Medycyna: odkryto biomarker, który przewiduje nadchodzący zgon z powodu COVID-19
Naukowcy i lekarze z nowojorskiego szpitala Mount Sinai odkryli zmiany w elektrycznej aktywności serca, które mogą pomóc w przewidywaniu, którzy pacjenci hospitalizowani z powodu COVID-19 wykazują podwyższone ryzyko pogorszenia stanu i zgonu. Biomarker jest łatwo mierzalny i prognozuje możliwy zgon z kilkudniowym wyprzedzeniem, co daje lekarzom czas na wprowadzenia środków zaradczych.
Lekarze mają już wprawdzie do dyspozycji podobne narzędzia, bo udało się wykryć również kilka innych biomarkerów, ale pochodzą one z analizy próbek krwi, co znacznie wydłuża czas badania, gdyż próbki trzeba pobrać i dostarczyć do laboratorium, a później czekać na wyniki.
W momencie dużego obłożenia szpitala pacjentami covidowymi jest to duży problem i klasyczne EKG jest tu zdecydowanie łatwiejszą opcją. A to właśnie za pomocą tego badania można wykryć zmiany i określić ryzyko zgonu na co najmniej dwa dni wcześniej.
ZOBACZ: Eksperymentalny lek przeciw Covid-19. O połowę zmniejsza ryzyko hospitalizacji i śmierci
Retrospekcyjne śledztwo wyników badań 140 pacjentów hospitalizowanych z powodu COVID-19 ujawniło, że malejące fale QRS były wskazaniem pogarszającego się stanu pacjenta w aż 74 proc. przypadków - mediana czasu śmierci po pierwszym LoQRS (tak badacze nazwali swoje kryterium) w czasie badań wynosiła 52 godziny.
- Nasze badanie pokazuje, że malejące fale QRS na EKG w przebiegu COVID-19 mogą być ważnym narzędziem dla pracowników opieki zdrowotnej dbających o pacjentów, pozwalającym na wychwytywanie nagłych zmian klinicznych w czasie pobytu szpitalnego i szybszą interwencję. W czasie, kiedy przypadki COVID-19 i hospitalizacje ponownie rosną, EKG może być przydatne dla szpitali podczas opieki nad pacjentami zanim ich stan dramatycznie się pogorszy - skomentował Joshua Lampert, główny autor badań.
Wykrywanie możliwego zgonu w przypadku innych chorób
Naukowcy odkryli przy okazji, że pomiary LoQRS są również skuteczne w wykrywaniu możliwego zgonu w przypadku innych chorób, jak choćby grypa, więc badanie to może zostać z nami nawet po zakończeniu pandemii COVID-19.
ZOBACZ: Minister zdrowia Adam Niedzielski: teleporady potrzebne, ale nadużywane
Naukowcy podkreślają jednak, że to jednocześnie kolejny dowód na to, o ile niebezpieczniejsza jest infekcja SARS-CoV-2 niż grypa, bo w przypadku tej drugiej mediana przewidywanego zgonu wynosiła aż 6 dni. Należy także pamiętać, że zmiany w elektrycznej aktywności serca można wychwycić jedynie wykonując kilka badań EKG i naukowcy zachęcają, by szpitale nie ograniczały się tylko do badania podczas przyjmowania pacjentów do szpitala, ale powtarzały je regularnie w czasie ich pobytu.
- Kiedy przychodzi do dbania o pacjentów z COVID-19, nasze odkrycie sugeruje, że najkorzystniejsze może być wykonywanie EKG nie tylko po przybyciu pacjenta do szpitala, ale i kolejnych podczas jego pobytu, żeby ocenić LoQRS, szczególnie jeśli pacjent nie wykazuje znaczącego klinicznego postępu. Jeśli LoQRS zostanie wykryte, zespół może rozważyć eskalację medycznej terapii albo przeniesienie pacjenta na wysoce monitorowane stanowisko, jak choćby intensywną opiekę medyczną, spodziewając się pogorszenia stanu zdrowia - tłumaczą.
Czytaj więcej