Zdjęcie dzieci imigrantów. Minister Paweł Soloch odrzucił je na podłogę w Sejmie
Podczas burzliwej debaty w Sejmie ws. stanu wyjątkowego poseł KO Artur Łącki próbował wręczyć zdjęcie dzieci imigrantów z Michałowa szefowi BBN Pawłowi Solochowi. Minister natychmiast je odrzucił. Fotografia spadła na podłogę, co spotkało się z krytyką ze strony posłów opozycji na sali plenarnej.
Podczas sejmowej debaty w sprawie przedłużenia stanu wyjątkowego przy granicy polsko-białoruskiej na mównicy wystąpił poseł KO Artur Łącki. Zarzucał rządzącym brak informowania ws. dzieci imigrantów z Michałowa.
Grupa uchodźców, wśród których były małe dzieci, została przez Straż Graniczną odwieziona z powrotem na teren Białorusi. Obecne ich los nie jest znany.
"Jego zachowanie nie licuje z godnością urzędu"
- Dlaczego szczujecie psami te dzieci? Was nie ma co o to pytać, to wołanie na puszczy. Pytam więc prezydenta, gdzie jest to dziecko? Coś się z nim dzieje? - pytał poseł Łącki.
Prezydenta w Sejmie nie było. Po zejściu z mównicy poseł położył więc wydrukowaną fotografię jednego z dzieci na biurku prezydenckiego ministra Pawła Solocha, szefa BBN. Ten natychmiast odrzucił zdjęcie. Fotografia spadła na podłogę.
ZOBACZ: Włodawa. Troje imigrantów utknęło na bagnach. Trafili do szpitala
Poseł Koalicji ponownie położył zdjęcie na biurku, a minister znów je wyrzucił. Po tym wydarzeniu do Pawła Solocha podszedł poseł Lewicy, Adrian Zandberg.
WIDEO: Zdjęcie dzieci imigrantów. Minister Soloch wyrzuca je na podłogę
- Pan minister usłyszał ode mnie, że jego zachowanie nie licuje z godnością urzędu, który tu reprezentuje, nie licuje z godnością polskiego parlamentu. W polskim parlamencie nie powinno być miejsca na takie zachowanie, na pogardę i na brak szacunku dla elementarnych praw człowieka - wyjaśniał potem w rozmowie z Polsat News Adrian Zandberg.
Czytaj więcej