Miastko. Mężczyzna utonął w fontannie. W samo południe, tuż obok głównego wejścia do Urzędu Miasta
Tajemnicza śmierć w centrum Miastka na Pomorzu. W samo południe, w fontannie vis-à-vis głównego wejścia do Urzędu Miasta, pod okiem kamery monitoringu zginął bezdomny. Mężczyzna wpadł do płytkiej wody i najprawdopodobniej się utopił. Policja szuka świadków, a mieszkańcy pytają, czy tej tragedii można było zapobiec.
Reanimacja mężczyzny, który wpadł do fontanny w centrum Miastka nie powiodła się, lekarz stwierdził zgon. Na miejscu byli prokurator, policja i straż pożarna, która rozstawiła parawan osłaniający śledczych i śmiertelną ofiarę.
ZOBACZ: Drzewo spadło na auto. W wypadku w miejscowości Lutry zginął 59-letni mężczyzna
- Po zabraniu ciała, na polecenie policji wypompowaliśmy mętną wodę z fontanny. Całość działań koordynowała policja i ona prowadzi ustalenia w tym temacie - powiedział bryg. Krzysztof Rychter z Państwowej Straży Pożarnej w Bytowie.
Od fontanny w parku, gdzie rozegrał się dramat, do urzędu miasta jest zaledwie kilkadziesiąt metrów.
"Jest tutaj dużo ludzi niepracujących"
- Jak jest pogoda, to siedzą na ławkach. Jest dużo ludzi, bo Miastko jest małym miastem i jest tutaj dużo ludzi niepracujących - mówiła reporterowi "Wydarzeń" jedna z mieszkanek.
Według świadków 49-latek, zanim podszedł do fontanny, z kilkoma mężczyznami na pobliskiej ławeczce pił alkohol.
- Policjanci obecnie zapoznają się z zapisem kamer monitoringu, które znajdują się w Miastku i ustalają okoliczności i przebieg całego zdarzenia - mówił sierż. sztab. Damian Chamier-Gliszczyński z bytowskiej policji.
Podobno mężczyzna wygłupiał się przy fontannie. Wpadł do niej, gdy chciał zaczerpnąć wody. Jego kompani, nie udzieliwszy mu pomocy, mieli uciec zaraz po wypadku.
ZOBACZ: Rolnik śmiertelnie porażony prądem. Kombajn zahaczył o linię wysokiego napięcia
- Jeżeli jest to prawdą, że ci koledzy widzieli to obciąża to ich sumienia, jeżeli mają takowe - zauważył jeden z mieszkańców.
WIDEO: Służby zaalarmowali przechodnie - materiał "Wydarzeń"
Głębokość wody - 1,2 m
Czy mężczyzna wpadając do środka stracił przytomność i się utopił, czy doznał innego śmiertelnego urazu wykaże sekcja zwłok. Na razie wiadomo, że był bezdomny.
Głębokość wody w fontannie, zanim strażacy jej nie wypompowali, nie przekraczała 1,2 m. - Około 28 metrów sześciennych wody wypompowaliśmy z tego obiektu - relacjonował bryg. Rychter.
ZOBACZ: Wielkopolskie. Wypadek na Jeziorsku. Ojciec i 6-letnia córka wpadli do wody
Z okien urzędu, przez drzewa nie widać, co dzieje się w parku. Że coś złego się wydarzyło, służby zaalarmowali przechodnie.
- Jeżeli ktoś to ma pod kontrolą, to chyba nie powinno się coś takiego wydarzyć - prawda? Tym bardziej, że jest to centrum miasta, więc jest to co najmniej dziwne - zauważył mieszkaniec Miastka.
Monitoring w tym miejscu nie jest śledzony na bieżąco. Służy tylko do zapisu.
Czytaj więcej