstwa domowego", zostaną też otwarte przedszkola. Terminarz otwierania sklepów, restauracji i barów nie został jeszcze ustalony.
Od początku pandemii Nowa Zelandia realizowała rygorystyczne podejście do wirusa, prowadząc politykę "zero tolerancji", polegająca na ścisłym kontrolowaniu aktywności społecznej mieszkańców i ograniczaniu kontaktów międzyludzkich. Strategia sprawdziła się, jak pokazują dane – w 5 milionowym państwie odnotowano tylko 27 zgonów na Covid-19.
Nie udało się zdławić epidemii
Rygorystyczna polityka państwa wywołała jednak opór części społeczeństwa. W pierwszy weekend października setki ludzi protestowały przeciw dotychczasowym ograniczeniom. A opozycyjny deputowany Chris Bishop stwierdził, że "rząd nie ma jasnej strategii radzenia sobie z epidemią poza całkowitą kapitulacją".
ZOBACZ: Nowa Zelandia. Władze opóźniają otwarcie granic dla podróżnych z Australii
Sytuacja w Nowej Zelandii była opanowana do sierpnia br., gdy z miejsca odbywania kwarantanny przez podróżnego powracającego z Australii wymknęła się bardziej zaraźliwa odmiana koronawirusa, delta.
Mimo surowych ogólnokrajowych restrykcji wprowadzonych po wykryciu zaledwie jednego przypadku zakażenia wariantem delta, nie udało się całkowicie zdławić epidemii i zahamować przyrostu zakażeń.
"Izolacja była konieczna"
W poniedziałek wykryto 29 przypadków, co zwiększyło bilans od początku pandemii do 1300. - Jest jasne, że okresy surowych ograniczeń nie doprowadziły nas do braku przypadków zachorowań. (…) Izolacja była konieczna, ponieważ nie dysponowaliśmy szczepionką. Teraz ją mamy i możemy zmieniać sposób organizacji naszego życia – powiedziała nowozelandzka premier.
Nowa Zelandia powoli w porównaniu ze światowymi liderami rozpoczęła kampanię szczepień przeciw Covid-19. Dotychczas około 65 proc. Nowozelandczyków przyjęło co najmniej jedną dawkę, a 40 proc. jest w pełni zaszczepionych.
- Jest dobry powód, abyśmy z optymizmem patrzyli w przyszłość, ale nie możemy się spieszyć – stwierdziła Ardern.
Czytaj więcej