Schetyna o sytuacji na granicy: Polska nie radzi sobie w tej rozgrywce
- To jest efekt także porozumienia z prezydentem Putinem. Ta prowokacja jest nie tylko antypolska, ale też antyeuropejska, antyunijna - powiedział o sytuacji na granicy polsko-białoruskiej w poniedziałkowym "Graffiti" były przewodniczący Platformy Obywatelskiej Grzegorz Schetyna.
Schetyna został zapytany o sytuację na granicy polsko-białoruskiej. Jego zdaniem Polska nie radzi sobie w rozgrywce z reżimem Aleksandra Łukaszenki. - To część starcia politycznego. To jest prowokacja białoruska, która trwa już wiele miesięcy - stwierdził, odnosząc się do "transferu imigrantów z Bagdadu" przerzucanych już wcześniej na granice z Łotwą i Litwą. - Mówiliśmy wtedy, ze także Polska będzie obiektem takich prowokacji - przypomniał.
Łukaszenko w porozumieniu z Putinem
Były przewodniczący PO stwierdził, że wtedy polski rząd nie zrobił nic w tej sprawie i dlatego dzisiaj znajdujemy się w tak niewygodnej sytuacji. - Ona wymaga nie tylko walki o bezpieczną granicę Polski i Unii Europejskiej, ale też o to, żeby opinia publiczna, Komisja Europejska, Parlament Europejska były bardzo twardo po naszej stronie w tym konflikcie - mówił.
Polityk ocenił, że działania Łukaszenki są przemyślane i cyniczne. - Nie mam złudzeń co do tego, że to jest efekt także porozumienia z prezydentem Putinem. Ta prowokacja jest nie tylko antypolska, ale też antyeuropejska, antyunijna. Musimy sobie zdawać sprawę, że to nie jest kwestia, która tylko nas dotyczy. Będziemy silniejsi w tym sporze z Łukaszenką, kiedy będziemy mieli KE i Europę po swojej stronie - tłumaczył.
Potrzebne wsparcie Frontexu
Schetyna przytoczył także kulisy rozwiązywania kryzysu migracyjnego, który w ostatnich latach mocno doświadczył UE. - To był problem, który musiał być załatwiany i został rozwiązany na poziomie najwyższym, bo wtedy i kanclerz Merkel i przewodniczący Rady Europejskiej Tusk w Ankarze z prezydentem Erdoganem musieli te kwestie wyjaśniać - mówił i dodając, że "to nasz wszystkich, KE kosztowało wiele miliardów dolarów".
Zdaniem polityka Polska w walce z Łukaszenką potrzebuje wsparcia Frontexu (Europejska Agencja Straży Granicznej i Przybrzeżnej). - Powinna nas wspierać i być łącznikiem w politycy KE. My nie możemy tej sprawy na granicy polsko-białoruskiej odrywać od medialnej rzeczywistości - tłumaczył i ocenił, że brak polskich dziennikarzy na granicy skazuje opinię publiczną w Europie na doniesienia reżimowych mediów Łukaszenki.
Były lider PO został zapytany też o odczucia związane ze sprawą imigrantów - "matek i dzieci z Michałowa". - Takie obrazy będą bardzo mocno oddziaływać na opinię publiczną i nie możemy być zakładnikiem takiej polityki. Zawsze te kwestie polityki humanitarnej będą tworzyć atmosferę akceptacji lub jej braku - odpowiedział.
Schetyna jest zdania, że przez politykę PiS-u KE "nam nie kibicuje". - My musimy przekonać opinię publiczna w Europie, że jesteśmy gwarantem bezpieczeństwa wschodniej granicy UE. To jest ważne, bo to musi budować pozycję Polski i wsparcie dla naszej polityki - powiedział.
- Symbolem tej debaty o dzieciach z Michałowa, o tych rodzinach imigranckich będzie gest szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego, jednego z bliższych współpracowników prezydenta Dudy. Nie można sobie pozwolić, że my będziemy mieli twarz ludzi, którzy kwestie humanitarne traktują tak jak potraktował je Soloch, wyrzucając zdjęcie, położone przez posła opozycji - tłumaczył.
Poprzednie odcinki programu dostępne są tutaj.
Czytaj więcej