"U nas są głównie niezaszczepieni 30 i 40-latkowie". Ordynator oddziału zakaźnego w Warszawie
Na oddziale zakaźnym szpitala Południowego przebywają głównie niezaszczepieni przeciw covid 30 i 40-latkowie - mówił ordynator oddziału zakaźnego szpitala Południowego w Warszawie Agata Kusz-Rynkun w programie "Nowy Dzień z Polsat News". Stwierdziła, że "być może lokalne obostrzenia będą potrzebne". Na jej oddziale najmłodsza pacjentka ma 19 lat.
Ordynator oddziału zakaźnego szpitala południowego w Warszawie Agata Kusz-Rynkun podała w Polsat News, że na jej oddziale najmłodsza pacjentka ma 19 lat, a najstarsza 102 lata, ale, jak dodała "większość są to pacjenci w wieku 30-40 lat i głównie są to pacjenci niezaszczepieni".
ZOBACZ: Trzecia dawka szczepionki w Polsce. Rusza rejestracja osób powyżej 50 lat i medyków
- Zdarzają się pojedyncze osoby, które były szczepione, ale są to osoby z obniżoną odpornością, w związku z tym zachorowanie mogło im się przydarzyć. Generalnie są to pacjenci, którzy nie byli szczepieni - poinformowała.
WIDEO: Rozmowa z Ordynator oddziału zakaźnego szpitala południowego w Warszawie Agata Kusz-Rynkun
"Być może lokalne obostrzenia będą potrzebne"
Jak mówiła, "musimy wrócić do przestrzegania zasady: maseczka, dystans i dezynfekcja rąk, bo niestety okres wakacyjny i to, że trzecia fala stosunkowo szybko wygasła, dała nam trochę wakacyjnego, letniego, oddech, spowodowała, że coraz więcej widzimy, osób, które kompletnie lekceważą te obostrzenia".
- Szczepienia to oczywiście, co do tego nie ma nikt wątpliwości, ale gdybyśmy mogli wrócić do przestrzegania trzech podstawowych zasad, to myślę, że poważniejsze i ogólnospołeczne obostrzenia nie byłyby konieczne - oceniła.
Jej zdaniem w regionach, gdzie gorszy wskaźnik wyszczepialności spowodował większą zachorowalność, możliwość transmisji jest dużo większa. - W związku z tym być może lokalne obostrzenia będą potrzebne, ale myślę, że jeszcze nie jesteśmy na tym etapie, żeby rozważać taką konieczność - dodała.
Czytaj więcej