Michał Kurtyka o negocjacjach: oderwane i irracjonalne zachowanie Czechów
Przedstawiliśmy bardo dobrą ofertę dla mieszkańców obu stron granicy, ale spotkaliśmy się z eskalacją żądań - tłumaczy minister Michał Kurtyka w "Gościu Wydarzeń". - Zinstytucjonalizowaliśmy współpracę z ekspertami na wiele lat - dodaje. Jak wyjaśnia minister środowiska, za negocjacje z polskiej strony odpowiada kilkudziesięcioosobowy zespół ekspertów.
Minister środowiska wyjaśnił, że "byliśmy na 17. rundzie negocjacyjnej", każda taka runda może trwać nawet do czterech dni, z dodatkowymi spotkaniami ekspertów między sesjami. - To gigantyczna praca i gigantyczny wysiłek - dodał. Nie udzielił jednak odpowiedzi na pytanie, jaka propozycja Polski została odrzucona przez Czechy.
- Przedstawiliśmy bardzo dobrą ofertę dla mieszkańców obydwu stron granicy. To bardzo konkretna kwota finansowa, która pozwala zainwestować choćby w infrastrukturę wodną. Przedstawiliśmy ponadstandardową ofertę monitoringu środowiskowego, który zapewnia pełną dostępność do kopalni czeskim ekspertom. A w ostatnim czasie mieliśmy do czynienia z eskalacją żądań - powiedział.
W dalszym ciągu rozmowy powiedział, że osiemnasta runda negocjacji zależy od "nastawienia czeskiego partnera". - Musimy mieć dwa podpisy pod umową, bo nasza chęć rozwiązania problemu nie załatwia sprawy.
Emocje i kalkulacje
- Dyskutujemy pomiędzy dwoma suwerennymi państwami, równorzędnymi podmiotami na forum międzynarodowym - przypomniał Kurtyka. Podkreślił, że warunkiem utrzymania tej suwerenności jest możliwość wypowiedzenia umowy. - Nie możemy angażować się w umowę, która jest dla nas de facto niewypowiadalna. To jest dla nas najgorsza symbolika, kojarzy się choćby z porozumieniem jamalskim - ocenił Kurtyka. Dodał, że to skojarzenie "powoduje, że w Polsce nie będziemy podpisywać takich umów".
- My powiedzieliśmy: jeżeli jesteście w stanie zmienić swoje nastawienie, jesteśmy do dyspozycji. Ale jeżeli po tak gigantycznej pracy nie ma na końcu woli porozumienia się, nie mamy o czym rozmawiać - powiedział Kurtyka. - Możemy spędzić jeszcze setki godzin na dyskusję, ale żadna z takich godzin nie przybliży nas ani o jotę do rozwiązania. Chcemy go jak najszybciej dla naszych mieszkańców, mieszkańców Bogatyni i Złoczewa. Mamy coraz bliżej zimę, a elektrownia i kopalnia dostarczają im tam także ciepło - przypomniał minister,
- Mamy okres wyborów i związane z tym emocje, interesy i kalkulacje. Nie będę się wypowiadał o polityce czeskiej. My będziemy reprezentować polski rząd - powiedział Kurtyka na pytanie o perspektywy potencjalnej zmiany władzy w kraju, z którym toczymy negocjację.
Prowadzący poruszył też kwestię propozycji turowskich związkowców, którzy postulują skargę na niemieckie kopalnie blisko polskiej granicy. - Rzeczywiście sytuacja jest kuriozalna. Turów jest najmniejszą kopalnią w Turowie, po drugiej stronie granicy jest prawie 10 kopalni, każda większa od Turowa i z żadną nie ma problemu - skomentował.
Minister środowiska przypomniał, że UE posługuje się jednocześnie dwoma środkami: karami dla Polski oraz nakazem zakończenia eksploatacji Turowa. Polsce przysługuje wniosek o uchylenie tych środków tymczasowych. - Wykorzystamy wszelkie możliwości prawne do tego, żeby pokazać, że żaden z tych środków nie jest adekwatny - powiedział.
