Ryszard Czarnecki zrezygnował z kandydowania na stanowisko prezesa Polskiego Związku Piłki Siatkowej
Europoseł PiS Ryszard Czarnecki zrezygnował z kandydowania na stanowisko prezesa Polskiego Związku Piłki Siatkowej. Dotychczasowy wiceprezes krajowej federacji ogłosił swoją decyzję tuż przed rozpoczęciem zjazdu, na którym będzie wybrany jej szef na lata 2021-25. Po południu zrezygnował drugi z faworytów - Jacek Kasprzyk. W wyścigu pozostało pięciu kandydatów, m.in. Sebastian Świderski.
- Ta kampania wzbudziła zainteresowanie porównywalne z kampanią na prezydenta RP czy do parlamentu. Pokazała, że siatkówka jest dobrem narodowym i że zainteresowanie nią wykracza poza łamy gazet i portali sportowych. Dla dobra polskiej siatkówki - aby pokazać, że najważniejsza jedność polskiej rodziny siatkarskiej, że trzeba szukać tego, co łączy, a nie dzieli, że trzeba pracować razem, że trzeba czasem skasować własne ambicje, nawet jeżeli są może i uzasadnione, że trzeba po prostu grać w zespole. Właśnie dlatego rezygnuję z kandydowania na prezesa - wyjaśniał Ryszard Czarnecki na pilnie zwołanym briefingu prasowym tuż przed rozpoczęciem Walnego Zgromadzenia Sprawozdawczo-Wyborczego Delegatów PZPS w Warszawie.
"Potrafimy działać ponad podziałami"
Działacz zapewnił, że dobro siatkarskiej federacji jest dla niego szczególnie ważne.
ZOBACZ: Ryszard Czarnecki pełnomocnikiem PiS do spraw sportu
- Uważam, że to czas, kiedy trzeba pokazać - wobec sponsorów, świata polityki, wszystkich, także kibiców - że potrafimy działać ponad podziałami, ponad emocjami. Powściągnąć właśnie ambicje osobiste i działać razem - podkreślił.
Towarzyszył mu inny kandydat na szefa krajowej federacji Sebastian Świderski, który już wcześniej powtarzał w wywiadach, że jego celem jest zjednoczenie podzielonego środowiska.
- Cieszę się, że koło mnie stoi Sebastian Świderski. Nigdy się nie atakowaliśmy. W moim przekonaniu było to wyjątkowo fair. Chcę zadeklarować, że będę pracował na rzecz polskiej siatkówki, wspierając nowo wybrane władze PZPS. Przed nami wielkie wyzwania. W przyszłym roku mistrzostwa świata kobiet i mężczyzn - dodał na zakończenie Czarnecki.
Świderski nie krył radości z tej zapowiedzi współpracy, ale zastrzegł, że nie jest jeszcze pewny zwycięstwa w wyborach.
- Bardzo się cieszę, bo to pierwszy etap - tak jak mówiłem na początku tej kampanii - łączenia polskiej siatkówki. Cieszę się bardzo, że stoję tu przed państwem, ale jeszcze trzeba te wybory wygrać - zaznaczył.
Jacek Kasprzyk również zrezygnował
Po południu z wyścigu o fotel prezesa zrezygnował drugi z faworytów - Jacek Kasprzyk, kierujący PZPS od 2016 roku.
ZOBACZ: Mistrzostwa Europy siatkarzy. Polacy z brązowym medalem. Wygrana z Serbami
Kasprzyk o rezygnacji z ubiegania się o reelekcję poinformował podczas podsumowania działalności PZPS w latach 2016-21, kiedy przewodził tej federacji. Jako powód podał stres związany z zajmowanym stanowiskiem.
- Zdrowie jest najważniejsze - zaznaczył działacz, który kilka lat temu poinformował o zmaganiach z chorobą nowotworową.
Sebastian Świderski faworytem
Po rezygnacji Czarneckiego i Kasprzyka w stawce pozostało pięciu kandydatów. Poza Sebastianem Świderskim, który jest utytułowanym siatkarzem, a w ostatnich latach z powodzeniem działał jak prezes Grupy Azoty Zaksy Kędzierzyn-Koźle są to: Andrzej Lemek, działający w obecnym zarządzie Tomasz Paluch, prezes PGE Skry Bełchatów Konrad Piechocki i były reprezentant kraju Witold Roman.
Według mediów i ekspertów największe szanse na zwycięstwo ma Sebastian Świderski.
Czytaj więcej