Holandia. Od soboty obowiązują nowe obostrzenia związane z koronawirusem
Przed wejściem do restauracji, muzeum czy kina od soboty konieczne jest okazanie przepustki sanitarnej. Tymczasem 41 proc. restauratorów nie zamierza egzekwować nowego obowiązku, za co grozi im grzywna od 2.5 tys. euro do 10 tys. euro, a nawet zamknięcie lokalu.
Wprawdzie od 25 września zniesiony został obowiązek zachowywania 1,5 metrowego dystansu społecznego, jednak lokalne władze mają sprawdzać certyfikat zwany przepustką koronawirusową. Jest to zaświadczenie o zaszczepieniu przeciwko COVID-19 lub też negatywny wynik testu na obecność wirusa.
ZOBACZ: Holandia. Setki tysięcy Holendrów doznało molestowania seksualnego online
Część dużych gmin m.in. Amsterdam, Rotterdam i Haga zapowiedziały, że będą to czynić jedynie wyrywkowo. Tymczasem rząd oznajmił, że będzie karać wysokimi mandatami właścicieli lokali, którzy nie będą przestrzegać nowego obowiązku.
Lokale zostaną zamknięte
Minister sprawiedliwości Ferd Grapperhaus powiedział w wywiadzie dla dziennika "Algemeen Dagblad', że właściciele, którzy nie będą respektować prawa muszą się liczyć z tym, że ich lokale zostaną zamknięte.
Zgodnie z ustaleniami rządu z władzami lokalnymi w ten weekend nie będą jeszcze podejmowane żadne działania przeciwko przedsiębiorcom, którzy nie respektują nowych zasad. Jednak od poniedziałku ryzykują oni mandat lub zamknięcie, ostrzega minister Grapperhuis.
Restauratorzy są niezadowoleni z wprowadzenia nowych obostrzeń. Aż 41 proc. z nich zapowiada, że nie będzie egzekwować nowego obowiązku, wynika z badań organizacji branżowej Koninklijke Horeca Nederland (KHN).
"Holandia się otwiera, a rząd zamyka branżę gastronomiczna, to jest bez sensu" – czytamy w oświadczeniu KHN. Organizacja podkreśla, że sektor gastronomiczny bardzo ucierpiał w związku z pandemią koronawirusa i rząd powinien mu pomóc a nie wprowadzać nowe utrudnienia.
"Wprowadzenie certyfikatu jest trudne do wytłumaczenia"
Tymczasem chadecka sekretarz stanu w ministerstwie gospodarki Mona Keijzer powiedziała w wywiadzie dla dziennika "De Telegraaf", że wprowadzenie certyfikatu sanitarnego jest trudne do wytłumaczenia.
- Decyzja została podjęta, ale trudno wytłumaczyć ludziom, dlaczego w jednym miejscu jest on potrzebny a w innym nie – mówi minister. Keijzer wskazuje, że można bez problemu wziąć udział w maratonie, ale przed wejściem do restauracji trzeba wylegitymować się "korona pass".
Na minister posypały się gromy. W sobotę została ona zgodnie skrytykowana przez polityków pozostałych partii koalicyjnych. "Bardzo dziwne słowa. Jesteś przecież członkiem rządu" – napisał na Twitterze poseł Jan Paternotte z socjalliberalnej D66.
ZOBACZ: Holandia. Zarażeni Covid-19 koronasceptycy obrażają leczący ich personel szpitali
Opozycja nie jest aż tak jednogłośna. Posłanka Attje Kuiken z Partii Pracy (PvdA) powiedziała dziennikowi "Algemeen Dagblad", że to dziwne, że członek rządu krytykuje politykę swojego gabinetu w gazecie.
Natomiast poseł Wybren van Haga (niezależny) chwali minister Keijzer. "Na szczęście jest w tym rządzie ktoś ze zdrowym rozsądkiem" – napisał na Twitterze deputowany, który odszedł niedawno z prawicowo-populistycznego Forum dla Demokracji (FvD).
Czytaj więcej