Podwyżki cen prądu i gazu
Prowadzący Marcin Fijołek przypomniał, że zbliża się wzrost cen energii, który powiązany jest z decyzjami w zakresie polityki klimatycznej. Premier Mateusz Morawiecki zgodził się na zaostrzenie celów klimatycznych, które pociąga za sobą takie wzrosty. - Pan premier, z tego, co mi wiadomo, nigdy nie zgodził się na Nord Stream 2, a w Europie Zachodniej cena energii rośnie przez cenę gazu. Rosjanie oczekują, że w ten sposób wywrą presję na Zachód, więc obniżyli dostawy gazu - powiedział Kurtyka.
- W Polsce przez ostatnich kilka tygodni czy miesięcy mamy najniższe ceny hurtowe energii w Europie. Dlatego, że nasz system nie ma takiej ekspozycji na ceny gazu. Będziemy w przyszłym tygodniu na radzie UE ds. środowiska zgłaszać wniosek o to, aby UE przeanalizowała tę sprawę - powiedział minister. Dodał, że zwrócił się do UE z żądaniem wyjaśnienia kwestii cen energii w związku z nowymi cenami emisji.
- Po covidzie mamy dużo pieniędzy w systemie bankowym i małe możliwości inwestowania. Wydaje się, że część instytucji finansowych zidentyfikowała możliwość inwestowania w te uprawnienia do emisji, które mają dziesięcioletni okres ważności, jako instrument alokacji finansowej - powiedział. Jak dodał, oznacza to, że instrument, który miał kształtować politykę klimatyczną, ostatecznie stał się narzędziem spekulacji.
Smog i ubóstwo energetyczne
- Chcemy, żeby ci, którzy są narażeni na ubóstwo energetyczne, byli chronieni - powiedział minister klimatu i środowiska, odnosząc się do zamrożenia cen energii, które przeprowadzono w 2018 roku. Dodał, że projekt ten został wpisany do rejestru prac jego resortu. Wyjaśnił, że ma on dotyczyć osób, u których udział cen energii w dochodach rozporządzalnych stanowi znaczny wycinek. Powiedział o "znacznej grupie odbiorców.
Poruszony został także temat smogu. - To jest kwestia dziesiątków lat zapóźnień, nasze dziedzictwo po systemie PRL-owskim. Ale oddajemy do dyspozycji naszych rodaków program czyste powietrze - powiedział Kurtyka. Dodał, że w ciągu ostatniego roku podwoiła się liczba wniosków w tym programie. - To jest źródło tej "czerwonej sytuacji", palenie niskiej jakości paliwem i paliwem stałych w domach - powiedział. Dodał, że objęcie kolejnymi transzami tego programu różnych grup dochodowych, to kwestia ok. 10 lat. - Decyzje dotyczące np. termomodernizacji domów to decyzje, których nie podejmuje się codziennie - uściślił.
Sprawa Turowa bez rozwiązania
Sprawa kopalni Turów nie doczekała się rozwiązania. Delegacjom Polski i Czech nie udało się uzgodnić w środę treści porozumienia. - Bardzo dobra polska oferta nie została przyjęta - powiedział w czwartek minister klimatu i środowiska Michał Kurtyka. Minister odpowiedzialny za negocjacje jest gościem piątkowego "Gościa Wydarzeń".
WIDEO: Michał Kurtyka o negocjacjach z Czechami: brakuje jednego procenta, jest nim wola
Minister mówił w czwartek o "eskalacji czeskich żądań". - Niepowodzenie rozmów w Pradze sprawi, że ucierpią społeczności po obu stronach granicy - podkreślił Kurtyka i dodał, że wielkim przegranym są także stosunki polsko-czeskie.
- Strona czeska zaczęła zachowywać się w sposób irracjonalny i oderwany od rzeczywistości - ocenił postawę delegacji Czech podczas rozmów wiceminister spraw zagranicznych RP Paweł Jabłoński.
ZOBACZ: Nocne negocjacje ws. Turowa. Polska przedstawiła "swoje warunki"
Wyjaśnił, że strona czeska zaczęła domagać się wprowadzenia klauzuli, która uniemożliwiłaby w przyszłości wypowiedzenie porozumienia. - Takich rozwiązań nie spotyka się w partnerskich umowach międzynarodowych – ocenił polski minister.
Wcześniejsze wydania programu "Gość Wydarzeń" można obejrzeć tutaj.
Czytaj więcej