Komisja KEP: kapłanowi nie wolno w celebracji mszy św. niczego dodawać, opuszczać ani zmieniać

Polska
Komisja KEP: kapłanowi nie wolno w celebracji mszy św. niczego dodawać, opuszczać ani zmieniać
Pixabay/norbert47
Nie można sakramentu pokuty i pojednania traktować zamiennie z aktem pokuty - wyjaśnił bp Greger

Kapłan jest sługą świętej liturgii i nie wolno mu na własną rękę w celebracji mszy św. niczego dodawać, opuszczać ani zmieniać - podkreślił przewodniczący Komisji ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów Konferencji Episkopatu Polski, bp Piotr Greger, w związku z celebracją liturgii podczas spotkania Arena Młodych "Reset" w Łodzi.

W odpowiedzi na liczne pytania adresowane do centralnych instytucji kościelnych w Polsce dotyczących sposobu sprawowania eucharystii pod przewodnictwem metropolity łódzkiego abp. Grzegorza Rysia, w czasie modlitewnego spotkania dla młodzieży Arena Młodych "Reset" w Łodzi na stadionie żużlowym "Orła Łódź" 13 września br., Komisja ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów Konferencji Episkopatu Polski udzieliła wyjaśnień w "Pro memoria" na temat integralności mszy św.

 

ZOBACZ: Abp Jędraszewski: ma miejsce "piłowanie katolików"

 

W dokumencie przekazanym w poniedziałek przez biuro prasowe Episkopatu Polski bp Greger podkreślił, że "naturalna dynamika mszy św. określona w mszale przewiduje obrzędy wstępne poprzedzające liturgię słowa Bożego, łącznie z aktem pokuty oraz kolektą odmawianą przez przewodniczącego zgromadzenia".

Nie można traktować zamiennie

"Nie można sakramentu pokuty i pojednania traktować zamiennie z aktem pokuty, ponieważ »nie wolno łączyć sakramentu pokuty ze mszą św., tak, aby odbywała się tylko jedna czynność liturgiczna«" – wyjaśnił bp Greger wskazując na "Responsa ad dubia proposita", "Notitiae" watykańskiej Kongregacji ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów.

 

Przypomniał, że "spowiedź jest odrębnym sakramentem, prowadzącym do udziału w eucharystii i innych sakramentach". Natomiast "mszalny akt pokuty nie skutkuje sakramentalnym rozgrzeszeniem". Jego celem jest "przygotowanie do uważnego słuchania słowa Bożego i uczestnictwa w Ofierze, (która dokonuje się w czasie mszy św. – red.)".

 

ZOBACZ: Abp Stanisław Gądecki: troska o dobro skrzywdzonych powinna być naszym priorytetem

 

Bp Greger zaznaczył, że modlitwa powszechna nazywana kolektą 'w swej istocie jest modlitwą »wyrażającą charakter celebracji«, dlatego nie może być zastępowana innymi modlitwami". Wyjaśnił, że "należy ona wyłącznie do przewodniczącego, który nie może jej delegować wiernym, on bowiem, »reprezentując osobę Chrystusa, przewodniczy zgromadzeniu, zanosi te modlitwy do Boga w imieniu całego ludu świętego i wszystkich obecnych«".

 

Podkreślił, że "liturgii słowa Bożego nie można ograniczyć tylko do odczytania samej Ewangelii". "Czytania (jedno a w niektóre dni dwa), wraz ze śpiewem psalmu responsoryjnego, nie mogą być dowolnie opuszczane ani skracane, ponieważ przygotowują do czytania Ewangelii będącej »szczytem liturgii słowa«" – zaznaczył przewodniczący Komisji ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów KEP.

Nowości w Kościele

Wskazując na Konstytucję o liturgii Soboru Watykańskiego II napisał, że »nowości należy wprowadzać tylko wtedy, gdy tego wymaga prawdziwe i niewątpliwe dobro Kościoła...«". "W przypadku, gdy z powodu jakiejś celebracji wiele osób jest zgorszonych, pomimo, że nawet jakaś grupa odniosła pożytek ewangelizacyjny, trudno mówić o »niewątpliwym dobru Kościoła«" – zaznaczył bp Greger.

 

Przypomniał, że "kapłan winien pamiętać, że jest sługą świętej liturgii i że nie wolno mu na własną rękę w celebracji mszy św. niczego dodawać, opuszczać ani zmieniać". Zwrócił jednocześnie uwagę, że rolą biskupa jest czuwanie "nad wzorowym sprawowaniem liturgii eucharystycznej".

