Sprawa śmierci Bartosza S. Prawnicy przedstawili wyniki drugiej sekcji zwłok
Prawnicy rodziny Bartosza S. zmarłego po interwencji policji w Lubinie przekazali wyniki drugiej sekcji zwłok. Zdaniem adwokatów sekcja wykazała, że nie zmarł on z przyczyn toksykologicznych. - To jedyna różnica z wynikami pierwszej sekcji - powiedziała adwokat Renata Kolerska.
W środę na konferencji prasowej prawników i rodziny zmarłego mężczyzny przedstawiono fragmenty wyników drugiej sekcji zwłok. Wykonano ją na zlecenie rodziny w Czechach.
Adwokat Renata Kolerska powiedziała, że druga sekcja zwłok zmarłego mężczyzny wykazała, że nie zmarł on z przyczyn toksykologicznych.
- To jedyna różnica w porównaniu z wynikami pierwszej sekcji wykonanej we Wrocławiu. W naszej ocenie to bardzo ważny wniosek - dodała adwokat.
"Nie chcemy wpływać na przebieg śledztwa"
Radca prawny dr Wojciech Kasprzyk cytował fragmenty opisów drugiej sekcji, które dotyczyły krwawych wybroczyn w okolicy gardła, krtani, klatki piersiowej oraz zmian w płucach. Zdaniem prawników świadczą one o tym, że mężczyzna tuż przed śmiercią miał problemy z oddychaniem.
ZOBACZ: Katowice. Interwencja policji konnej. Mężczyzna uciekł, od soboty trwają jego poszukiwania
Prawnicy przekazali, że wyniki drugiej prywatnej sekcji na razie nie zostaną przekazane do prokuratury, która prowadzi postępowanie w tej sprawie.
- Nie chcemy wpływać na przebieg śledztwa, szczególnie w momencie gdy prokuratura zleciła biegłym opinię uzupełniającą, dotyczącą wyników z opinii z pierwszej sekcji zwłok - powiedziała adw. Kolerska.
Wyniki pierwszej sekcji
9 sierpnia w Zakładzie Medycyny Sądowej we Wrocławiu odbyła się pierwsza sekcja zwłok 34-latka zlecona przez prokuraturę. Jak poinformował kolejnego dnia zastępca prokuratora okręgowego w Legnicy Arkadiusz Kulik, "nie wykazała ona zmian urazowych, które byłyby bezpośrednią przyczyną zgonu mężczyzny".
- Biegli lekarze nie stwierdzili obrażeń, które wskazywałyby na wywieranie ucisku na szyję ani żadnych innych obrażeń, które mogłyby skutkować zgonem mężczyzny - powiedział wówczas prokurator, komentując doniesienia medialne dotyczące wyników sekcji.
Decyzją Prokuratury Regionalnej we Wrocławiu śledztwo w sprawie śmierci zostało przeniesione poza Dolny Śląsk do Prokuratury Okręgowej w Łodzi.
- Z opinii biegłych z Zakładu Medycyny Sądowej Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu wynika, że przeprowadzone badanie krwi i moczu wykazało obecność metamfetaminy i amfetaminy w stężeniach toksycznych. Jak zaznaczyli biegli, substancje te w takich stężeniach mogą spowodować zaburzenia rytmu serca; również takie, które prowadzą do zaburzenia krążenia i zgonu. Ponadto stwierdzono obecność wielu leków psychotropowych - mówił w zeszłym tygodniu rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi prok. Krzysztof Kopania.
Czytaj więcej