Jacek Saryusz-Wolski o wyrokach TSUE: musimy przejść do kontrataku; nadeszła godzina próby
- Pójście przez Czechy do TSUE jest oburzające - ocenił w "Gościu Wydarzeń" europoseł Prawa i Sprawiedliwości Jacek Saryusz-Wolski. Jego zdaniem spór dotyczący kopalni Turów toczy się przede wszystkim na linii Warszawa - Bruksela. - To nie jest sprawa czeska - przekonywał.
Jednym z tematów rozmowy był spór z Czechami. Polska jest zobowiązana do zapłaty na rzecz KE 500 tys. euro dziennie ze względu na niezaprzestanie wydobycia węgla brunatnego w kopalni Turów w pobliżu czeskiej granicy - orzekł w ubiegłym tygodniu Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Czechy domagały się kary w wysokości 5 mln euro dziennie.
"To nie jest sprawa czeska"
- To nie jest sprawa czeska. Ważniejsza jest oś Warszawa - Bruksela. To jest wprawka przed zakazem budowania elektrowni atomowych u nas. To próba wykorzystania TSUE do tego typu bezprawnych i bezprecedensowych decyzji, jeśli chodzi o źródła energii w Polsce. Akurat Czesi się "nawinęli", nieostrożnie, mało rozsądnie z punktu widzenia Wyszehradu, natomiast ważniejsza jest ta całość - przekonywał Jacek Saryusz-Wolski.
- Pójście przez Czechy do TSUE jest oburzające - przekonywał.
- Jeżeli tym razem się poddamy, to (TSUE - red.) pójdzie dalej za ciosem - ocenił, zaznaczając, że Trybunał działa "bezpodstawnie" i "o mało co nie zakazał nam przekopu Mierzei Wiślanej i zniszczył Puszczę Białowieską".
"Musimy przejść do kontrataku"
Zdaniem europosła PiS, Polska "musi przejść do kontrataku". - Jeżeli wobec nas stosuje się w złej wierze instrumenty prawne, naciągane i przeinaczane, plus dokonuje się ostrzału amunicją informacyjną, to jedyną odpowiedzią jest kontratak i powiedzenie "nie" - wyjaśniał.
Jak mówił, "w tej chwili mamy trzy fronty z Brukselą", dotyczą one m.in. praworządności, a "czwarty front otwarto z udziałem TSUE".
- Polska jest nielubiana w UE dzięki totalnej opozycji - przekonywał.
Saryusz-Wolski: nadeszła godzina próby
Saryusz-Wolski odniósł się także do decyzji sejmików wojewódzkich, które wycofują się z tzw. uchwał anty-LGBT. - Z punktu widzenia naszych relacji z Brukselą samorządowcy zrobili bardzo niedobrze - ocenił. - Mogą sobie uchwalać co chcą, takie mają prawo i nikt im nie może tego zakazać. Natomiast nie mogą ustępować pod presją zagraniczną, pod szantażem ze strony Komisji Europejskiej. To też tworzy bardzo niebezpieczny precedens - stwierdził.
Wideo: Jacek Saryusz-Wolski w "Gościu Wydarzeń"
- Nadeszła godzina próby pomiędzy nami, a grupą trzymającą władzę w Brukseli, czyli koncertem mocarstw niemiecko-francuskim, plus akolici, którzy postanowili rzucić Polskę na kolana - dodał.
Zdaniem europosła Polska powinna wykorzystać prawo weta "przy najbliższej okazji, a taką będzie głosowanie ws. pakietu klimatycznego "Fit for 55".
Poprzednie odcinki "Gościa Wydarzeń" są dostępne tutaj.
Czytaj więcej