 

ZOBACZ: Abp Jędraszewski: próbuje się stosować perfidne metody nacisku obiecując pieniądze

 

Przytoczył także słowa Jana Pawła II z encykliki "Ecclesia de Eucharistia", w której papież zwraca uwagę, że "począwszy od czasów posoborowej reformy liturgicznej, z powodu źle pojmowanego poczucia kreatywności i przystosowania, nie brakowało nadużyć, które dla wielu były przyczyną cierpienia. Pewna reakcja na »formalizm« prowadziła niekiedy, zwłaszcza w niektórych regionach, do uznania za nieobowiązujące »formy« obrane przez wielką tradycję liturgiczną Kościoła i jego Magisterium…" - napisał hierarcha.

 

Przywołał także słowa papieża Franciszka, który w 2021 r. z okazji ogłoszenia Motu proprio "Traditionis custodes" w liście do biskupów, jako stróżów liturgii napisał: "Podobnie, jak Benedykt XVI, ja również ubolewam nad faktem, że w wielu miejscach odprawiano liturgię nie stosując się do wskazań nowego Mszału, które rozumiano wyłącznie, jako przyzwolenie na kreatywność liturgiczną – a nawet, jako wymaganie takowej. To często prowadziło do trudnych do zniesienia deformacji liturgii".

Przeprosiny abp Rysia

Bp Greger zaznaczył, że "w dokumentach dotyczących liturgii oraz księgach liturgicznych obowiązuje również zasada, zgodnie z którą zachowanie szafarzy, obrzęd i sposób jego sprawowania nie powinien wywoływać »zdziwienia wiernych« (»admiratio fidelium«)".

 

Zaraz po wydarzeniach 13 września i pytaniach wiernych na temat sposobu sprawowania eucharystii w czasie modlitewnego spotkania dla młodzieży Arena Młodych "Reset" w Łodzi, Komisja ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów Konferencji Episkopatu Polski skierowaną do abp. Grzegorza Rysia prośbę o wyjaśnienie kwestii.

 

ZOBACZ: Pogrzeb bp seniora Mariana Dusia w Świątyni Opatrzności Bożej

 

W oświadczeni z datą 17 września abp Ryś napisał: "Szczerze przepraszam wszystkich, którzy poczuli się zgorszeni lub choćby zaniepokojeni formą celebracji Eucharystii sprawowanej przeze mnie na stadionie "Orła" w Łodzi w dniu 13 września b.r.". "Uznaję, iż podczas tej celebracji nie dochowałem wszystkich norm i kanonów z nią związanych" – dodał.

 

Wyjaśnił, że powodem jego postępowania "nie było ani lekceważenie, czy kwestionowanie przepisów liturgicznych, lecz rozeznanie poprzedzone także długą modlitwą i konsultacjami zarówno, co do charakteru samego wydarzenia, jak i co do duchowych potrzeb, wrażliwości i pobożności biorących w nim udział młodych ludzi". Zaznaczył, że "wydarzenie to miało charakter wyjątkowy i jednorazowy".

"Normy nie zostały naruszone"

Zapewnił, że na co dzień jest "z pełnym przekonaniem wiary posłuszny normom i przepisom liturgicznym, w myśl zasady »lex orandi - lex credendi«". "Tego też uczę - jak ufam - wiernych powierzonego mi Kościoła" – dodał.

 

"Ufam także, że chociaż niektóre z norm liturgicznych nie zostały dochowane, co do litery, to jednak nie zostały naruszone, co do sensu, i co do Ducha" – napisał metropolita łódzki.

 

ZOBACZ: Abp Sławoj Leszek Głódź uczestniczył w mszy beatyfikacyjnej. "Pokazał, że lekceważy skrzywdzonych"

 

Podzielił się także swoimi spostrzeżeniami odnośnie samego wydarzenia. "Widziałem setki, a nawet tysiące (dokładnie 6,5 tys.) młodych ludzi, którzy z uwagą słuchali Bożego Słowa, i - nim poruszeni - poważyli się na decyzję nawrócenia i podejścia do sakramentu pojednania i pokuty, a następnie nie tylko z wielką radością, lecz także pobożnością, wręcz pietyzmem, przystąpili do komunii św." – wskazał hierarcha.

 

"Wszelkie zarzuty o rzekomą profanację, czy brak szacunku wobec Eucharystii uważam za dalece niesprawiedliwe i bezpodstawne" – ocenił. 

aml / PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie