Świdnica. Aktor Adam Ferency nietrzeźwy na spotkaniu z mieszkańcami. Ludzie wychodzili z sali
Zapytano go, co powinien dawać teatr, ale jego odpowiedź dotyczyła Jarosława Kaczyńskiego. Zdegustowani mieszkańcy Świdnicy (woj. dolnośląskie) wychodzili po kilkunastu minutach spotkania z aktorem Adamem Ferencym, który - jak sam przyznał - był wtedy pod wpływem alkoholu, czego "bardzo żałuje". Lokalne media opisują, że artysta nie raz plątał się w wypowiedzi, powtarzał się i niewyraźnie mówił.
Adam Ferency gościł w środę w Świdnickim Ośrodku Kultury. Na spotkanie przyszli liczni mieszkańcy, jednak wielu z nich po kilkunastu minutach zaczęło opuszczać salę. Okazało się, że aktor jest nietrzeźwy.
ZOBACZ: Małopolskie. Pijana kobieta zatrzymana przez policję. Tłumaczyła, że jedzie na odwyk
Portal swidnica24.pl opisuje, że Ferency "z trudem składał kolejne zdania, przekomarzał się z publicznością na tematy polityczne", a także powtarzał zdania, które przed chwilą powiedział.
Adam Ferency mówił o Kaczyńskim. Przyznał, że nie wierzy w Boga
Zapytany przez mieszkańca, co teatr powinien dawać ludziom, odparł: "A bo ja wiem?". Natomiast gdy prowadząca spotkanie dopytała, co sam Ferency chciałby w tej kwestii, odbiegł do tematu.
- Mnie się zdaje, żeby naprawdę nie głosować na Kaczyńskiego. Nie głosujcie na Kaczyńskiego, błagam - mówił.
Swidnica24.pl opisuje także, że aktor nie zgadzał się z tezą, iż spotkanie jest poświęcone jego osobie. - Jestem smutnym facetem. Uważam, że życie jest złe, a ludzie są okropni. Ja nie wierzę w Boga, wiecie? No i co mam zrobić? Okropnie się czuję. W związku z tym myślę sobie, jak tu żyć? Można żyć bez wiary w Boga, tak żeby kochać ludzi. Ale ja nie lubię ludzi - "opisał" artysta.
Adam Ferency: bardzo tego żałuję
Spotkanie z Adamem Ferencym przerwano po 30 minutach, a głównego bohatera odprowadzono do hotelu. Aktor wyszedł jednak z niego i trafił do jednego z lokalnych barów.
W czwartek Ferency potwierdził, że był pod wpływem alkoholu, gdy przyszedł do Świdnickiego Ośrodka Kultury. - Bardzo tego żałuję. To był przypadek. Ta sytuacja nie powinna się zdarzyć. Ale tak się czasami zdarza. To, co mówiłem (o Jarosławie Kaczyńskim - red.) nie było mile widziane - przyznał w rozmowie z Onetem.
Czytaj więcej