Cenckiewicz nie jest do końca zadowolony z wyroku ws. wypowiedzi Wałęsy. Rozważa odwołanie

Polska
Cenckiewicz nie jest do końca zadowolony z wyroku ws. wypowiedzi Wałęsy. Rozważa odwołanie
Polsat News
Były prezydent Lech Wałęsa

Historyk Sławomir Cenckiewicz wyraził w sobotę zadowolenie z wyroku sądu w Warszawie, który nakazał byłemu prezydentowi Lechowi Wałęsie przeproszenie go za rozpowszechnianie nieprawdziwych i naruszających jego dobre imię informacji. Z częścią wyroku historyk się jednak nie zgadza i rozważa odwołanie. Orzeczenie sądu skomentował w sobotę również Lech Wałęsa.

Cenckiewicz, obecnie dyrektor Wojskowego Biura Historycznego, poinformował w piątek na Twitterze, iż wygrał proces o ochronę dóbr osobistych z Wałęsą. Byłego prezydenta i b. szefa Solidarności pozwał do sądu dwa lata temu. Zażądał, by Wałęsa zaprzestał rozpowszechniania nieprawdziwych wypowiedzi, iż historyk sfałszował dokumenty dotyczące tajnego współpracownika Służby Bezpieczeństwa o pseudonimie "Bolek". Wałęsa, który wciąż zaprzecza swojej współpracy z SB, zarzuty takie formułował wielokrotnie m.in. w mediach społecznościowych.

 

ZOBACZ: Lech Wałęsa chce powtórzenia przegranych procesów. Uważa, że były nieuczciwe

 

W sobotę Cenckiewicz wydał oświadczenie, które opublikował portal dorzeczy.pl. "W dniu 24 września 2021 roku Sąd Okręgowy w Warszawie wydał wyrok w sprawie o ochronę dóbr osobistych, jaką wytoczyłem Panu Lechowi Wałęsie ponad dwa lata temu. Po pierwsze, wyrokiem tym Pan Lech Wałęsa został zobowiązany przez Sąd do zaprzestania publicznego wypowiadania lub publikowania informacji, z których wynikać będzie, że dokonałem sfałszowania dokumentów, dotyczących tajnego współpracownika Służby Bezpieczeństwa PRL o pseudonimie »Bolek«, znajdujących się w dyspozycji Instytutu Pamięci Narodowej" - napisał szef Wojskowego Biura Historycznego.

Został zobowiązany do opublikowania oświadczenia

Po drugie - jak dodał - "wyrokiem tym Pan Lech Wałęsa został zobowiązany przez Sąd do opublikowania oświadczenia, z którego wynikać będzie, że przeprasza mnie za rozpowszechnianie nieprawdziwych i naruszających moje dobre imię informacji". "Po trzecie, powyższe oświadczenie ma być opublikowane przez Pana Lecha Wałęsę przez okres jednego miesiąca, za pośrednictwem prowadzonych przez niego kont w najpopularniejszych mediach społecznościowych. Nadto, oświadczenie każdorazowo ma być opatrzone własnoręcznym podpisem Pana Lecha Wałęsy. Po czwarte, wyrokiem tym Sąd nakazał Panu Lechowi Wałęsie, aby w powyższym oświadczeniu znalazła się także informacja, że jest ono publikowane w wyniku przegranego przez Pana Lecha Wałęsę procesu" - poinformował Cenckiewicz.

 

 

ZOBACZ: Lech Wałęsa odpowie za słowa o funkcjonariuszach przy granicy? "Przeanalizujemy słowa"

 

Podkreślił, iż powyższe rozstrzygnięcia przyjmuje z satysfakcją. "Nie mogły być zresztą inne, biorąc pod uwagę skalę absurdalności zarzutów, jakie pod moim adresem formułował i w dalszym ciągu formułuje Pan Lech Wałęsa. Odnotowuję przy tym, że Sąd Okręgowy w Warszawie w ustnych motywach swojego orzeczenia, wyraźnie wskazał, że w toku procesu Pan Lech Wałęsa nie przedstawił żadnego dowodu, z którego wynikałoby że jego zarzuty są prawdziwe. Sąd uznał, że Pan Lech Wałęsa posługiwał się wobec mnie insynuacjami, a jego zachowanie było bezprawne" - zaznaczył historyk.

Niezrozumiała część wyroku

Za niezrozumiałą Cenckiewicz uznał jednak część wyroku, w której SO w Warszawie oddalił jego żądanie nakazania Wałęsie zapłaty na rzecz Fundacji im. O. Damiana de Veuster kwoty 30.000,00 zł. "Sąd stanął na stanowisku, że stopień winy Pana Lecha Wałęsy jest w pewien sposób usprawiedliwiony jego wzburzeniem, wynikającym z tego, że w jego mniemaniu niszczy się jego +dokonania+" - wyjaśnił szef Wojskowego Biura Historycznego.

 

ZOBACZ: Cenckiewicz o współpracy Wałęsy z SB: zrobię wszystko, by zakwestionowano wyrok lustracyjny

 

"W mojej ocenie dla zachowania Pana Lecha Wałęsy, który od lat publikuje wobec mnie całkowicie absurdalne i kłamliwe zarzuty, czy – jak to w innym miejscu ustnego uzasadnienia stwierdził ten sam Sąd Okręgowy w Warszawie – insynuacje, nie ma żadnego usprawiedliwienia. Podobnie jak żadnego usprawiedliwienia nie ma sformułowanie wobec mnie przez Pana Lecha Wałęsę groźby o treści +będziesz wisiał+. A jak wiadomo i taka sytuacja miała miejsce w ramach niniejszego procesu. Okoliczność ta także powinna rzutować na tę część rozstrzygnięcia Sądu Okręgowego" - podkreślił Cenckiewicz.

"Skoro przegrał, to powinien ponieść koszty"

Według niego oddalenie powództwa w tym zakresie "miało kardynalny wpływ na orzeczenie Sądu w zakresie kosztów procesu". - Sąd uznał, że podlegają one wzajemnemu zniesieniu. Jest to rozstrzygnięcie zadziwiające, w sytuacji gdy w tym samym wyroku nakazuje się Panu Lechowi Wałęsie sformułowanie oświadczenia, w którym ma on wskazać, że przegrał ze mną proces. Skoro przegrał, to jasnym jest, że to on powinien ponieść koszty procesu - uważa historyk.

 

Poinformował, że w tej sytuacji zwrócił się do swego prawnika, adw. Pawła Zielińskiego o złożenie wniosku o sporządzenie pisemnego uzasadnienia piątkowego wyroku. "Po jego otrzymaniu i przeanalizowaniu podejmę ostateczną decyzję co do częściowego zaskarżenia omawianego wyroku" - dodał Cenckiewicz.

 

Lech Wałęsa odniósł się do wyroku na Facebooku: "Odpowiadam po publicznych informacjach, mojego prześladowcy w sprawie wyroku sądowego. Jestem pewny moich oskarżeń, czas udowodni prawdę".

 

Stwierdził, że udowodnił prawdę przedstawiając dowody i zeznania świadków. Swoją wersję przedstawił w punktach:
 
"1. Władze komunistyczne fabrykowały pod moim nazwiskiem różne pisma donosy itp. nawet odręcznie, nie chcieli mnie na agenta ! chcieli byście Wy uwierzyli że jestem agentem i odstąpili ode mnie.
2. Na bazie tych nieźle zrobionych materiałów z namowy braci Kaczyńskich pod patronatem Cęckiewicza zmontowano materiały agenta Bolka i dalej Teczki Kiszczaka.
3. Do pracy na stałe w IPN przyjęto takich ludzi jak Wyszkowski, skazany prawomocnym niewykonanym wyrokiem sądowym w tej właśnie sprawie, bez kwalifikacji .
4.Przyjęto do IPN także A. Gwiazdę największego od zawsze mojego wroga.
5. Korzystano także między innymi z usług agenta ze stoczni wiszącego przez 40 lat jako TW „Rak”, nigdy nie zdjętego z dokumentacji choć wypiera się do dzisiaj swojej agenturalnej historii."
 
 

 

 

Sprawa agenturalnej przeszłości byłego przywódcy Solidarności i prezydenta Polski jest przedmiotem debaty publicznej od kilku dekad. Lech Wałęsa zdecydowanie zaprzecza, żeby kiedykolwiek współpracował z tajnymi służbami PRL. Podejmuje w tej sprawie także kroki prawne. W ocenie Instytutu Pamięci Narodowej, a także wielu historyków zajmujących się Solidarnością, kwestia współpracy Lecha Wałęsy ze Służbą Bezpieczeństwa w pierwszej połowie lat 70. jest bezsporna.

aml/ml / PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie