Warszawa. Marsz "Stop Segregacji Sanitarnej" z udziałem polityków Konfederacji
W sobotę w Warszawie przeszedł Marsz Suwerenności i Wolności pod hasłem "Stop Segregacji Sanitarnej". Przeciwnicy restrykcji covidowych spotkali się w południe na Placu Zamkowym. Wśród nich byli politycy Konfederacji oraz przedstawiciele Ruchu Narodowego. Uczestnicy nieśli transparenty z hasłami: "Norymberga 2", "Niedzielski do dymisji", "obudź się Polsko".
Idąc ulicami miasta, zgromadzeni w pochodzie wykrzykiwali hasła: "Stop Segregacji Sanitarnej", "Rząd pod sąd", "PiS-PO - jedno zło", a także "Wolność, wybór a nie przymus" oraz "Ręce precz od naszych dzieci".
"Obudź się Polsko!"
Manifestanci mieli również przy sobie transparenty z napisami: "Norymberga 2.0.", "Nigdy więcej Lockdownu!", "Segregacja dla skarpetek, nie dla ludzi", "Przez LockDowny z PiS-u, durnie, skreślimy was przy urnie", "Zdrowie jest prywatne, nie publiczne", "Unia zabija polski transport, handel, rolnictwo, energetykę i tradycję" oraz "Obudź się Polsko!".
Demonstrujący podkreślali, że sobotnie zgromadzenie to marsz "wolności i suwerenności", a jedyną gwarancją tych wartości jest obecnie w Polsce Konfederacja.
ZOBACZ: Sędzia Sądu Najwyższego USA odrzuciła apelację nauczycieli - przeciwników szczepień
- Walczymy o suwerenność, którą nasza klasę polityczna oddaje urzędnikom brukselskim. Walczymy także o wolność, która jest nam odbierana przez naszą klasę polityczną, tą, którą wybraliśmy - mówił poseł ugrupowania Jakub Kulesza. - Już są sytuacje, w których jesteśmy segregowani bezprawnie, bez odpowiedniej ustawy, wbrew konstytucji. Robią to instytucje publiczne, robią to prywatne podmioty - wyliczał. - I my dzisiaj pokazujemy, że się temu sprzeciwiamy - podkreślał.
Bosak: bronimy swoich praw, po to jest ten marsz
Przypomniał także historię marszu. - Spotykamy się co roku w okolicach 7 października, ponieważ świętujemy odzyskanie przez Polskę niepodległości - przypomniał.
- Od lat protestujemy w obronie podstawowych praw - podkreślał również poseł Krzysztof Bosak. Wskazywał, że w ciągu ostatniego roku w Polsce odbyły się dziesiątki manifestacji przeciw segregacji sanitarnej. - Doszło do tego, że ludzie, którzy przez ostatni rok chcieli uczciwie zarabiać na swoje życie, musieli konfrontować się z policją. To jest absolutnie nienormalne. Nigdy na to naszej zgody nie będzie - mówił. - Brońmy swoich praw, po to jest ten marsz - zachęcał uczestników do protestu. - Brońmy swoich praw - apelował.
Dziambor: stop segregacji sanitarnej - to jest nasz cel
Artur Dziambor wspominał natomiast m.in. o obecnej sytuacji w szkołach. - W Gdyni, w moim mieście, w jednej ze szkół organizowana jest wycieczka, dzieci dowiedziały się, że jadą tylko te, które są zaszczepione. Rodzice usłyszeli od swoich dzieci, że żądają natychmiastowego zaszczepienia - powiedział. - Nie pozwoliliśmy na to - zapewniał.
ZOBACZ: Artur Dziambor: szczucie psem, czy strzelanie pod nogi migrantom, tak to musi wyglądać
- Napisałem natychmiast do ministerstwa edukacji, że żądam wykładni prawnej mówiącej o tym, że nie ma segregacji sanitarnej w szkołach. Stop segregacji sanitarnej - to jest nasz cel - podkreślał.
- Jesteśmy tutaj, żeby walczyć o wolność i suwerenność - wyjaśniał Janusz Korwin-Mikke. - Z chwilą, kiedy prawo unijne ma pierwszeństwo przed polskim, nie jesteśmy już suwerennym państwem - przekonywał. - Suweren jest w Brukseli, a nie w Warszawie - ocenił. Zapewniał, że tylko Konfederacja jest przeciwko utracie suwerenności w Polsce i uczulał, że wolność traci się bardzo powoli. W jego opinii, od dawna już biurokracja unijna powoli odbiera nam wolność.
Korwin-Mikke: wykorzystują COVID-19, żeby odebrać nam wolność
- I teraz nastąpił skok: wykorzystali COVID-19. Nie tylko w Polsce, ale na całym świecie wykorzystują COVID-19, żeby odebrać nam wolność jeszcze szybciej - oceniał. Przekonywał, że choroba jest kwestią indywidualną, a nie społeczną.
ZOBACZ: "Będziesz pan wisiał". Korwin-Mikke o słowach Brauna: on nikomu nie groził, on ostrzegał
Korwin-Mikke przekonywał, że w chwili obecnej mamy do czynienia z segregacją. - I teraz pytanie: czy my się damy ogłupić wariatom, którzy uważają, że maseczka raz działa, raz nie działa - pytał zgromadzonych przed Sejmem. - To są wariaci, dostali amoku, ale za ich plecami są ludzie, którzy robią na tym pieniądze. A za plecami tych, co robią pieniądze, są ludzie, którzy mają jeszcze inne cele. Nie wiemy jeszcze dokładnie jakie, to kiedyś wyjdzie - mówił. - To jest walka o powrót cywilizacji - przekonywał.
Robert Winnicki zapewniał, że wolność i suwerenność to nierozerwalnie związane ze sobą pojęcia, ponieważ wolność osobista może być chroniona tylko w suwerennym państwie narodowym.
Braun: wersja, że ktoś zwariował, to wersja łagodna
Grzegorz Braun przedstawił inną opinię. - Wersja, że ktoś zwariował, to wersja łagodna i optymistyczna. Myślę, że jest w tym więcej cynizmu i wyrachowania. A jeśli odrobina szaleństwa miałaby być okolicznością łagodzącą, to chciałbym, żeby decydował o tym sąd, czy tę okoliczność uwzględni - mówił o aktualnej sytuacji.
Przemówieniom przed Sejmem przysłuchiwali się zarówno uczestnicy marszu, jak również politycy innych ugrupowań, m.in. były szef MON i MSZ i obecny europoseł Radosław Sikorski.
Manifestacja zakończyła się po godz. 15 przed Sejmem. Jak mówił Krzysztof Bosak, zgromadziła kilka tysięcy osób.