Zaostrzenie kar dla piratów drogowych. W piątek Sejm zajmuje się projektem
Wniosek "o odrzucenie tego g***a w całości" złożył z mównicy sejmowej Dobromir Sośnierz (Konfederacja) w odniesieniu do nowelizacji prawa o ruchu drogowym. Nowe przepisy, zakładające m.in. renty rodzin dla ofiar wypadków płacone przez ich sprawców, określił jako "podatek od pecha". W sejmie w piątek odbyło się pierwsze czytanie nowego projektu.
Sejm w piątek po godz. 9 wznowił obrady, zajmie się m.in. projektem zmian w Prawie o ruchu drogowym, który wprowadza m.in. renty dla najbliższych osób, które zginęły w wypadkach drogowych oraz podwyższa maksymalną wysokości grzywny za wykroczenia drogowe do 30 tys. zł.
Renta dla ofiar wypadków
Piątek jest ostatnim dniem trzydniowego posiedzenia; posłowie przeprowadzą pierwsze czytanie rządowego projektem zmian w Prawie o ruchu drogowym.
ZOBACZ: Zobacz, jak polska policja wyłapuje piratów drogowych za pomocą dronów [WIDEO]
Projekt zakłada m.in. wprowadzenie renty, która będzie wypłacana osobom najbliższym ofiary wypadku drogowego przez sprawcę umyślnego przestępstwa ze skutkiem śmiertelnym.
Proponowane rozwiązanie zakłada, że sąd karny - na wniosek prokuratora, przedstawiciela organizacji społecznej, osób uprawnionych do otrzymania renty i ich pełnomocników - przekaże w krótkim czasie właściwemu sądowi cywilnemu prawomocny wyrok, który będzie stanowić podstawę do zainicjowania postępowania o rencie.
Walka z piratami drogowymi
Projekt zakłada również wprowadzenie szeregu zmian, które - w intencji rządu - mają pozwolić na skuteczniejszą walkę z piratami drogowymi. Regulacja przewiduje zaostrzenie kar dla sprawców wykroczeń drogowych oraz wprowadzenie w niektórych przypadkach konfiskaty pojazdu. Autorzy projektu proponują także powiązanie wysokości opłat z tytułu OC z liczbą punktów karnych.
ZOBACZ: Wypadek w Stalowej Woli. Areszt dla sprawcy
Autorzy projektu proponują podwyższenie wysokości górnej granicy kary grzywny z 5 do 30 tys. zł w przypadku wykroczeń drogowych. Zaproponowano również nową treść art. 86 Kodeksu wykroczeń, tj. wykroczenia polegającego na zagrożeniu bezpieczeństwa w ruchu lądowym. Jak zaznaczono, sprawca wykroczenia, w wyniku którego uszkodzone zostało mienie lub nastąpił tzw. lekki uszczerbek na zdrowiu, podlegałby karze grzywny w wysokości nie mniejszej niż 1,5 tys. zł.
- Każdego dnia kilka osób traci życie i każdy dzień jest dobry, by się tym zająć – powiedział Rafał Weber. - Znaczna poprawa bezpieczeństwa w ruchu drogowym to nasz priorytet. Polska od lat jest na szarym końcu, jeśli chodzi o ofiary w ruchu drogowym – powiedział podsekretarz stanu w Ministerstwie Infrastruktury Rafał Weber. Dodał, że choć liczba ofiar spada, to to spadek ten jest "w dalszym ciągu niewystarczający".
– Tak jak w 2010 roku Polska była na czwartym miejscu w UE, jeśli chodzi o bezpieczeństwo w ruchu drogowym, tak i dziś, po ponad 10 latach, jesteśmy w tym samym miejscu. To musi się zmienić, musimy podjąć działania, które doprowadzą do wyraźnej poprawy bezpieczeństwa w ruchu drogowym. Tego oczekują od nas pasażerowie, kierowcy, rowerzyści, piesi. Ten cel chcemy osiągnąć, prowadząc intensywne działania w trzech sferach: inwestycje drogowe, edukacja i wzmacnianie świadomości wszystkich uczestników ruchu drogowego i zmiany w przepisach prawa – powiedział Weber.
Zdaniem Webera, proponowany projekt ma zlikwidować dwie patologie ruchu drogowego. – Pierwsza to piractwo, można powiedzieć, bandyctwo drogowe, druga to pijani za kierownicą. Te dwie zmory muszą zostać wyeliminowani z drogowej rzeczywistości – kontynuował Weber, zapowiadając, że przekraczanie prędkości i siadanie za kółko pod wpływem alkoholu nie będą tolerowane.
- Proponujemy więc podniesienie minimalnej stawki mandatu do 1,5 tys. zł dla osób, które przekraczają dozwoloną prędkość o ponad 30 km/h, a przy ponownym wykroczeniu w ciągu dwóch lat –3 tys. zł. Natomiast jazda po użyciu alkoholu będzie karana mandatem minimalnym wynoszącym 2,5 tys. zł – powiedział Weber, podkreślając, że w tym drugim wypadku możliwy będzie także areszt po sądowej decyzji.
Mandaty dla "pechowych kierowców"
Dyskusja nad projektem trwała w piątkowe popołudnie. Jednym ze stanowczych krytyków nowelizacji prawa był klub Konfederacji. - Po raz kolejny uchwalamy ustawę po to, żeby skonsumować oburzenie społeczne po jakimś głośnym wypadku – powiedział z sejmowej mównicy poseł tego klubu Dobromir Sośnierz. Zauważył, że rząd "jak potrzebuje sukcesu, to zawsze idzie na wojnę, oczywiście nie z jakimś groźnym, potężnym przeciwnikiem, bo wtedy dostanie lanie", ale na wojnę z kierowcami.
Zdaniem Sośnierza, od lat "wychowuje się kierowców w poczuciu winy, każe im się wbrew prawom fizyki ustępować wszystkim i wszystkiemu". Jako przykład tego ostatniego podał ustępowanie pierwszeństwa rowerzystom "wpadającym znienacka na przejście dla rowerów". – Nie potraficie walczyć z kradzieżami, nie potraficie wyłapać imigrantów na granicy, nie potraficie wygrać z Unią Europejską, więc będziecie kroić na kasę obywateli – powiedział Sośnierz.
Jego zdaniem "drakońskie kary" mają być wymierzane za to, że kierowcy "jadą samochodem i nikogo nie krzywdzą". – Bo te drakońskie kary są przewidziane przede wszystkim za przestępstwa bez poszkodowanych. Za to na przykład, że jakiś hipokryta za biurkiem uznał, że on wie lepiej, z jaką prędkością można jechać w danym miejscu – powiedział Sośnierz.
Kary dla "pechowych kierowców" opisał dalej jako wymyślone przez "idiotów za biurkiem", którzy stawiają "jakieś głupie znaki". – Tylko ofiara losu jeździ po mieście pięćdziesiątką – ocenił Sośnierz kierowców, którzy przestrzegają obowiązującego w terenie zabudowanym ograniczenia prędkości. Jego zdaniem większość kierowców, którzy dziś jeżdżą z większą prędkością, "dalej będą tak jeździć".
– Po prostu jakiś nieszczęśnik od czasu do czasu zapłaci podatek od pecha, bo tym są właśnie te mandaty – zapowiedział. Ocenił też później, że mandaty to "podatek od normalnej jazdy", a egzekwujący je policjanci "zasadzają się jak zbóje przy moście, wyciągający haracze", chociaż sami jeżdżą tak samo.
"Kara śmierci" za nieostrożną jazdę
- Za nieostrożną jazdę grozi już teraz kara śmierci, wymierzana na miejscu siłami natury – powiedział Sośnierz. – Jeśli jakiegoś wariata ta kara śmierci nie odstrasza, to dlaczego miałyby odstraszyć mandaty – zauważył. Podkreślił, że mimo braku podwyżek mandatów od 1997 roku, liczba wypadków systematycznie spada, co oznacza, że "to działa".
- Jeśli chodzi o porównanie liczby przybywających pojazdów z liczbą wypadków, to jesteśmy jednym z liderów w Europie, tylko że my zawsze wybieramy sobie wskaźnik, w którym wypadamy źle i na tej podstawie chcemy niszczyć ludziom życie – powiedział Sośnierz. – Konfederacja składa wniosek o odrzucenie tego g***a w całości – zakończył.
- Niestety, nie wszyscy potrafią korzystać z dobrodziejstw polskiego języka - skomentowała, przyjmując wniosek, marszałek Elżbieta Witek. W głosowaniu, które miało miejsce przed godz. 19, przeciw wnioskowi głosowało 381 posłanek i posłów. 51 osób chciało odrzucenia projektu ustawy w całości, a 10 wstrzymało się od głosu. Projekt został skierowany do pracy w Komisji Infrastruktury.
Czytaj więcej